fot. INEOS Grenadiers

Podczas tegorocznego Strade Bianche oglądaliśmy głównie uciekającego na solo Tadeja Pogačara. Nie oznacza to jednak, że na Słoweńcu skończyła się rywalizacja, bowiem do momentu jego ataku oraz później za jego plecami na trasie dochodziło do licznych kraks, które wyeliminowały z rywalizacji sporą liczbę kolarzy.

Nierówne, szutrowe drogi, śliskie od deszczu asfalty, brudne opony i potężne zmęczenie to mieszanka wybuchowa dla zawodników walczących o każdą sekundę i miejsce w Strade Bianche. Efektem tego była cała masa kraks, podczas których w toku rywalizacji aż kilkudziesięciu zawodników wylądowało na asfalcie bądź białym szutrze. Większość z nich szybko wstawała i poza szlifami nie odczuwała skutków tych zdarzeń, ale znaleźli się i zawodnicy, których upadki wyeliminowały z dalszych zmagań.

Upadek w 6. sektorze, a zatem na 4-gwiazdkowym Pieve a Salti, spowodował, że z grupą faworytów pożegnał się Michał Kwiatkowski. Polak co prawda zdołał wrócić jeszcze do rywali, ale kosztowało to go zbyt wiele sił i finalnie kolarz INEOS Grenadiers nie dotarł do mety w Sienie. Na szczęście 33-latek poza szlifami nie doznał większych obrażeń i już jutro stanie do rywalizacji w Tirreno-Adriatico.

O dużym szczęściu w nieszczęściu może mówić także Julian Alaphilippe. 31-letni Francuz również wylądował na szutrze, który tylko pogłębił u niego obrażenia odniesione tydzień wcześniej podczas Omloop Het Nieuwsblad. Zawodnik Soudal – Quick Step wycofał się z rywalizacji, ale po badaniach wiadomo, że poza szlifami nic mu nie jest i także będzie mógł wystartować w Tirreno-Adriatico.

Na ziemi znalazł się także inny kolarz Soudal – Quick Step – 19-letni Paul Magnier. Będący objawieniem zimy Francuz zaliczył na tyle mocny upadek, że musiał zostać przewieziony do szpitala, gdzie lekarze wykluczyli złamania. Przed młodym zawodnikiem teraz nieco przerwy od ścigania i treningów.

Karetka zabrała z trasy również Arjena Livynsa. W przypadku kolarze Lotto Dstny możemy już jednak mówić o poważniejszych obrażeniach – założono mu na twarzy 4 szwy pod prawym okiem, a także istnieje podejrzenie, że ten zwichnął bark. Z pewnością na Belga czeka zatem dłuższy rozbrat z treningami.

Wiele otarć i innych ran nie zostało nawet odnotowanych przez kamery. 2. na mecie Toms Skujiņš leżał na szutrze na 74 kilometry przed metą, a na metę wjechał z zakrwawionym prawym kolanem. Ekipa poinformowała już, że Łotyszowi nie stało się na szczęście nic poważnego.

Poprzedni artykułGP Jean-Pierre Monseré 2024: Jarne Van de Paar potwierdza dobrą formę
Następny artykułParyż-Nicea 2024: Olav Kooij wychodzi z koła Madsa Pedersena na otwarcie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments