fot. Dariusz Krzywański

Od samego świtu w Ostrołęce dało słyszeć się śpiew ptaków. Gdybyśmy je rozumieli, w ptasim radiu moglibyśmy usłyszeć zażartą dyskusję o wyścigach elity o mistrzostwo Polski:

Po pierwsze – w sprawie,
Leżących bidonów na trawie?

Po drugie – gdzie się,
Grupa porwie w lesie?

Po trzecie – kto się,
Zabawi w Zosię Samosię?

Po czwarte – jak,
Rozwalić wyścig w drobny mak?

I tak dalej… Debacie nie było końca, trwa dalej i nie ustanie aż do wystrzału z pistoletu startowego. Wtedy rzeczywistość pozakolarska się zatrzyma, a liczyć się będzie tylko to, co wydarzy się na szosie, i kto zdobędzie koszulki mistrzostw Polski ze startu wspólnego!

Mistrzostwa Polski, niczym dobry film, zaczynają się mocną sceną, wzbudzającą duże emocje, po której akcja nieco się uspokaja. Z czasem napięcie zaczyna narastać, osiągając niespotykany wcześniej poziom i przyciągając tym samym widza przed ekran. Wyścig rusza, tworząc przy tym suspens, a zarazem poczucie zaciekawienia i niepewności – kto zaatakuje, kiedy, z kim, czy będzie to skuteczna akcja i, przede wszystkim, kto zdobędzie tytuł?

Program 5. dnia Mistrzostw Polski prezentuje się następująco:

  • 09.00 Start wyścigu elity kobiet i orliczek (140,7 km)
  • 12:30 Planowana meta wyścigu elity kobiet i orliczek
  • 13.30 Start wyścigu elity mężczyzn (227,1 km)
  • 18.30 Planowana meta elity mężczyzn
  • 19.00 Dekoracja i zamknięcie Mistrzostw Polski

Pogoda

Choć prognozy często wskazywały co innego, tegoroczne mistrzostwa Polski, jak dotąd, odbywają się w suchych warunkach. Wygląda na to, że taki stan rzeczy utrzyma się do końca imprezy, bowiem w niedzielę w Ostrołęce i okolicach ma świecić słońce (z wyjątkiem niewielkiego prawdopodobieństwa opadów deszczu po południu…), a temperatura będzie utrzymywać się na poziomie ponad 20 stopni Celsjusza. W trakcie wyścigu elity mężczyzn na sile ma przybrać wiatr, co może mieć znaczenie szczególnie podczas przejazdu przez otwarte tereny, po których została poprowadzona duża pętla.

Wyścig elity kobiet

Trasa

Zmagania elity kobiet będą odbywały się na znanych już rundach ze startem i metą w Ostrołęce. Rywalizacja rozpocznie się dwiema długimi pętlami, o łącznej długości 135 kilometrów, po których kolarki zameldują się przy miasteczku mistrzostw i udadzą się na jedną miejską rundę, mierzącą niewiele ponad 6 kilometrów. Trasa zmagań jest płaska.

Faworytki

W ubiegłym roku panie zaserwowały nam bardzo interesujące widowisko pod tytułem: „Atomówki kontra reszta świata”. Dziś może być podobnie, jednak reszta świata nieco się powiększyła. Pierwszy rzut oka na listę startową i od razu widzimy liczne kolarki MAT ATOM Deweloper Wrocław, drużyny ubiegłorocznej mistrzyni kraju – Wiktorii Pikulik. Zawodniczki Pauliny Brzeźnej-Bentkowskiej i Pawła Bentkowskiego wykorzystały wtedy przewagę liczebną, zdobywając złoto i brąz w elicie oraz wśród orliczek. Od ubiegłego sezonu sporo się jednak zmieniło – z drużyny odeszły Daria Pikulik i Agnieszka Skalniak-Sójka, ścigające się obecnie w kobiecym World Tourze. Ekipa pozyskała jednak nowe zawodniczki, a liderka zespołu, Dominika Włodarczyk (U23), walczy o zwycięstwo praktycznie wszędzie, gdzie tylko się pojawia. W rozmowie z naszym portalem po indywidualnej jeździe na czas 22-latka podkreślała jednak, że liczy się drużyna i wygranie tytułu dla zespołu.

W ubiegłym roku również to nie liderka ekipy sięgnęła po ostateczne zwycięstwo i podobnie może być tym razem. W zależności od rozkładu sił w kluczowym odjeździe, o wygraną mogą powalczyć chociażby: Monika Brzeźna, Katarzyna WilkosOlga Wankiewicz (U23), Maja Tracka (U23), Malwina Mul (U23) czy Nikol Płosaj.

Drugą dużą drużyną jest toruński TKK Pacific Nestle Fitness Cycling Team, który choć w ubiegłym roku nie był licznie reprezentowany w najważniejszej akcji, z Nowego Dworu Mazowieckiego wyjechał ze srebrnym medalem Doroty Przęzak w elicie. Zawodniczka Pacificu w tym roku również stanie na starcie czempionatu i ponownie można spodziewać się po niej aktywnej jazdy. O czołowych lokatach może myśleć także Patrycja Lorkowska, natomiast spośród orliczek warto zwrócić uwagę na: Natalia Krześlak (U23), Kornelia Mikołajewska (U23) i Zuzanna Chylińska (U23).

W opozycji do polskich ekip będą zawodniczki zagranicznych drużyn, ucieleśniające okres urodzaju kobiecego kolarstwa w naszym kraju. Na starcie stanie między innymi Daria Pikulik (Human Powered Health), brązowa medalistka ubiegłorocznych mistrzostw, która w tym roku, już w barwach nowej ekipy, wygrała sprinterski etap worldtourowego Santos Tour Down Under, a niedawno triumfowała też na odcinku Bretagne Ladies Tour CERATIZIT i zajmowała czołowe lokaty w klasykach Beneluksu.

O zwycięstwo będzie chciała powalczyć również Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM Racing), która przed kilkoma dniami wywalczyła kolejny tytuł mistrzyni Polski w indywidualnej jeździe na czas, a w ubiegłym roku wielokrotnie potwierdziła, że potrafi wygrywać również wyścigi ze startu wspólnego. W wyścigu elity kobiet zobaczymy też zmotywowaną Martę Lach (CERATIZIT-WNT Pro Cycling), która postara się o ponowne zdobycie biało-czerwonej koszulki – była ona mistrzynią Polski w 2020 roku (czytaj rozmowę z Martą Lach). Od tego czasu Polka zrobiła ogromny postęp, czego dowodem są chociażby tegoroczne wyniki – liczne miejsca w czołówkach prestiżowych imprez, jak: Paryż-Roubaix, Bretagne Ladies Tour CERATIZIT czy LOTTO Thüringen Ladies Tour.

Na liście startowej wyróżniają się także worldtourowe zawodniczki, prezentujące bardzo wysoki poziom – Karolina Kumięga (UAE Team ADQ) i Marta Jaskulska (Liv Racing TeqFind) – a także takie kolarki, jak Kaja Rysz (LifeplusKaja Rysz (Lifeplus – Wahoo), Karolina Perekitko (Team Groupe Abadie) czy Karolina Karasiewicz (Bepink – Gold). Zdecydowanym utrudnieniem będzie dla nich fakt, iż do jutrzejszego wyścigu podejdą osamotnione – nie można jednak wykluczyć powstania różnych koalicji, by poradzić sobie z przewagą liczebną polskich ekip.

Szczególnie w kontekście rywalizacji orliczek, warto zwrócić również uwagę na Annę Długaś (LARK Ziemia Darłowska).

Wyścig elity mężczyzn

Trasa

Wyścig elity mężczyzn, w przeciwieństwie do kobiet, będzie rozgrywał się natomiast głównie na północ od Ostrołęki – panowie przejadą długą rundę o długości 190 kilometrów, prowadzącej przez wszystkie gminy powiatu ostrołęckiego. W każdej z nich ulokowano premię specjalną (łącznie jest ich 11 – 4 gminy Szlachty i 7 Kurpi). Po powrocie do Ostrołęki, zawodników czeka jeszcze ponad 36 kilometrów rywalizacji na miejskich rundach. Podobnie jak w przypadku rywalizacji pań, trasa będzie pozbawiona większych przeszkód terenowych.

Faworyci

To będzie wyścig niezwykły. Wyścig, w którym nie będzie będzie miała znaczenia dywizja, sukcesy i czysta moc. Wyścig między Dawidem a Goliatem, w którym Dawidów jest kilkudziesięciu. Wyścig o tytuł Mistrza Polski. Mistrzostwa kraju to najbardziej emocjonujący wyścig w sezonie, bez dwóch zdań. Pełen ataków, zaczepnych akcji, niespodziewanych zwrotów akcji i rozgrywek taktycznych. W tym wyścigu ogromną rolę odgrywa czujność, przez którą w mgnieniu oka można stracić szansę na walkę o zwycięstwo. Gdy tylko od peletonu oderwie się TA ucieczka, może być po wszystkim. Jak w ubiegłym roku, kiedy tytuł mistrza Polski zdobył Norbert Banaszek, pokonując w końcówce Szymona Rekitę. Obaj zawodnicy znaleźli się w sporym odjeździe, przechytrzając zawodników ekip World Tour i ProTeams.

Przedstawienie faworytów mistrzostw wypada rozpocząć od ekipy właściciela biało-czerwonej koszulki – HRE Mazowsze Serce Polski. Drużyna gospodarzy przystąpi do dzisiejszego wyścigu w 10-osobowym składzie, w którym, oprócz broniącego tytułu Norberta Banaszka, znajdą się w nim między innymi: Tobiasz Pawlak, Adrian Banaszek czy Tomasz Budziński, Marcin Budziński i Jakub Kaczmarek, którzy choć nie specjalizują się w tym terenie, mogą być bardzo przydatni w odjazdach. Przewaga liczebna – mniejsza niż w ubiegłym roku, ale jednak – to niewątpliwy atut polskich zespołów kontynentalnych, w tym HRE Mazowsze Serce Polski. Podobnie jak w ubiegłym roku, ekipa Dariusza Banaszka będzie raczej starała się doprowadzić do wyklarowania się niewielkiej grupki (czytaj wywiad z Norbertem Banaszkiem przed mistrzostwami Polski), unikając tym samym sprinterskiego finiszu z kolarzami ścigającymi się w zagranicznych formacjach.

Oczywiście w przypadku odjazdu, kontynentalni zawodnicy również będą musieli stawić czoła kolarzom z drużyn World Tour i ProTeams, jednak w ewentualnej akcji ich przewaga liczebna może być bardzo wyraźna. Nie tyczy się to oczywiście tylko mazowszańskiej formacji.

Należy bowiem zwrócić też uwagę na drużynę Voster ATS Team, której kolarze od 4 sezonów stają na podium mistrzostw Polski. Wywalczyli w tym czasie jeden złoty medal – w 2021 roku, gdy na pofałdowanej trasie w Kartuzach biało-czerwony trykot wywalczył Maciej Paterski. Były mistrz Polski po rocznej przerwie wraca na trasę czempionatu i ponownie może pokazać się w nim z dobrej strony, na podobnej zasadzie, co kolarze HRE Mazowsze Serce Polski. Maciej Paterski niejednokrotnie pokazywał, że jest zawodnikiem dynamicznym i w przypadku odjazdu potrafi powalczyć o zwycięstwo – podobnie może być w tym roku. Wielkie nadzieje ekipa biało-zielonych może wiązać z występem Patryka Stosza i Bartosza Rudyka. Obaj zawodnicy wznosili w tym roku w geście triumfu po zwycięstwie w sprinterskim finiszu, a do tego dokładali liczne miejsca w czołówkach.

Zarówno po sprincie z większej grupy, jak i odjeździe, obaj zawodnicy mogą pokusić się o bardzo wysoką pozycję. W odwodzie pozostają też między innymi: Mateusz Grabis, Jakub Murias czy Piotr Brożyna, który potwierdził dobrą dyspozycję swoim występem w indywidualnej jeździe na czas, gdzie zajął 5. miejsce.

W drugim narożniku stoją natomiast worldtourowcy i kolarze innych zagranicznych zespołów, który będą chcieli znaleźć sposób na pokonanie polskich ekip kontynentalnych i po dwóch latach wyrwać z ich rąk koszulkę z orłem. Na czele „worldtourowej mafii” stanie Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) – świeżo upieczony mistrz Polski w indywidualnej jeździe na czas, który po raz pierwszy od 2018 roku weźmie udział w wyścigu ze startu wspólnego (czytaj wywiad z Michałem Kwiatkowskim). Można spodziewać się, że „Kwiato” będzie najmocniejszym kolarzem w stawce – kolarz INEOS Grenadiers na czasówce pokazał, że jest w bardzo dobrej formie, a wcześniej zaliczył całkiem udany występ w Tour de Suisse. Ciężko określać go jednak mianem faworyta, bowiem będzie musiał rozprawić się z ekipami kontynentalnymi i innymi zawodnikami z zagranicznych drużyn.

Wśród tych drugich można spodziewać się pewnego rodzaju kooperacji, jednak może przyjść taki moment, że Michał Kwiatkowski sam będzie musiał spawać powstające różnice, a jego ataki będą błyskawicznie kasowane przez rywali. Jedno jest pewne – ze względu na swoją pozycję, czeka go piekielnie trudny wyścig (również z powodu płaskiego profilu trasy), w którym wszyscy będą oglądać się głównie na niego. Należy jednak podkreślić, trochę wbrew temu, co zostało napisane wyżej, że Michał Kwiatkowski wciąż będzie jednym z głównych faworytów do zwycięstwa.

Spośród pojedynczych kolarzy z zagranicznych ekip zawodowych, należy oczywiście wymienić też Macieja Bodnara (TotalEnergies), który w płaskim terenie ponownie będzie chciał zaprezentować moc, zrywając z koła rywali. W ubiegłym roku, mimo wielu prób, po szaleńczej pogoni za ucieczką kolarz TotalEnergies nie zdołał pokonać rywali i ostatecznie musiał zadowolić się siódmą pozycją. Do wyścigu ze startu wspólnego Bodnar podejdzie bez presji (wywiad z kolarzem TotalEnergies), jednak tego tytułu w swojej kolekcji jeszcze nie ma i z pewnością będzie zmotywowany, by w pogoni za złotem po raz kolejny zostawić serce na szosie.

W ostatnich latach nie ma czołówki mistrzostw Polski bez bardzo mocnego Łukasza Owsiana – innego Polaka ścigającego się we francuskiej ekipie. Zawodnik Team Arkea Samsic dwa razy z rzędu sięgał po brąz i z pewnością chciałby dziś poprawić ten rezultat, choć nie będzie to proste zadanie. Trasa nie sprzyja jego charakterystyce, ale profile poprzednich edycji czempionatu również nie obfitowały w podjazdy, a mimo tego potrafił sobie w nich poradzić. W ubiegłym roku aktywnie jechał również Cesare Benedetti z ekipy BORA-hansgrohe – jeśli wierzyć Sylwestrowi Szmydowi, a czemu mielibyśmy nie…, „Cece” jest w bardzo dobrej formie i być może ponownie włączy się w walkę o czołowe lokaty.

Płynnie przechodzimy do naszych eksportowych duetów, zaczynając od Bahrain – Victorious. Zarówno Kamil Gradek, jak i Filip Maciejuk, to zawodnicy bardzo dobrze radzący sobie w jeździe na czas i dysponujący ogromną mocą, co mogą wykorzystać w celu uformowania korzystnego dla nich odjazdu. Obaj muszą się jednak przygotować na bardzo ciężki wyścig, o czym mówił nam po czasówce Kamil Gradek: – Jeżeli ty skaczesz, to masz dwóch, trzech na kole i jadą bez zmian. Tak w koło Macieju leci cały wyścig.

W nieco innej sytuacji są natomiast Alan Banaszek i Stanisław Aniołkowski z Human Powered Health, którzy są jednymi z najszybszych, o ile nie najszybszymi kolarzami w całej stawce. Ciężko jednak oczekiwać, że przejadą oni ponad 200 kilometrów w kołach, bo finisz z dużej grupy nie jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Najprawdopodobniej będą oni liczyli na zabranie się w dobry odjazd, a następnie wykorzystanie swojej dynamiki w końcówce.

Ciekawie zapowiada się również para Szymon SajnokKamil Małecki z zespołu Q36.5 Pro Cycling Team. Na papierze trasa bardziej odpowiada pierwszemu z nich. Szymon Sajnok przed wyścigiem przyznał, że czuje się dobrze i „postara się namieszać”. Jest on w podobnej sytuacji do kolarzy Human Powered Health i może być groźny zarówno w przypadku sprintu z peletonu, jak i odjazdu.

W kontekście walki o wysokie lokaty, warto wspomnieć również o bardzo szybkich Marcelim Bogusławskim (Alpecin-Deceuninck Development Team) i Bartłomieju Prociu (Santic-Wibatech). W ewentualnym odjeździe zakręcić może się również wielu innych kolarzy, w tym: Michał Podlaski (LUKS Trójka Piaseczno), Wojciech Pszczolarski (TUFO Pardus Prostejov), Adam Kuś (Philippe Wagner Cycling), Paweł Szóstka (Lubelskie Perła Polski). W barwach lubelskiej ekipy wystartuje również świeżo upieczony mistrz Polski orlików – Mikołaj Szulik.

EDIT: Na ostatnią chwilę na listę startową trafił także Łukasz Wiśniowski (EF Education-EasyPost), który z pewnością również może namieszać jako przedstawiciel „worldtourowej mafii”.

Kacper Krawczyk i Jakub Jarosz

Listy startowe

Kobiety

Mężczyźni


Dziennikarze Naszosie.pl są obecni na Mistrzostwach Polski w kolarstwie szosowym – Ostrołęka 2023. Zachęcamy do śledzenia materiałów z tych zawodów, a także naszych relacji tekstowych, które towarzyszyć Państwu będą przez wszystkie dni zmagań o medale naszego krajowego czempionatu.

Zapowiedź Mistrzostw Polski – Ostrołęka 2023
Mistrzostwa Polski 2023 – wszystkie teksty

Poprzedni artykułMistrzostwa Polski 2023: Wyniki wyścigów tandemów
Następny artykułMistrzostwa Polski 2023: Relacja tekstowa z 5. dnia rywalizacji [na żywo]
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
10 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jan
Jan

„Na czele worldtourowej mafii” ????????????

Salazar
Salazar

Ciekawe historie w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe
Natomiast jest taka mniejszość, która uważa je za bardzo ciekawe, nieszablonowe i właśnie takie nieszablonowe smaczki, przyjemnie zabarwiają kolarskie relacje.
Rzeczywiście – nie czytałem nigdzie tak pomysłowych relacji gdzie opowiadanie zaczyna „Ptasie Radio” Juliana Tuwima:

Halo, halo! Tutaj ptasie radio z naszosie stronie,

Relacjonujemy wyścig o elity koronie;

Proszę, niech każdy nastawi się na to,

Jak koronę elity zdobywa dziś Kwiato …

Jan
Jan

” taki znaczek ” pomaga

Salazar
Salazar

Panie Kacprze – większość informacji internetowych na wielu portalach jest taka sama, bo kopiowane są z jakiegoś „ośrodka”, który generuje te informacje. O twórców dziś trudno, wiec się kopiuje – odrobione lekcje, prace magisterskie, informacje z pierwszej ręki itd.

Natomiast można by powiedzieć, że kolarstwo zawodowe w Polsce ma to szczęście, że propagowane jest przez prężny ośrodek „naszosie.pl”. Ja nie lubię nigdy zaciemniać hierarchii ważności, bo najwyżej na top-ie są zawodnicy, ale jednak ich osiągnięcia mogą dotrzeć albo nie, do odbiorcy.

Jakiś czas temu ciekawiły mnie szczegóły Mistrzostw Polski w kolarstwie, ale jedyne co było to krótkie info i pierwsza dziesiątka podana w tabeli. Kto wiedział co myślą zawodnicy, co by chcieli, jakie są niuanse współzawodnictwa. Wtedy wydawało mi się dziwne, że World-Tour-owcy nie wygrywali MP, nie wiedziałem o co chodzi.

A dziś wszystko opisane, wywiady, zdjęcia, dowiadujemy się wszystkiego od podszewki, od rozmów z zawodnikami nawet. Widać, że rzeczywiście taki Kwiato, czy Bodi, no niby najmocniejsi, ale jak go osaczą rodzime drużyny, które mają po 10 zawodników i każdy z nich zacznie skakać, to nawet najsilniejszy temu nie podoła.

Pamiętam jak w podobnej sytuacji na MS był kiedyś Induran: on jechał a za nim wszyscy możliwi się czaili i każdy jego skok likwidowali współpracując przeciw niemu. Później skoczył Lance Armstrong i wygrał MS, a wszyscy patrzyli na Indurana aby go gonił.
Rzeczywiście w podobnej sytuacji jest Kwiato i to w tym artykulke zostało fajnie wyjaśnione.

Salazar
Salazar

Tak czy inaczej wielkie podziękowania dla Redaktorów za pracę dla nas czytelników. Zazdroszczę Wam, że tak sobie możecie porozmawiać z Kwiato, Bodim, Szymonem Sajnokiem, Elizą Rabażyńską, Dominiką Włodarczyk, Martą Lach czy innymi czołowymi polskimi zawodniczkami. Zwykły człowiek może tylko pomarzyć.

Ja miałem jedyną rozmowę z Top światowym kolarzem: Diego Ulissim: po etapie Tour de Pologne szedł chodnikiem, na którym stałem. Powiedziałem doń: „You’re welcome”, on odpowiedział: „Thank you” …. ):

Emoi.png
Kierownik
Kierownik

Brawa dla autora za inwencję twórczą, któremu jeszcze się chce wychodzić poza schemat 🙂
pozdrawiamy z Ostrołęki