fot. Pauline Ballet / AG2R Citroen Team

W kolejnej odsłonie cyklu „W cieniu faworytów” przyglądamy się kolarzom, mogącym powalczyć o wysokie lokaty w jednym z najbardziej ekscytujących i spektakularnych wyścigów w kalendarzu – Strade Bianche. Toskańskie „białe drogi” w połączeniu z pędzącym peletonem tworzą niezwykłą scenerię. Od środka wyścig nie jest jednak aż tak piękny, a brutalny, o czym na własnej skórze niejednokrotnie przekonali się niektórzy faworyci. Dzięki tej specyfice Strade Bianche, szansę na zajęcie wysokiego miejsca często mają zawodnicy z drugiego szeregu bądź po prostu kolarze, którym szczególnie dobrze idzie jazda po szutrze.

Michael Gogl

Rzadko kiedy widzimy go włączającego się w walkę o najwyższe lokaty z zawodnikami ze światowej czołówki, jednak Strade Bianche jest jednym z wyścigów, gdzie Michael Gogl uwalnia swój potencjał, stając w szranki z największymi gwiazdami. Swoją wszechstronność pokazał tu między innymi w 2020 i 2021 roku, kiedy meldował się w czołowej dziesiątce. W ubiegłorocznej edycji chciał poprawić swój wynik, lecz, z powodu kraksy, został zmuszony do wycofania się z rywalizacji. Mówią, że co się odwlecze, to nie uciecze, jednak w tym roku jego szanse na bardzo dobry wynik zmalały już przed rozpoczęciem wyścigu, za sprawą pojawienia się w składzie Alpecin-Deceuninck Mathieu van der Poela, do którego Austriak siłą rzeczy może być przywiązany. Posiadanie takiego pomocnika to skarb – Gogl może odegrać niezwykle istotną rolę w ewentualnym sukcesie Holendra, a jeśli ten nie ukończy rywalizacji, Austriak będzie mógł przejąć rolę lidera belgijskiego zespołu i powalczyć o kolejne miejsce w czołowej „10”.

Simon Clarke

Za każdym razem, gdy widzę to nazwisko, zastanawiam się „jakim rodzajem kolarza jest Australijczyk?”. Odpowiedzi nasuwają się dwie – wszechstronnym i mocnym. Doświadczony zawodnik Israel – Premier Tech z przytupem rozpoczął sezon, plasując się na podium Cadel Evans Great Ocean Road Race i Vuelta Ciclista a la Región de Murcia Costa Cálida. Niedawno zajął natomiast ósme miejsce w Faun Drôme Classic. Spośród wielu elementów kolarskiego rzemiosła, które wychodzą mu bardzo dobrze, solidnie radzi on sobie na nieasfaltowych nawierzchniach – również na szutrach. W swoim dorobku ma dwa ósme miejsca w Strade Bianche – jednym ze swoich ulubionych wyścigów w kalendarzu – i, mimo że nie mówi się o nim dużo, nie powinno być żadnym zaskoczeniem, jeśli tym razem ponownie wpadnie on na metę na Piazza del Campo w czołowej „10”.

Romain Grégoire

Wiele osób zastanawiało się, jakie wejście do zawodowego peletonu zaliczy jeden z najlepszych orlików sezonu 2022. Już na początku roku dowiedzieliśmy się, że kwestią czasu jest jego pierwsze zwycięstwo. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się on szczególnie w Faun-Ardèche Classic i Trofeo Laigueglia, plasując się odpowiednio na piątej i szóstej pozycji. Obydwa wyścigi prowadziły po wymagającym, pagórkowatym terenie, jednak brakowało w nich szutrowych fragmentów. Francuz będzie miał dziś pierwszą okazję do sprawdzenia się w tego typu wyścigu, więc raczej nie należy spodziewać się, że od razu powalczy on o czołową lokatę. Nie można jednak wykluczyć, że będzie pełnił on rolę kluczowego pomocnika Valentina Madouasa.

Walter Calzoni

Zawodników, którzy w młodym wieku triumfowali w polskich wyścigach, a następnie wybili się w wyższej dywizji, darzy się szczególną sympatią. Jednym z tych kolarzy jest Walter Calzoni, ścigający się w barwach Q36.5 Pro Cycling Team, który niedawno zaimponował zajmując drugie miejsce w „generalce” Tour du Rwanda – aż 7 z 8 etapów ukończył on w pierwszej dziesiątce. Nie był to jedyny dobry występ młodego Włocha w tym sezonie – wystartował on również w Jaén Paraiso Interior, hiszpańskim klasyku po szutrach, gdzie przeciął linię mety na wysokiej, jedenastej pozycji. Oczywiście obsada Strade Bianche będzie dużo lepsza od dwóch wspomnianych wcześniej wyścigów, jednak powyższe wyniki świadczą o tym, że jest on w dobrej formie oraz potrafi ścigać się w wymagającym, pagórkowatym terenie, a szutry i inne nieasfaltowe nawierzchnie nie są mu straszne.

Attila Valter

Być może Węgier jest najbardziej oczywistym z nieoczywistych kolarzy na naszej liście, jednak nie ulega wątpliwości, że zajmuje on miejsce w cieniu świetnie dysponowanego Tiesja Benoota, zwycięzcy Kuurne-Bruksela-Kuurne i triumfatora Strade Bianche sprzed kilku lat. Attila Valter też ma w swoim dorobku bardzo dobry występ na toskańskich szosach – w ubiegłym roku, jeszcze jako kolarz Groupama-FDJ, przeciął linię mety na czwartej pozycji, notując jeden z najlepszych wyników w swojej karierze. Obecność Benoota w składzie Jumbo-Visma na Strade Bianche absolutnie nie skazuje Valtera na rolę pomocnika. Holenderska formacja przyzwyczaiła nas do jazdy w sposób drużynowy i wykorzystywania każdego atutu swojego aktualnego składu, przez co można spodziewać się, że mistrz Węgier odegra w dzisiejszym wyścigu ważną rolę. Pokazał on już – podobnie jak w poprzednich latach – że na początku sezonu jego forma jest w odpowiednim miejscu. Zajął on czwartą pozycję w „generalce” O Gran Camiño, gdzie pomagał Jonasowi Vingegaardowi.

Simone Velasco

Kolarz Astana Qazaqstan Team wydaje się stworzony pod włoskie klasyki, co wielokrotnie udowadniał w poprzednich latach, zajmując w nich wysokie pozycje. Jak dotąd w Strade Bianche wystartował jednak tylko raz, w ubiegłym roku – zajął 21. miejsce. Nie jest to wynik imponujący, lecz jednocześnie można uznać go za bardzo solidny – ze startu na start, Velasco na toskańskich szutrach radzi sobie coraz lepiej. Na uwagę zasługuje również fakt, iż bieżący sezon rozpoczął on bardzo walecznie – zabierał się w odjazdy, co szczególnie opłaciło się na jednym, wygranym przez niego etapie Volta a la Comunitat Valenciana. Być może dziś również pokusi się on o znalezienie się w ucieczce dnia, licząc na to, że dzięki temu ominie go największe zamieszanie na szutrowych fragmentach.

Andrea Vendrame

Ostatni z zawodników, których nazwisko rozpoczyna się na literę „V” i ostatni kolarz na naszej liście – Andrea Vendrame. Włoch jest w formie, co zdążył pokazać już kilkukrotnie, w tym w środowym Trofeo Laigueglia, gdzie uplasował się na drugiej pozycji. Aktualna dyspozycja to jedno – na „białych drogach” ważne jest też doświadczenie, które Włoch posiada. Dwukrotnie plasował się on w drugiej dziesiątce Strade Bianche – najwyższy czas, żeby zrobić kolejny krok i włączyć się w walkę o czołowe miejsca. Nowością będą dla niego natomiast dżinsowe spodenki, w których francuska ekipa stanie na starcie Strade Bianche – wątpliwe wydaje się jednak, że będą miały one negatywny wpływ na jazdę zawodników  AG2R Cirtoën Team. Oprócz Włocha, w składzie drużyny Vincenta Lavenu znaleźli się też Greg Van Avermaet czy Nans Peters, jednak nie skreśla to Andrei Vendrame, któremu, na papierze, ta trasa po prostu pasuje.

Zapowiedź Strade Bianche można przeczytać –> tutaj.

Poprzedni artykułTiesj Benoot: „Dziwnie byłoby powiedzieć, że przyjeżdżam po pierwszą dziesiątkę”
Następny artykułBelgijski klasyk z polskimi akcentami – Grand Prix Criquielion 2023
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments