fot. Alpecin-Deceuninck

Kocham kolarstwo i pisanie o nim, choć ma to jedną wadę – w swoich tekstach muszę za wszelką cenę starać się pisać o faktach, a pomijać osobiste opinie na tyle, na ile jest to tylko możliwe. To sprawia, że gdy potem czytam komentarze często mam wrażenie, że oglądałem coś zupełnie innego niż pozostali kibice, a po Paryż-Roubaix to uczucie jeszcze bardziej się pogłębiło.

Oh, jak dobrze, że wymyśliłem sobie własną serię cotygodniowych felietonów. Mówiąc brutalnie wprost to dziś mi się uleje na to, co widziałem przez ostatnie dni, bo niektórymi tematami byłem, łagodnie mówiąc, zdegustowany. Zapraszam do lektury tekstu o Mathieu van der Poelu, Marcie Lach, przepisach Międzynarodowej Unii Kolarskiej i ich specyficznej interpretacji.

Pycha kroczy przed upadkiem

Naprawdę nie wiem co sądzić o Mathieu van der Poelu. Czy on jest po prostu pyszny? A może to niezrównoważenie, którym powinien się zainteresować jakiś psycholog? Od dawna mam o dzieciobijcy (taki pseudonim będzie miał u mnie Holender na zawsze po incydencie, który miał miejsce w Australii podczas Mistrzostw Świata 2022) dość kiepską opinię, a każdy jego kolejny wyskok tylko mnie w niej utwierdza.

Okej, przewrócenie Johna Degenkolba zapewne nie było intencjonalne, choć rodzi niebezpieczny precedens – co jeśli ktoś będzie częściej „pozorował” takie sytuacje, by eliminować rywali? Niemniej odejdźmy od sytuacji z Niemcem, a skupmy się na czymś, co miało miejsce przeszło 100km wcześniej, a co dotyczyło… innego kolarza zza naszej zachodniej granicy. Wypchnięcie z trasy Pascala Ackermanna było bowiem moim zdaniem co najmniej intencjonalne, a praktycznie na pewno świadome.

Kolarz UAE Team Emirates próbował wyprzedzić zawodników Alpecin-Deceuninck, więc Mathieu van der Poel… przyspieszył, znalazł się nieco przed Niemcem, a następnie zjechał do granicy drogi i wypchnął go z niej w pole. Na szczęście skończyło się bez upadku, więc incydent ten pozostał bez echa. Moim zdaniem to zdarzenie pokazuje jednak, że z Holendrem jest coś nie tak – jakby brakowało mu szacunku do rywali. Powtórzę zatem nagłówek tej części cyklu: oby pycha kroczyła przed niedosłownym, bo tak źle nikomu nie życzę, ale upadkiem.

Równi, równiejsi, ale na pewno nie logiczni

Na życie zarabiam nie tylko pisząc o kolarstwie, ale i sędziując siatkówkę. Może i nie czynię tego na wysokim szczeblu, ale zdarzało mi się gwizdać późniejszym mistrzyniom Polski juniorek czy byłym kadrowiczom grającym dziś w kategorii mastersów. Czy znam przepisy idealnie? Pewnie nie, acz mogę z całą pewnością powiedzieć, że najlepsi sędziowie mają je w małym palcu i w środku nocy mogą rzucać cytatami i paragrafami bez najmniejszego zająknięcia.

Czemu zatem do jasnej ciasnej tak samo nie może być w kolarstwie? Skąd te wieczne niejasne interpretacje, regularne dyskusje i afery wokół decyzji sędziów? I nie, nie nawołuję tu do dyskwalifikacji Mathieu van der Poela i Jaspera Philipsena, choć z pewnością bym po nich nie płakał, acz do tego, że po jednych zdarzeniach mamy duże reperkusje, groźby Komisjami Dyscyplinarnymi itd., a po innych nikt się nawet nie zająknie. Ile jeszcze razy będziemy karać za skutki, a nie za przyczyny? Mam wrażenie, że takie podejście będzie sprawiało, że kolarstwo będzie coraz brudniejsze, naginanie przepisów powszedniejsze, albowiem takie ryzyko zwyczajnie popłaca. Tylko czy to wszystko nie zakończy się prędzej czy później kolejną tragedią, od jakiej o włos byliśmy np. w Katowicach?

fot. Szymon Gruchalski / Tour de Pologne

Zrobię jeszcze do tego akapitu mały dopisek na bazie dyskusji o tekście. Ktoś powiedział, że sędziów ogranicza to, że wyrzucenie zwycięzcy monumentu byłoby zbyt dyskusyjne. Przypomnę tylko, że kilka lat temu zrobiono coś takiego z mistrzem świata z Yorkshire i nikt się nie zająknął, choć sędziowie po kilku godzinach sięgnęli do sytuacji mającej miejsce 130km przed metą. Jak widać da się.

Marta… dlaczego?

Kolarstwo to taki sport, w którym w większości przypadków pamięta się tylko zwycięzców. Mimo to Marta Lach w pewnym momencie swojego występu w Paryż-Roubaix podjęła decyzję, że woli pewne 7. miejsce niż walkę o końcowy triumf. Polka przyznała się do tego w rozmowie na mecie i poniekąd jej się nie dziwię – z pewnością w emocjach taki wybór mógł być dla niej logiczny. Zawodniczce CERATIZIT-WNT Pro Cycling gratuluje dobrego wyniku, ale…

Czy to była taktycznie dobra decyzja? Na 20km przed metą za pracę wzięła się w odjeździe 25-letnia zawodniczka, która ma w swoim dorobku m.in. wygrany etap po sprinterskim pojedynku podczas Tour de Romandie Féminin. Kolarka, która mogła dawać zmiany w taki sposób, by potem jeszcze choć podjąć walkę o końcowy triumf przeciwko wcale nie szybszym rywalkom. Gdzie w tym wszystkim był dyrektor sportowy, który może powinien ostudzić głowę będącej w ogromnych emocjach Marty i dodać jej pewności siebie, że stać ją na więcej niż miejsce w top10?

Jeszcze bardziej nie rozumiem tego, co się działo w komentarzach po wyścigu. Oczywiście, gratulacje są jak najbardziej na miejscu, sam się do nich przyłączam, bo wynik to naprawdę świetny. Gorzej gdy czytam, że Marta podjęła dobrą taktycznie decyzję, że rywalki to się wiozły, że wszystko było zrobione perfekcyjnie… No nie. No po prostu nie. Konkurentki wykorzystały sytuacje i powalczyły o zwycięstwo, a nam Polakom zostało się cieszyć z kolejnej „pięknej porażki”, która patrząc na historię naszego państwa chyba jest wpisana w nasze DNA. I tylko jestem ciekaw czy gdyby identycznie pojechał znienawidzony przez wielu Michał Kwiatkowski, a nie przesympatyczna Marta Lach, to głosy byłyby równie dumne, czy też raczej pełne szydery, że Kwiatkowi „zabrakło ambicji”, „zmarnował swój talent” itd.

Mam cichą nadzieję, że z Martą ktoś to przepracuje, bo to mocna zawodniczka i stać ją na to, by w wielu startach to ona świętowała sukcesy zgoła inne niż 6. miejsce!

Foto: CERATIZIT – WNT Pro Cycling
Czekając na tragedię

Finisz w Katowicach nie został w tym tekście przywołany bez powodu. Raz użyłem go jako przykładu głupoty w karaniu za skutki kraksy, a nie jej przyczyny, ale to nie jedyne, o czym chciałbym napisać. Pamiętacie jeszcze 2. etap Itzulia Basque Country? Ide Schelling wygrał po „pięknym” finiszu, a jego piękno polegało na tym, że wyszedł na czoło daleko przed metą i nikt nie miał szans wyjść mu z koła, bo na metę prowadziły kręte i wąskie zjazdy. Kto do cholery zatwierdził ten finisz? Czy głos zawodników, w tym połamanego po upadku na nim Marca Solera, którzy to zgodnie mówili, że było to coś niebezpiecznego znowu przejdzie bez echa?

2. etap Vuelta a Burgos, 2. odcinek Tour de Hongrie, połowa finiszy CRO Race czy Tour de Pologne przed rokiem nie były wystarczającymi przykładami by wziąć się za poprawę bezpieczeństwa końcówek? Czy w tym roku wyliczanka tego typu miejsc i zdarzeń ma być jeszcze dłuższa? Ja mam powoli dość…


Zgadzacie się z moimi opiniami? Macie zupełnie odmienne odczucia? Zapraszam do dyskusji, a ja w wolnym czasie spróbuję wejść w polemikę z każdym komentarzem, który do takowej w jakiś sposób zaprosi. Do usłyszenia (przeczytania?) za tydzień –pomówimy sobie zapewne o Amstel Gold Race, a kto wie, co innego przyniesie nam zaskakujący świat kolarstwa?

Wcześniej w cyklu:
03.04.2023 – Subiektywnym okiem #7: Flandryjska piękność
27.03.2023 – Subiektywnym okiem #6: Belgia > reszta świata
20.03.2023 – Subiektywnym okiem #5: Za mocni?
13.03.2023 – Subiektywnym okiem #4: Z dużej chmury mały deszcz
Wszystkie teksty z cyklu „Subiektywnym okiem”

Poprzedni artykułDylan van Baarle połamany po kraksie w Lasku Arenberg
Następny artykułRonde de Mouscron 2023: Martina Fidanza bezkonkurencyjna
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
69 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
Michał

Zgadzam się 👍

Mackuc
Mackuc

Kwiato przecież też tak jeździł, chociażby w Amstel 2019. I nie pamiętam marudzenia na jego taktykę.

Andrzej
Andrzej

Dobrze napisany i zgodny z moimi odczuciami tekst szczególnie jeśli chodzi o wynik Marty, rzeczywiście w emocjach można pisać różne głupoty, ale w tym temacie pozostaję przy swoim zdaniu

Cezary
Cezary

Pogdybajmy… gdyby Marta Lach nie zrobiła tego co zrobiła i następna grupa by je doszła… A tam same mocne dziewczyny. I faktycznie skończyłaby na 26 miejscu. To co byśmy wtedy powiedzieli? Poza tym jest jeszcze jedna kwestia : w ten sposób ona się pokazała jako mocna dziewczyna ..a nie jedna z wielu , z kolejnej ucieczki która nie dojechała. Czyz nie ?

Albert
Albert

Ale Pan Redaktor widział, że to Philipsen pierwszy zjechał i prawie wykosił także MVdP czy nie widział?

Marek
Marek

Chyba Pana Jakuba zabolało, że jego ulubieniec nie wygrał i wylewa swoje żale. To jaka kara dla Maciejuka za wywalenie połowy peletonu, 6 msc. dyskwalifikacji czy 12?

Marek
Marek

Nooo załatwili Niemca z premedytacją……ico?..i nic…Maciejuk ..to praktycznie nieszczęśliwy zbieg okoliczności…ale dyskwalifikacja natychmiastowa… Nasi komentatorzy nawet nie zająknęli się o zepchnięciu Degenkolba..ale nie omieszkali zakpić z Maciejuka.tacy są….obiektywni jak sędziowie wyścigu..jeśli idzie o Martę to nie ma gwarancji że inne by pracowały. 6 miejsce to zapowiedż zwycięstwa w tym wyścigu.. a że wygra to pewne

Albert
Albert

@P. J. Jaros
Widzę, żeś się Pan przyczepił i tyle. Takie zajechania się zdarzają, wyglądało może dość niefortunnie, to fakt, ale wyciąga Pan jakieś osobiste uwagi do zawodnika. Proszę w takim razie pokazać winnych reszty kraks na P-R, bo takowych było dużo (o innych wyścigach już nie wspomnę).

klm
klm

Szacunek. Już się bałem, że tylko mnie przeszkadza agresja tłumaczona wielkością mistrza.

Jan
Jan

„Chyba jestem w awangardzie do świata”

A jakie ma być znaczenie tego tytułu? To efekt nalewki świątecznej?



Ja1
Ja1

Marta zachęcała gestami i słowami inne zawodniczki do pracy. Ale nie było chętnych. Tak naprawdę zaczęła robić mocne zmiany gdy peleton mocno się zbliżył. Moim zdaniem nie miała innego wyjścia, bo zostały by wchłonięte. Myślę, że ten wyścig mocno podbuduje jej wartość, sama sobie pokazała jak bardzo może być mocna. Pozostaje mieć nadzieję, że zaowocuje to w przyszłości. Dyrektorzy innych grup też widzieli ile potrafi…
MvP nie jest moim ulubionym zawodnikiem i szczerze mówiąc nawet nie potrafię zwerbalizować dlaczego za nim nie przepadam. Ale daleki tutaj jestem o posądzanie go o intencjonalność. Można oczywiście w nieskończoność analizować 5s nagrania, ale pamiętajmy, że oni zapieprzali tam z ogromną prędkością i podjęcie jakiejkolwiek decyzji to ułamki sekund. Czasami jest to dobra decyzja, czasami nie najszczęśliwsza. Ale premedytacji tam chyba nie było.
Zawodnik który jeździ setki wyścigów na najwyższym poziomie czasami popełni błąd, statystycznie jest to nieuniknione. Ale akurat MvP to gość któremu trudno zarzucić zachowania nie-fair play, moim zdaniem.

Jan
Jan

„znienawidzony przez wielu Michał Kwiatkowski”
Nie znam nikogo kto nienawidziłby Michała. Jest wielu osób krytycznie odnoszących się do ostatnich lat jego kariery. Ale nie ma to związku z „nienawiścią”. Dobrze jest rozumieć znaczenie słów przed ich użyciem. Nie ma tam jakiegoś redaktora, który by poprawiał radosną pisaninę?

Biczu
Biczu

Bardzo rzetelny tekst Jakubie. Genialnie zgadzam się.

Kacper
Kacper

Co do Marty to wiadomo że podjeła złą decyzję. Należą jej sie gratulacje za formę i ogolny wynik ale taktyka była słaba.
Nawet gdyby była na mecie trzecia czy druga to jadąc mądrze pojechała by lepiej. Umówmy się że holowanie do mety całej grupki przeciwniczek „mądre” nie było.

Co do Filipa to uważam że totalna patologia z tą dyskwą. Ok sędziowie dają dyskwe za przypadkową kraksę będącą wynikiem wpadniecia w poślizg i utraty kontroli nad rowerem ale przy eliminacji przeciwnika zalatującym celowym działaniem udajemy że nic się nie stało.

Co do Kwiatka to można go lubić albo nie. Suche Fakty świadczą jednak że większego talentu w polskim kolarstwie dawno nie było i niestety szybko nie będzie..

Albert
Albert

A ja uważam, żeś się Pan po prostu przyczepił i tyle. Tak uważam i nie czuję się w obowiązku tego udowadniać (choć sam tekst to robi).

Marcin
Marcin

Nie do końca się zgadzam z autorem , tak właśnie wygląda Piekło Północy , walka na brukach , wpychanie się przed rywalami , ryzykowanie , przeskoki z pobocza na kocie łby mega niebezpieczne i odwrotnie, brak miejsca , bezkompromisowość ….. Gdy przejedziesz ten wyścig „grzecznie” nic nie zdziałasz ….

Aleksander
Aleksander

Mam podobne odczucia co do Marty. Cieszyć się z miejsca w 10 Ok, wszyscy jej gratulują super wyniku, choć poniekąd tak to jest super wynik !!! Ale ja uważam że rozegrała go słabo w końcówce. Widać było ze była mocna i miała 2 sposoby na rozegranie tego wyścigu. Pierwszy powinna próbować wygrać go na solo, były momenty kiedy mogła atakować. A drugi powinna jednak końcówkę pojechać bardziej wyrachowanie i czekać na finisz. Bo w kolarstwie pamięta się niestety dla Marty tylko zwycięzców !!!

Marcin
Marcin
  1. Tego typu wyścigi nie mogą się obyć bez walki o pozycję i wybór optymalnej linii przejazdu. Na tej powtórce widzimy tylko widok z kamery przed kolarzami, a jak wiadomo ona strasznie skraca widok. Równie dobrze van Poel mógł zostawic trochę miejsca, a Ackermann lekko się przestraszył.
  2. Marta zachęcała inne do pracy, bez efektów.
  3. Pełna zgoda.
Marek
Marek

Dobry tekst! Tylko komentarzy, brawo. Wiele artykułów przechodzi tu bez echa.
Marta Lach… Faktycznie wyjechała się dla innych, jak amator na gminnej ustawce.
MvdP to … No pominę to stwierdzenie;) Tego z Pascalem jakoś nie zauważyłem, przednie przysnąłem;) Żenująco jeździ ale co zrobić. Pompują go na gwiazdę tak van Arta i dlatego mogą więcej.

Wleniu
Wleniu

Czysto teoretycznie.
Pracodawcy do Marty:
Jak będziesz w Top10 masz prace na przyszły rok jak nie to szukasz drużyny.
Jaką byście podjęli decyzję na miejscu Marty?
Kiedyś oglądałem film dokumentalny o TdF z lat 70. Po jednym z etapów zawodnik walczący o limit:
„Organizatorzy to sadyści, następnym razem będą nam kazali jeździć w nocy” czy coś się zmieniło?

Kamil
Kamil

MvdP rzeczywiście do dyskwalifikacji za przyczyny

Polki szkoda, ciężko gdybać czy reszta by ruszyła czy nie bo już nie raz nawet w męskim kolarstwie było widać zaprzepaszczone szanse

Fajne poruszające publikę felietony i brak starchu autora na odpowiadanie osobom, fajny element na naszosie

I wiadomo, subiektywne spojrzenie, więc nie trzeba się zgadzać, ale otworzyć dyskusję jak najbardziej

Yeton
Yeton

Bzdury piszesz kolego, nie masz pojęcia o kolarstwie.

Kuba
Kuba

Panowie, zanim zaczęliście oceniać „celowość” jazdy MVDP radziłbym się przejechać najpierw po bruku 😉 Fakt w sytuacji z Ackermanem popełnił błąd, bo za szybko zjechał, aczkolwiek celowości w tym nie widziałem żadnej.. po prostu Philip zaciągnął mocniej korbą jak zobaczył że MVDP chce przed niego wjechać czego on już nie dostrzegł…
Sytuacja z Degenkolbem – mvdp też bronił się przed upadkiem.

A co do nazwania go dzieciobijem to przypuszczam, że 90% komentujących tutaj puściły by nerwy gdyby ktoś zakłócał mu sen przed najważniejszym startem sezonu.

Proponuję p. redaktorze schować uprzedzenia do szuflady i zająć się siatkówką….

Sławek
Sławek

Pan redaktor jest w awangardzie, ale absurdu. Pojechał Pan pięknie niechęcią do Alpecin. Co miał wg Pana Redaktora zrobić Van der Poel w sytuacji gdzie nieprzewidywalny manewr wykonał jego kolega z drużyny a Holender akurat przechodził pomiędzy Belga a Niemca? Tam nie było pola manewru i dlatego sędziowie w tej sytuacji nawet nie myśleli o ukaraniu kogokolwiek. Sytuacja z Ackermannem? Serio? Taka walka na łokcie pewnie miała podczas tego wyścigu jak i każdego innego miejsce kilkadziesiąt razy w peletonie. Zabawne żeby tą sytuację przywołać do zbiczowania Holendra przykładając mu łatkę peletonowego chuligana. Obrzucanie epitetami zawodników w tekście publikowanym na poważnym kolarskim portalu też jest zagraniem na niskim poziomie.

Do kuby
Do kuby

Jesli faktycznie mvdp byl takim chamem to szybko by go peleton wyjasnił… tymczasem ma powszechny szacunek

Sneake
Sneake

Różnica pomiędzy kolarstwem a siatkówką jest taka jak … pomiędzy sportem a grą 😉

Adam
Adam

Słaby cykl felietonów. Ewidentnie nie jest Pan na poziomie językowym do zabierania się za tego typu gatunek. Bardziej nazwałbym to „wiejskimi mądrościami”.

Sformułowanie „awangarda do”?
Nazwanie Mathieu van der Poela „dzieciobijcą”? Nawet jeśli żartobliwie. Tragedia.
Tak Pan nie lubi Mathieu, ale dopingowicze, którzy prawie zniszczyli ten sport już nie przeszkadzają?

Polemika z decyzją Marty Lach… BK

Zgadzam się jedynie, że powinno karać się za czyny, a nie za skutki, ALE podane przykłady bezsensowne. Kiedy ostatni raz jechał Pan po bruku 40 km/h? Ja też nie.

Wydaje się Pan irytującą osobą. Takie wrazenie odnioslem jeszcze przy filmach umiesczanych na yt
i tym cyklem tylko sie utwierdzam w takim przekonaniu. Mam wrażenie, że bardzo by Pan chciał, żeby ktoś Pana zauważył…
Zaczynam unikać Pana artykułów.

Budyniowaty
Budyniowaty

Nie widziałem tu krytyki Pogacara podczas decydującego etapu tdf w zeszłym roku, kiedy zaatakował na zjezdzie gdy Wingegoł miał problemy, czy się przewrócił. Za chwilę doszło do analogicznej sytuacji tylko w drugą stronę i Duńczyk poczekał na niego. Tu widzę na siłę czepianie się nielubianego zawodnika i może pieczenie po tym, jak skompromitował Tadka na flandrii w zeszłym roku.

Sławek
Sławek

Szczerze mówiąc nie widzę tego u Van der Poela. Jego styl jest dość agresywny, ale żeby w tym chuliganił to bym nie powiedział. W mojej ocenie w peletonie jest wielu bardziej agresywnie jeżdżących zawodników. Dało się zauważy, że jedzie w tej edycji Paris-Roubaix dość ryzykownie. Wielokrotnie na zakrętach wychodził dość szeroko w trawę wyrabiając sobie pozycję. Taki charakter ma ten wyścig. Albo jesteś z przodu albo istnieje duże ryzyko że się zapodziejesz w kraksie i stracisz szansę na wygraną. Widać u niego nawyki z przełajów podobnie jak u Van Aerta z tym że większy charakter w walce wykazuje Holender. Van Aert zbyt często liczy na finisz dlatego bardziej waleczna postawa Van der Poela sprawia że ma więcej tytułów mistrzowskich w przełajach i 3 monumenty (4) w portfolio. Czynienie mu zarzutu z takiego stylu jazdy a szczególnie w takim wyścigu jak Paris-Roubaix wydaje mi się archaiczne. Co do Marty Lach, to wg mnie pokazała kawał wspaniałego kolarstwa. Też się nie zgodzę ocenienie jest postawy w takim wyścigu jako porażki. Przed wyścigiem za takie miejsce byśmy dużo dali. Oglądając wyścigi za bardzo nam się wydaje że zawodnicy/zawodniczki mogą więcej. Otóż gdyby Marta czuła że może więcej to pewnie by skorzystała z takiej opcji. Nie myślmy za zawodników siedząc w fotelu, bo nawet uprawiając ten sport amatorsko nie jesteśmy w stanie wejść w klimat tego co przeżywają oni podczas takiego wyścigu jak Paris-Roubaix. Uważam że określenie tego miejsca Marty i jej decyzji jako przegranej jest obraźliwe dla niej i wysiłku jaki włożyła w pracę tej grupy żeby druga grupa w wielkimi gwiazdami ich nie dogoniła. Pewność, że gdyby nie praca Marty to inne by się zebrały do walki mnie nie przekonuje, bo wielokrotnie oglądaliśmy pochłaniane grupy przez peleton, bo zaczęło się kalkulowanie. Marta ma być może największy wkład w to że ta grupa dojechała do mety jako pierwsza i za to mam do niej wielki szacun.

Arder
Arder

Człowieku przestań pisać, co Ty wygadujesz. MVDP został uniewinniony przez Australijski sąd który jest tak restrykcyjny, że gdyby była choć minimalna przesłanka o jego winę to od razy by został skazany. Słowo „dzieciobijca” proszę Cię… Dyskwalifikacja ? Incydent wyścigowy, no ale skoro Ty wiesz lepiej niż sam poszkodowany no to sorry. Praktycznie nigdy nie komentuje w internecie ale tutaj nie wytrzymałem, dalszych części nie komentuje, jest jeszcze gorzej. To nie jest subiektywna opinia ale jakieś dyrdymały wymyślone w twojej głowie. Jak masz potrzebę ujawniać swoją mitomianie to rób to na prywatnym FB.

Czar
Czar

Ten cykl chyba nie ma zbyt wielu fanów 🤔😘

Donald
Donald

Ależ z ciebie smutny i pełen kompleksów człowieczek, zapewne masz dna przegrywa.

Marcin
Marcin

A ja napiszę tak. Nie raz byłem w środku wyścigu i widziałem wiele. Kolarstwo to piękny sport, ale jest w nim wielu cwaniaków, bandytów i ludzi, którzy za wszelką cenę muszą wygrywać. To nie tylko postawa Holendra, która przepraszam nie wygląda na przypadki i ferwor walki w peletonie. To też cała masa pseudo sportowców, którzy niszczą każde piękno wszystkich sportów wspomagając się niedozwolonymi środkami nie tylko farmakologicznymi. A zdarza się to nie tylko w zawodowym sporcie i peletonie.
Moim zdaniem felieton potrzebny i powinny powstawać takie aby w wyważony sposób zauważać problem.

Co do naszej już niedługo mistrzyni. Ma moc w nogach i głowie moim zdaniem. Zobaczycie niebawem jak pojedzie i odjedzie i wygra. Wtedy będzie euforia i tego dziewczynie życzę. Na razie ma widać inną rolę i wykonuje zadanie powierzone perfekcyjnie.

Co do kraks na końcówkach wyścigów.
Nie ma możliwości przewidzieć wszystkiego. Zróbmy finisz szerokości 20 m. Wieje boczny, lekko z przodu wiart. Ustawiają kolarze rant i jadą przy barierkach. Wszystko może się zdarzyć.

Jacek
Jacek

Czytam i jestem w szoku. Pan Jarosz nie ma pojęcia o kolarstwie i podejmuje się komentarzy o kolarzach. Czy brał pan udział w wyścigach kolarskich? Napewno czuje się Pan urażony moim komentarzem. Ale sam Pan ocenia blednie kolarzy nie będąc uczestnikiem wyścigów. Brak mi słów na te bzdury wiec kończę na tym!

Bogdan
Bogdan

Brawo.Dla mnie też postawa van der Poela była niezgodna z duchem sportu ale komentatorzy Eurosportu byli odmiennego zdanie.Jestem ciekaw co by powiedzieli gdyby zamiast Degenkolba wywrócił np.Kwiatkowskiego.A propos komentatorów to najwyższy czas zmienić ich na innych bo oni tylko powielają na okrągło te same słowa przez całą transmiję.Co do Lach to po co ciągnęla cała grupę a na końcu brakło sił.Ma pan rację w zupełności.

Krzysiek
Krzysiek

Brawo, brawo, brawo, pełna zgoda we wszystkich argumentach!

Inez
Inez

A myslałem, że wy tutaj to zawsze tylko słodcy. Spoko tekst, a Marta jeszcze bedzie mistrzynią!

Jan ze wsi
Jan ze wsi

Gratulacje dla autora, takiego odzewu na tym portalu nie widziałem nigdy. Co do Lach, chciałem zwrócić uwagę, że druga harująca zawodniczka wygrała wyścig, tak że to nie jest chyba tak że pani Marta automatycznie skazywała się na przegranie finiszu. Co do MVdP ciekawi mnie, co zawodowi kolarze o nim sądzą, czy ma opinię niebezpiecznego zawodnika?