Vuelta a Burgos Femenina 2024: Kolejny triumf Vollering, Włodarczyk w ucieczce

Foto: Itzulia Basque Country

Demi Vollering (Team SD Worx – Protime) nie zwalnia tempa. Holenderka wygrała drugi etap Vuelta a Burgos i została nową liderką wyścigu.

Drugi z czterech etapów jako jedyny kończył się premią górską. Finał ścigania zlokalizowany był na Alto de Rosales (2. kategoria, 3,8 km, 5,2%). W początkowej fazie liczącego 123 kilometry odcinka do pokonania było jeszcze Alto de Barcina. Od jednej premii do drugiej prowadził długi fragment pagórkowatego terenu.

Perfil de la segunda etapa

Przez dłuższy czas nie było żadnej ucieczki. Dopiero po pokonaniu 40 kilometrów odjechała, co polskich kibiców bardzo cieszy, Dominika Włodarczyk (UAE Team ADQ). Polka wygrała pierwszą premię górską i wypracowała minutę przewagi nad peletonem.

Główna grupa zaczęła się coraz bardziej zbliżać do Dominiki Włodarczyk i szybko ją doścignęła. Później zaatakowały 4 zawodniczki: Antri Christoforou (Roland), Valentina Basilico (Eneicat – CMTeam), Marta Romeu (Laboral Kutxa – Fundación Euskadi) i Miryam Maritza Nunez (Primeau Vélo – Groupe Abadie).

Ucieczka została skasowana na ponad 30 kilometrów przed metą. Do lotnej premii w Mozares dojechała już główna grupa, z której najlepiej finiszowała Soraya Paladin (Canyon //SRAM Racing).

Wszystko rozegrało się na ostatnim podjeździe. W samej końcówce najmocniejsza okazała się Demi Vollering. Reprezentantka Team SD Worx – Protime nieco odjechała od rywalek. Drugą Evitę Muzic (FDJ-Suez) wyprzedziła o 4 sekundy, a trzecią Karlijn Swinkels (UAE Team ADQ) o 10 sekund. Vollering została liderką klasyfikacji generalnej i celuje w kolejny sukces w Hiszpanii po triumfach w Vuelcie i Itzulia Women.

Results powered by FirstCycling.com

Dario Cataldo żegna się z zawodowym peletonem

0
fot. Giro d'Italia

Niezwykle doświadczony Dario Cataldo ogłosił właśnie decyzję o zakończeniu kariery. 39-latek dokończy jeszcze sezon w barwach Lidl-Treka i ma nadzieję na to, że pożegna się z kibicami podczas Il Lombardii.

Dario Cataldo pojawił się przy trasie Giro d’Italia, w związku z czym został zaczepiony przez dziennikarza RAI. 39-latek opowiedział tam na temat tego jak się czuje w związku z brakiem powołania na rodzimą trzytygodniówkę, a także tym jakie ma plany na resztę sezonu. Włoch przy okazji zdradził, że obecny rok będzie jego ostatnim w zawodowym peletonie.

Chciałbym wziąć udział w tegorocznym Giro d’Italia, ale zespół wybrał innych, najsilniejszych zawodników na ten wyścig. To mój osiemnasty i ostatni sezon w roli zawodowego kolarza, ale będę się ścigał aż do końca roku. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Il Lombardia będzie moim ostatnim wyścigiem. Postaram się cieszyć tym sezonem z tak wspaniałym zespołem

— opowiedział Dario Cataldo.

Niezwykle doświadczony Włoch ma w swoim dorobku wiele ciekawych wyników. Pierwszy kontrakt zawodowy podpisał w 2007 roku z ekipą Liquigas po tym, jak w 2006 roku wygrał klasyfikację generalną młodzieżowego Giro d’Italia. W sezonie 2007 był najlepszy m.in. na dwóch etapach Tour de l’Avenir, z czasem zaczął odnosić także seniorskie sukcesy. Dario Cataldo triumfował na etapach La Vuelta a España (2012) i Giro d’Italia (2019), a w domowej trzytygodniówce był także 3-krotnie w czołowej „15” klasyfikacji generalnej.

Przez swoją karierę Dario Cataldo reprezentował wiele znakomitych zespołów. Po wspomnianym Liquigasie (2007-08) były to kolejno Omega Pharma – Quick-Step (2009-12), Team Sky (2013-14), Astana Pro Team (2015-19), Movistar Team (2020-21) i na koniec Lidl-Trek (2022-24).

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Relacja tekstowa z 3. etapu [na żywo]

0
fot. Tomasz Śmietana

Kolejny etap i kolejny podjazd na metę. W piątek młodzi zawodnicy rywalizujący w ORLEN Wyścigu Narodów wjadą pod Szczyrbskie Jezioro, gdzie możemy spodziewać się sprintu z okrojonej grupy. Start o godzinie 12:45 z Twardoszyna – śledźcie etap w relacji tekstowej Naszosie.pl.

Prosimy o chwilę cierpliwości, relacja za chwilę się załaduje…

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Dobra jazda Polaków na wycieńczającym etapie [wypowiedzi]

0
fot. Tomasz Śmietana

Mimo że ORLEN Wyścig Narodów nie wjechał jeszcze do Polski, biało-czerwone barwy były na trasie bardzo widoczne. Wszystko za sprawą wysokiego miejsca Filipa Gruszczyńskiego, a także ucieczki Michała Pomorskiego. W odjeździe walczył również kolarz TC Chrobry SCOTT Głogów, Kacper Gieryk.

Wymagający drugi etap ORLEN Wyścigu Narodów prowadził po górzystej trasie z metą na wycieńczającym podjeździe pod Kohutkę. Za kreską zmęczonym zawodnikom ciężko było utrzymać równowagę na rowerach. Nic więc dziwnego, że w poetapowych wywiadach kolarze określali wspinaczkę mocnymi słowami. – Ostatni podjazd to była katorga – mówił Kacper Gieryk na antenie Polskiego Radia, a wtórował mu Filip Gruszczyński, przyznając, że Kohutka „była bardzo nieprzyjemna”.

– Strasznie nieregularny podjazd, cały czas ścianka-wypłaszczenie, ścianka-wypłaszczenie. Był bardzo nieprzyjemny. Od początku zawodnicy z zachodu Europy poszli gazem, co nie do końca mi odpowiadało, więc starałem się pierwszy kilometr przejechać swoim tempem, nawet zostać trochę za pierwszą grupą. Na jakieś 1,5 kilometra do mety dospawałem, a gdy w końcówce poszedł sprint, to już nie było z czego pociągnąć, ale jestem zadowolony z tego 12. miejsca

– mówił Filip Gruszczyński, który był najwyżej sklasyfikowanym Polakiem na wczorajszym etapie.

Pierwszoroczny orlik wciąż jest w grze o czołowe pozycje w klasyfikacji generalnej. W ORLEN Wyścigu Narodów imponuje formą i, jak sam przyznaje, kręci najlepsze liczby w życiu.

– Kręcę najlepsze waty w swoim życiu na tym wyścigu, więc jestem bardzo zadowolony z formy. Mam nadzieję, że będzie iść dalej w górę

– przyznał Polak.

Zanim zawodnicy dojechali do piekielnie trudnej Kohutki, w ucieczce kręcili Kacper Gieryk z TC Chrobry SCOTT Głogów i Michał Pomorski z reprezentacji Polski. Obaj zawodnicy odjechali od peletonu krótko po starcie i walczyli o punkty na górskich premiach.

– Dzisiaj był bardzo wyczerpujący etap, 110 kilometrów i 2000 metrów w pionie to naprawdę duże natężenie podjazdów. Wspinaczki były bardzo wymagające, a ostatni to była katorga

– mówił Kacper Gieryk w rozmowie z Polskim Radiem.

– Wczoraj klasyfikacja generalna mniej więcej się ułożyła. Było wiadomo, kogo trzeba obserwować. Poszedł pierwszy odjazd, puścili nas, a my chcieliśmy się pokazać

– dodał, przyznając, że będzie celował w klasyfikację górską.

Przed polskimi kolarzami jeszcze trzy dni na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony wśród czołówki kategorii U23. Reprezentacja Polski wraz z Filipem Gruszczyńskim liczy na dobry wyniki w klasyfikacji generalnej, ale także sukcesy na etapach. Jutro swoją szansę będzie miał dynamiczny Radosław Frątczak.

– Myślę, że kluczowy w kontekście klasyfikacji generalnej będzie ten ostatni etap, ponieważ podjazd na Strbske Pleso wydaje się trudny na profilu, ale nie ma tam dużych nachyleń. W sobotę mamy etap dla naszego sprintera, Radka Frątczaka, więc spróbujemy mu pomóc

– zakończył Filip Gruszczyński.

Dziś zaplanowany jest wymagający etap z Twardoszyna do Szczyrbskiego Jeziora, gdzie w ubiegłym roku finiszował okrojony peleton. Relacja tekstowa będzie dostępna na portalu Naszosie.pl.

Sprint nad sprinty – zapowiedź 13. etapu Giro d’Italia 2024

5
fot. Giro d'Italia

Takie etapy na Giro d’Italia są rzadkością. Na blisko 180-kilometrowej trasie próżno szukać podjazdów, a cała rywalizacja zapewne będzie oczekiwaniem na sprinterski finisz.

Z miastem startowym, Riccione związany jest polski akcent. W 1989 roku etap jazdy indywidualnej na czas z metą w tej nadmorskiej miejscowości wygrał Lech Piasecki. To właśnie z Riccione peleton wyruszy do 13. etap, udając się po płaskim terenie w głąb Italii. W końcu Nizina Padańska, to i trudności nie należy się spodziewać.

Z perspektywy kolarzy, taki prosty odcinek się przyda. W końcu zbliżamy się do końca drugiego tygodnia, a poprzedniego dnia tempo było zawrotne. Etapów, gdzie zawodnicy dali się z siebie wszystko nie brakowało. Warto pamiętać, że w sobotę odbędzie się jazda indywidualna na czas, która powinna mieć duży wpływ na klasyfikację generalną.

W zapowiedzi całego touru nie rozwodzili się zbytnio nad profilem 13. etapu Giro d’Italia. Po blisko 66 kilometrach i po 113 kilometrach rozegrane zostaną dwie lotne premie – odpowiednio w Villanova i Conselice.

Oto, co na temat 13. etapu 107. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 13, 17 maja: Riccione > Cento (179 km | 200 m)

Nizina Padańska wita. Nie ma bardziej sprinterskich etapów niż ten.

Planimetria/Map Stage 13 Giro d'Italia 2024

Pogoda

Aura także nie powinna przysporzyć kolarzom trudności. Oddalenie się od wybrzeża sprawi, że wiatr będzie mniejszy. W Cento około godziny 17:00, kiedy planowany jest przyjazd kolarzy, prognozowana jest temperatura 23 stopni Celsjusza.

Faworyci

Kandydatów do zwycięstwa należy na 99,9% szukać w gronie sprinterów. Będzie to już ich piąty pojedynek. Jak dotąd, najlepiej z nich prezentuje się Jonathan Milan. Włoch z Lidl-Trek odniósł dwa zwycięstwa etapowe, a także zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji punktowej.

Nie oznacza to, że reprezentant gospodarzy będzie miał łatwo – na 9. etapie w Neapolu finiszował za Olavem Kooijem (Team Visma | Lease a Bike). Na kolejny triumf od 3. etapu wyścigu czeka Tim Merlier (Soudal-Quick Step).

Jest także grono sprinterów, którzy jeszcze nie wygrali żadnego etapu na tegorocznym Giro. Na ich czele znajduje się Kaden Groves. Kolarz Alpecin-Deceuninck jest drugi w klasyfikacji punktowej i już dwukrotnie finiszował na tej pozycji. Ostatnio zaskoczył trzeci Giovanni Lonardi (Team Polti Kometa). O swoje powalczą także: Caleb Ewan (Team Jayco AlUla), Juan Sebastian Molano (UAE Team Emirates), Fernando Gaviria (Movistar Team) czy Phil Bauhaus (Bahrain-Victorious).

Liczymy na kolejny dobry występ Stanisława Aniołkowskiego. Polski kolarz już dwukrotnie uplasował się w czołowej dziesiątce. Dlaczego na 13. etapie miałby nie powtórzyć tego wyniku?

Julian Alaphilippe: „Mirco był mocny i dobrze nam się współpracowało”

0
fot. Billy Lebelge / Soudal – Quick-Step

Co to był za dzień w wykonaniu Juliana Alaphilippe’a! Francuz po ponad 130-kilometrowym, przez większość etapu dwójkowym rajdzie, sięgnął po fantastyczne zwycięstwo podczas Giro d’Italia i jako 108. kolarz w historii ustrzelił grandtourowego hattricka. Nie ma co się zatem dziwić temu, że 31-latek z Soudal Quick-Step nie krył dzisiaj swojego wielkiego szczęścia.

Czwartek, nieco po 12:00. 154 kolarzy staje w Martinsicuro na starcie 12. etapu Giro d’Italia. Większość z nich ma świadomość, że ten 193-kilometrowy odcinek może zakończyć się skuteczną ucieczką dnia, toteż walka o znalezienie się w niej trwa grubo ponad godzinę, a średnia prędkość wynosi cały czas ponad 55 km/h.

Wreszcie udaje się. Mamy odjazd dnia! Najpierw kilkunastoosobowy, ale po chwili na czele jest już niemal 40 zawodników. Czy jednak na samym czele? Nie, albowiem na 130 kilometrów przed metą szaloną próbę przypuszczają Julian Alaphilippe (Soudal Quick-Step) i Mirco Maestri (Team Polti Kometa). Przez następne 2 godziny wielu komentatorów, ekspertów i po prostu widzów będzie sobie zadawało pytanie „po co?” zastanawiając się jak Francuz i Włoch mają zamiar pokonać dużo liczniejszą, tracącą niespełna 2 minuty pogoń. Z czasem jednak ta szalona czy wręcz na pozór głupia próba zaczyna wyglądać obiecująco, a w końcówce wiemy już, że ta da wygraną. Julian Alaphilippe gubi na ostatnim podjeździe Mirco Maestriego i sięga po epicki triumf, swój pierwszy w karierze w Giro d’Italia.

Nie, nie planowałem tego, że pojedziemy we dwóch. Spodziewałem się, że dołączy do nas większa grupa. Chyba powinienem podziękować moim kolegom z drużyny. Przez pierwsze 60 kilometrów kontrolowali rywalizację bardzo dobrze, aż do momentu gdy znalazłem się na czele. Najpierw pojechaliśmy z grupą, a potem ja z Mirco. Powiedziałem: „jedziemy”. Był mocny i dobrze nam się współpracowało. On także zasłużył na dzisiejsze zwycięstwo

— przyznawał Julian Alaphilippe.

31-letni Francuz został tym samym 108. kolarzem w historii mającym w swoim dorobku wygrane etapowe podczas wszystkich wielkich tourów. Ponadto jest 20. sportowcem, który oprócz powyższego był także mistrzem świata w wyścigu ze startu wspólnego. To drugie grono jest naprawdę elitarne.

Wierzyłem w to zwycięstwo od momentu gdy tylko tu przyjechałem. Musiałem jednak dziś cisnąć aż do ostatniego kilometrTa. Słyszałem, że Jonathan Narváez gonił mnie zaciekle. Wygranie tutaj etapu było moim marzeniem i wspaniale, że teraz się to spełniło. Czuję się kolarsko spełniony

— z wielkim uśmiechem dodawał Julian Alaphilippe.

Towarzysz Francuza, 32-letni Mirco Maestri, zdaje się nie być zły na to jak zakończył się ten etap. Włoch bardzo chciał sięgnąć po zwycięstwo starał się do samego końca i niewiele mu zabrakło by wytrwać przy swoim rywalu aż do mety.

Wspaniale było uciekać z mistrzem takim jak Julian Alaphilippe. Podziwiam go i zawsze będę o nim pamiętać. Uzgodniliśmy, że nie będziemy się atakować i w ten sposób wspólnie osiągniemy. Współpraca ta przebiegała bardzo dobrze przez długi czas, aż nie odpadłem na ostatnim podjeździe dnia. Chciałbym wygrać etap, ale było to trudne, ponieważ było wielu kolarzy, którzy chcieli wygrać. Dałem z siebie wszystko, co miałem. To był bardzo ciężki dzień, być może najtrudniejszy w moim życiu. Julian Alaphilippe dbał o moje morale, zachęcał mnie, abym walczył dalej, mimo że nie mogłem dotrzymać mu kroku na ostatniej ścianie. Myślę, że bardzo trudno było go pokonać, ale osiągnęliśmy najlepszy możliwy wynik. Kiedy na mecie przyszedł mi podziękować, pogratulowałem mu zwycięstwa

— opowiadał obszernie Mirco Maestri.


Wszystko o 107. Giro d’Italia:

Brandon McNulty z koszulką mistrzowską i przepustką olimpijską

0
fot. UAE Team Emirates

Wszystko poszło zgodnie z planem Brandona McNulty’iego podczas Mistrzostw Stanów Zjednoczonych w jeździe indywidualnej na czas. Kolarz UAE Team Emirates obronił tytuł, a przy okazji wywalczył sobie miejsce w składzie na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.

Stany Zjednoczone od dawna mają dość specyficzne systemy kwalifikacji olimpijskich, podczas których w różnych sportach zawodnicy muszą się zaprezentować na rodzimej ziemi podczas z góry określonych zawodów. W przypadku kolarstwa taką próbą były mistrzostwa krajowe w jeździe indywidualnej na czas, na których zwycięzców czekały przepustki olimpijskie.

Wśród mężczyzn tytuł obronił Brandon McNulty. 26-latek z UAE Team Emirates pokonał 33,7 kilometra ze średnią prędkością 53,6 km/h co dało mu zwycięstwo o niemal minutę nad Tylerem Stitsem (Project Echelon Racing) i 4 sekund więcej nad Neilsonem Powlessem (EF Education – EasyPost). USA na Igrzyskach Olimpijskich może wśród mężczyzn liczyć na 3 miejsca w wyścigu ze startu wspólnego oraz 2 w jeździe indywidualnej na czas, a jedno z nich na pewno trafi właśnie do Brandona McNulty’iego.

Wyniki:

Do ciekawszego rozstrzygnięcia doszło w rywalizacji kobiet. Pod nieobecność Chloe Dygert ( Canyon//SRAM Racing) o olimpijską przepustkę powalczyły panie, które przed rokiem zajęły miejsca 2-4. Co ciekawe to właśnie czwarta przed rokiem Taylor Knibb sięgnęła po złoto pokonując Kristen Faulkner (EF Education-Cannondale) i 49-letnią Amber Neben.

Co ciekawe 26-letnia Taylor Knibb w całej swojej karierze ma w kolarstwie tylko 2 starty UCI – są to zeszłoroczne oraz tegoroczne mistrzostwa krajowe w jeździe indywidualnej na czas. Amerykanka jest bowiem 2-krotną mistrzynią świata w triathlonie na dystansie 1/2 Ironmana, a rok temu podjęła nieskuteczną próbę przejścia na szosę w barwach Treka. Kto wie, może olimpijski bilet przekona ją by jeszcze raz postawić na szosę?

Wyniki:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Tour of Hellas 2024: Świetna postawa Konrada Czaboka!

0
fot. ΔΕΗ International Tour of Hellas / Nassos Triantafyllou

Za nami pierwsze dwa dni rywalizacji w ramach 19. edycji International Tour of Hellas. Z świetnej strony pokazał się podczas 2. etapu Konrad Czabok, który po całodniowej ucieczce ukończył rywalizację na 3. miejscu i awansował tuż za podium klasyfikacji generalnej!

Od środy do niedzieli w Grecji odbywa się International Tour of Hellas. Wyścig otworzył 6-kilometrowy prolog w Salonikach, który wygrał Iúri Leitão (Caja Rural – Seguros RGA). Portugalczyk pokonał Aarona Gate’a (Burgos-BH) i zwycięzcę niedawnego Silesian Classic Jakuba Otrubę (ATT Investments). Polacy znaleźli się na start na nieco dalszych miejscach.

Wyniki etapu 1a:

Następnie jeszcze tego samego dnia po południu na zawodników czekał płaski, 92-kilometrowy etap z Salonik do Paralia Katerinis. Po wygraną sięgnął tam Jakub Mareczko (Team Corratec – Vini Fantini), drugi był Iúri Leitão (Caja Rural – Seguros RGA), a podium uzupełnił Blake Agnoletto (ARA | Skip Capital). 6. zafiniszował Bartosz Rudyk (ATT Investments).

Wyniki etapu 1b:

Dziś na zawodników czekało prawie 170 kilometrów z Katerini do Karditsy. Tuż po starcie kolarze podjeżdżali pod Livadi (20,1 km; 3,9%), gdzie w strugach deszczu zawiązał się 6-osobowy odjazd z Konradem Czabokiem (Mazowsze Serce Polski) w składzie.

Finalnie z tego odjazdu na czele utrzymali się tylko 23-letni Polak i Samuele Zoccarato (VF Group – Bardiani CSF – Faizanè), do których doskoczył Felix Ritzinger (Team Felt Felbermayr). To właśnie najświeższy z uciekinierów Austriak sięgnął po wygraną etapową i przejął koszulkę lidera klasyfikacji generalnej, ale wielkie brawa należą się dla Konrada Czaboka – młody Polak do końca liczył się w walce o zwycięstwo i finalnie skończył etap na 3. miejscu oraz awansował na 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. Ponadto peleton na 4. pozycji przyprowadził dziś Bartosz Rudyk (ATT Investments).

Wyniki 2. etapu:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

4 Dni Dunkierki 2024: Sam Bennett wygrywa dzień po dniu

0
Foto: Decathlon AG2R La Mondiale Team

Sam Bennett (Decathlon AG2R La Mondiale Team) wygrał po finiszu z peletonu trzeci etap 4 Dni Dunkierki. Irlandczyk powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. 

165 kilometrów z Saint-Laurent-Blangy do Bouchain mieli do przejechania kolarze w trzecim dniu 4 Jours de Dunkerque / Grand Prix des Hauts de France. Na lekko pofałdowanej trasie były trzy górskie i trzy lotne premie.

Na jazdę przed peletonem zdecydowali się: Kenny Molly (Van Rysel – Roubaix), Gwen Leclainche (Philippe Wagner/Bazin), Antoine Hue (CIC U Nantes Atlantique) i Fabio Christen (Q36.5 Pro Cycling Team).

Nie było wielkiej walki na dzisiejszych górskich premiach. Wszystkie podjazdy, czyli Havrincourt (0.9 km; śr. 3.8%), Guyencourt – Saulcourt (0.4 km; śr. 2.6%) i Vendhuile (0.5 km; śr. 1%) wygrał Leclainche. Tym samym kolarz Philippe Wagner/Bazin odzyskał koszulkę dla najlepszego górala.

Peleton kontrolował sytuację i nie pozwolił uciekinierom na przewagę większą niż trzy minuty. Jako pierwszy z czołówki odpadł Christen, a później tempa nie wytrzymał Molly.

Prowadząca dwójka 20 kilometrów przed metą miała niespełna minutę przewagi. Mimo sporych ambicji już siedem kilometrów dalej ich przygoda w ucieczce została zakończona.

Na czele pojawiły się sprinterskie pociągi. 1700 metrów przed metą na jednym z rond mieliśmy kraksę, w środku peletonu. Na ulicach Bouchain najszybszy okazał się lider wyścigu, Sam Bennett (Decathlon AG2R La Mondiale Team).

Kolejne miejsca zajęli Milan Fretin (Cofidis) i Amaury Capiot (Arkéa – B&B Hotels).

Wyniki trzeciego etapu 4 Dni Dunkierki 2024:

Results powered by FirstCycling.com

 

Giro d’Italia 2024: Julian Alaphilippe z pierwszym zwycięstwem we włoskim tourze

2
fot. Soudal-Quick Step

Julian Alaphilippe został kolejnym kolarzem, który ma na swoim koncie zwycięstwa etapowe we wszystkich wielkich tourach. Francuz wygrał 12. etap Giro d’Italia po wspólnej ucieczce z Mirco Maestrim, którego zaatakował na decydującym podjeździe.

Kolarze przekroczyli już półmetek wyścigu Giro d’Italia. Podczas 12. etapu do pokonania były 193 kilometry wzdłuż wybrzeża z Martinsicuro do Fano. Na trasie znalazło się kilka krótkich podjazdów, w tym cztery premie górskie 4. kategorii – Osimo, Monsano, Ostra i La Croce. Pod górę prowadziły także dwa lotne finisze. Warto było zwrócić uwagę na niekategoryzowane Monte Giove na 10 kilometrów przed metą. Należało się spodziewać na mecie finiszu z peletonu albo sukcesu ucieczki.

Altimetria/Profile Stage 12 Giro d'Italia 2024

Do etapu nie przystąpił Fabio Jakobsen (Team dsm-firmenich PostNL). Pierwszy atak, ale nieskuteczny, zorganizowali: Enzo Paleni (Groupama-FDJ), Matteo Trentin (Tudor Pro Cycling Team) i Roel van Sintmaartensdijk (Intermarché – Wanty). Później na czele jechali: Simon Clarke (Israel – Premier Tech), Mirco Maestri (Team Polti Kometa), Edoardo Affini (Team Visma | Lease a Bike) i Michael Hepburn (Team Jayco AlUla).

Kolejnych ataków nie brakowało. Aktywnie jechał także Julian Alaphilippe (Soudal-Quick Step), który odjechał razem z Mirco Maestrim. Włoch zwyciężył górską premię Osimo. Na dwóch kolejnych kategoryzowanych podjazdach jako pierwszy zameldował się także kolarz Team Polti Kometa.

Czołowa dwójka musiała utrzymywać wysokie tempo, gdyż między nią a peletonem jechało jeszcze aż ponad 30 kolarzy. Na 50 kilometrów przed metą najbliżej czołówki z minutową stratą byli: Jhonatan Narvaez (INEOS Grenadiers), Christian Scaroni (Astana Qazaqstan Team), Quinten Hermans (Alpecin-Deceuninck), Benjamin Thomas (Cofidis), Michael Valgren (EF Education-EasyPost), Matteo Trentin, Simon Clarke, Gijs Leemreize (Team dsm-firmenich PostNL) i Dion Smith (Intermarché – Wanty). Ponad 3 minuty traciła duża grupa m.in. Nairo Quintaną i Filippo Ganną. Sześć minut za dwójką liderów jechał peleton.

Premia Le Croce także padła łupem Mirco Maestriego, który został zwycięzcą wszystkich górskich finiszów. Włoch wspólnie z Julianem Alaphilippem utrzymywał ponad minutę przewagi nad goniącą dziewiątką, a peleton skasował kolejną grupę. W głównej grupie kolarze Bahrain-Victorious zdecydowali się na przyspieszenie na wiatrach i niektórzy odpadli z peletonu, ale faworyci jechali czujnie.

Bardzo ważnym punktem w walce o zwycięstwo etapowe okazało się Monte Giove. Mirco Maestri na początku podjazdu nie utrzymał tempa Juliana Alaphilippe’a, który ruszył po samotne zwycięstwo. Włoch został doścignięty przez grupę pościgową. W niej najmocniej na podjeździe kręcili Jhonatan Narvaez i Quinten Hermans. Mieli oni ponad pół minuty straty do lidera i zaledwie kilka kilometrów na odrobienie strat.

Narvaez i Hermans nie dali rady dogonić Juliana Alaphilippe’a. Francuski kolarz sięgnął po zwycięstwo, jadąc prawie cały etap w ucieczce. Najpierw współpracował z Mirco Maestrim, a finałowe 10 kilometrów od Monte Giove pokonał samotnie. Alaphilippe wyprzedził o 30 sekund Narvaeza i Hermansa. W peletonie nikt nie wykorzystał Monte Giove do ataków i kolarze z czołówki klasyfikacji generalnej (grupę przyprowadził Rafał Majka) przyjechali na metę ponad 5 minut za zwycięzcą. Liderem z dużą przewagą pozostaje więc Tadej Pogačar.

Results powered by FirstCycling.com

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Dublet Francuzów, Filip Gruszczyński wysoko

0
fot. Tomasz Śmietana

Mathys Rondel z reprezentacji Francji sięgnął po zwycięstwo na drugim etapie ORLEN Wyścigu Narodów. Kolarz „Trójkolorowych” samotnie przeciął linię mety na podjeździe pod Kohutkę i został liderem klasyfikacji generalnej.

Krasny etap, krasne Czechy. Drugi odcinek ORLEN Wyścig Narodów poprowadzony po szosach naszych południowych sąsiadów rozpoczął się w Przerowie. Krótka, 110-kilometrowa trasa obfitowała w podjazdy, spośród których dwa były oznaczone jako górska premia. Meta została ulokowana na wymagającej wspinaczce pod Kohutkę (4,5 km; 8,5%).

Po wczorajszym zwycięstwie, w koszulce lidera do etapu przystąpił Kristian Egholm (Dania). W wyścigu startuje reprezentacja Polski, GKC Cartusia w Kartuzach Bike Atelier, Mostostal Puławy i TC Chrobry SCOTT Głogów.

https://orlenwyscignarodow.com/wp-content/uploads/2024/05/STAGE-2-PROFILE.jpg

W przeciwieństwie do wczorajszego etapy, na pierwsze ataki musieliśmy chwilę poczekać. Już pierwsza akcja była konkretna, a znaleźli się w niej Michał Pomorski (Polska), Kacper Gieryk (TC Chrobry SCOTT Głogów), Nils Aebersold (Szwajcaria), Sebastian Putz (Austria), Serhii Sydor (Ukraina) oraz dwóch reprezentantów Szwecji, Ville Merlov oraz Jonathan Ahlsson.

Początkowo żadna z reprezentacji w peletonie nie kwapiła się do pogoni, ale po pewnym czasie na czele pojawili się Włosi, chcący uniknąć powtórki z pierwszego etapu. Przewaga utrzymywała się na poziomie 2 minut i wydawało się, że tym razem główna grupa ma wszystko pod kontrolą. Na zmiany wychodzili również Duńczycy oraz Brytyjczycy.

Pierwszą górską premię wygrał Nils Aebersold ze Szwajcarii. Z ucieczki chwilowo odpadli tam Serhii Sydor oraz Ville Merlov, jednak niedługo później wrócili do prowadzącej grupy. Tymczasem peleton zniwelował przewagę do minuty.

Kolarze w ucieczce zgodnie współpracowali i powalczyli o punkty na drugiej górskiej premii. Tam triumfował Michał Pomorski, przed Kacprem Gierykiem. Na podjeździe pod Hlavacky wysokie tempo dyktowali Brytyjczycy, którzy niedługo później doścignęli uciekinierów. Tempo w grupie cały czas było bardzo wysokie, przez co peleton zjeżdżał mocno rozciągnięty. Wykorzystał to Jack Brough z Wielkiej Brytanii, który wypracował sobie niewielką przewagę. Po kilku kilometrach jazdy na czele został jednak doścignięty.

Wszystko miało rostrzygnąć się na wspinaczce pod Kohutkę. 3 kilometry przed metą ruszył Mathys Rondel (Francja), a wraz z nim peletonowi odjechał Matthew Brennan (Wielka Brytania). Duet został jednak złapany, a na atak zdecydował się jeden z Hiszpanów. Dogoniono go po kontrataku niezmordowanego Mathysa Rondela, który odjechał rywalom nie oglądając się za siebie.

Francuz przeciął linię mety 10 sekund przed swoim zespołowym kolegą, Brieuc Rolland. Trzecie miejsce zajął Emiel Verstrynge z reprezentacji Belgii. Na 12. pozycji uplasował się dziś najlepszy z Polaków, Filip Gruszczyński.

Mathys Rondel został nowym liderem klasyfikacji generalnej.

Wyniki 2. etapu ORLEN Wyścigu Narodów 2024:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Vuelta a Burgos Feminas 2024: Lotta Henttala pierwszą liderką

fot. EF Education–Cannondale

Od zwycięstwa Lotty Henttala rozpoczęła się tegoroczna, 5. już edycja Vuelta a Burgos Feminas. Kolarka EF Education-Cannondale została także pierwszą liderką hiszpańskiej etapówki zaliczanej do cyklu Women’s World Tour.

Na otwarcie zmagań w ramach 5. edycji Vuelta a Burgos Feminas na panie czekały 123 kilometry między Villagonzalo Pedernales a tytularnym Burgos. Po drodze znalazły się co prawda 3 górskie premie, ale były to krótkie i niezbyt strome wspinaczki – zanosiło się raczej na finisz z dużego peletonu.

W stawce znalazły się 2 Polki – Dominika Włodarczyk (UAE Team ADQ) i Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM Racing).

Perfil de la primera etapa

Panie rywalizowały dzisiaj z wiatrem, a przez to tempo od początku było bardzo wysokie. Mimo wielu skoków żadnej z zawodniczek nie udawało się zyskać przewagi nad peletonem, który do półmetka dotarł praktycznie w komplecie. Silne podmuchy wciąż jednak nie ustawały, a gdy grupa skręciła doszło do podziałów na rantach. Mniej więcej 60 kilometrów przed metą główna grupa podzieliła się na mniej więcej dwie równe połowy.

Niedługo później solową akcję przypuściła Katrine Aalerud (Uno-X Mobility). Norweżkę spotkało dziś chyba wszystko – po chwili musiała się zmagać z czołowym wiatrem, później zaczęło nawet padać, jednak ta cały czas powiększała przewagę i na 30 kilometrów przed metą wciąż miała ponad 3 minuty zapasu nad peletonem. Z tyłu zamiast współpracy oglądaliśmy zaś głównie nieskuteczne skoki.

W końcówce kolejne ekipy dwoiły się i troiły by skasować Norweżkę, ale ta cały czas utrzymywała swoją przewagę. Głównie pracowały kolarki Team SD Worx – Protime, w tym osobiście Demi Vollering czy Marlen Reusser. 10 kilometrów przed końcem Katrine Aalerud cały czas miała jednak prawie 2 minuty zapasu.

Na ostatnich 5 kilometrach solowej akcji spróbowała Agnieszka Skalniak-Sójka (Canyon//SRAM Racing), ale Polkę dość szybko złapano. Jej skok dał jednak impuls do dalszego przyspieszenia, a przewaga uciekinierki wreszcie zaczęła gwałtownie spadać. 2300 metrów przed metą przygoda Norweżki na czele skończyła się, a grupa minęła ją z naprawdę ogromną różnicą prędkości.

W momencie złapania Katrine Aalerud do przodu ruszyła Carina Schrempf (Fenix-Deceuninck). 29-letnia mistrzyni Austrii zyskała całkiem sporo i mogła zacząć powoli marzyć o swoim pierwszym międzynarodowym zwycięstwie w wyścigu UCI. Do tego było bardzo blisko – Carinę Schrempf minęła tylko jedna rywalka i to Lotta Henttala (EF Education-Cannondale). Niestety na ostatniej prostej doszło do bardzo poważnie wyglądającej kraksy.

Wyniki 1. etapu 5. Vuelta a Burgos Feminas:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Najnowsze artykuły

Patrick Lefevere: „Julian udodownił teraz, że się mylę”

Współpraca między dwiema charyzmatycznymi osobami jak Patrick Lefevere i Julian Alaphilippe może prowadzić do ciekawych sytuacji. Wiele mówiło się o wypowiedzi szefa Soudal-Quick Step,...

Polecane artykuły

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Radosław Frątczak czwarty na etapie! Wygrał Duńczyk Hansen

Najdłuższy odcinek tegorocznego ORLEN Wyścigu Narodów zostanie kolarzom w nogach. Przez cały etap z Niedzicy do Jasła oglądaliśmy przeciąganie liny między ucieczk...