fot. INEOS Grenadiers

Prawie minuta straty Romaina Bardet i ponad 2 minuty straty Thymena Arensmana na 1. etapie Giro d’Italia z pewnością zaskoczyło wielu kibiców kolarstwa. Francuz wypowiedział się na temat swojej niedyspozycji, Holender zaś unikał kamer, ale w jego imieniu głos zabrał jeden z dyrektorów sportowych INEOS Grenadiers, a także… jego ojciec, który później pospiesznie usuwał swoje wpisy z mediów społecznościowych.

Thymen Arensman stracił na 1. etapie 107. Giro d’Italia aż 2 minuty i 17 sekund do zwycięzcy. Uważany za drugiego lidera INEOS Grenadiers 24-latek przeżył kryzys, ale jego ekipa nadal w niego wierzy, a Zak Dempster podkreśla mocne strony swojego podopiecznego.

Szczerze mówiąc, Thymen nie był tam, gdzie chciał być już podczas Tour de Romandie, ale z drugiej strony mówimy o kimś w wieku 24 lat, który nigdy nie miał złego trzeciego tygodnia w wielkim tourze. Jest dla nas pewny. Teraz ważne jest, aby zespół pozostał blisko niego. Wierzymy w Thymena i będziemy się nim opiekować, bo nie mamy wątpliwości co do jego możliwości

— przyznawał Zak Dempster w rozmowie dla GCN.

Gdyby jedynie taka wypowiedź pojawiła się w sieci to z pewnością wszyscy szybko zapomnieliby o niedyspozycji Holendra i skupili się na tym co przed nami. Oliwy do ognia dolać postanowił jednak ojciec Thymena Arensmana, który na Twitterze wrzucił mocną wypowiedź, którą po pewnym czasie usunął. W sieci jednak nic nie ginie.

Najlepszą rzeczą w rozpoczęciu wielkiego touru jest to, że żaden trener nie jest w stanie wpływać na formę kolarza w ciągu następnych trzech tygodni. Mam nadzieję, że przez jakiś czas nikt nie będzie mógł schrzanić jego dyspozycji

— wrzucił, a potem usunął Martijn Arensman.

Nieco mniej, bo 57 sekund stracił Romain Bardet. Główny lider Team dsm-firmenich PostNL przeżył co prawda ogromny kryzys, ale dzięki wsparciu swoich kolegów zdołał zminimalizować straty i wciąż ma szanse na dobry wynik w klasyfikacji generalnej.

Jesteśmy tylko ludźmi, to normalne, że mamy dobre i złe dni. Dzisiaj był zły dzień, coś, czego nie chciałbyś doświadczyć, ale tak właśnie jest. Przed nami jeszcze trzy tygodnie i mnóstwo do zrobienia. Myślę, że w ciągu najbliższych 3 tygodni rankingi ulegną zmianie. Jeśli teraz poczynimy postępy i nie będziemy tracić więcej czasu, to dobrze. W przeciwnym razie będziemy musieli przejść na szukanie zwycięstw etapowych

— przyznawał Romain Bardet, któremu wtórował jego dyrektor sportowy.

Podczas wspinaczki Romain przekazał nam przez radio wyścigowe wiadomość, że nie czuje się zbyt dobrze. To była pierwsza wiadomość, jaką od niego usłyszeliśmy. Chris Hamilton i Kevin Vermaerke najpierw ustawili się na przedzie peletonu, aby pilnować Romaina na pozycji, a później poczekali na niego. Dzięki temu udało nam się odpowiednio ograniczyć straty. W pewnym momencie znalazł się dość daleko, ale nasi chłopcy jechali dzielnie w pościgu

— dodał dyrektor sportowy Matt Winston.

Już dziś znacznie trudniejszy odcinek z metą na Santuario di Oropa, czyli niemalże 12-kilometrowej wspinaczce o średnim nachyleniu 6,1%. Zapowiedź tego etapu można znaleźć w naszym portalu pod tym linkiem.


Wszystko o 107. Giro d’Italia:

Poprzedni artykułRóżaneczniki i Pantani – zapowiedź 2. etapu Giro d’Italia 2024
Następny artykułKto miał największą przewagę w Giro d’Italia w XXI wieku [quiz]
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments