fot. BORA-hansgrohe

Jeden z najciekawszych składów na sezon 2022. Po solidnym poprzednim sezonie, w składzie doszło do sporych zmian – największymi są odejście Petera Sagana i powrót Sama Bennetta, który jest gwarantem wielu triumfów. Interesująco jest też w przypadku liderów na etapówki, których jest co najmniej ośmiu!

Formacja BORA-hansgrohe miała za sobą dobry sezon, za który wystawiliśmy jej notę 6,5. Po sezonie 2021, od ekipy odeszła jej główna gwiazda, choć wcale nie najlepszy zawodnik – Peter Sagan, który związał się kontraktem z Team TotalEnergies. Oprócz Słowaka, z zespołu odeszło też wielu pomocników, w tym Maciej Bodnar, a także Pascal Ackermann, który w przyszłym sezonie będzie reprezentował UAE-Team Emirates.

Ze względu na to, że wielu zawodników opuściło szeregi drużyny Ralpha Denka, ekipę zasili aż jedenaście nowych nazwisk. Najgłośniejszym jest oczywiście Sam Bennett, który po dwóch latach wraca na „stare śmieci”. Wraz z nim przychodzi kilku kolarzy, którzy w przyszłym sezonie mają pomóc mu w osiągnięciu jak największej liczby triumfów, jak Danny van Poppel czy Shane Archbold.

Ciekawie wyglądają też wzmocnienia w górskim terenie – do zespołu dołączą Alexandr Vlasov, Sergio Higuita i Jai Hindley. Czy górali nie będzie jednak zbyt wielu?

Główne gwiazdy BORA-hansgrohe na sezon 2022:

a) na klasyfikacje generalne wyścigów wieloetapowych:
Co za dużo, to niezdrowo? Na pewno nie taką zasadą kierowali się włodarze niemieckiej formacji rozmyślając nad transferami. W drużynie byli już bowiem Emanuel Buchmann, Wilco Kelderman, Patrick Konrad i Felix Großschartner, a na kolejny sezon ściągnięto Sergio Higuitę (do Kolumbijczyka i tego, dlaczego znalazł się w tym gronie, zaraz dojdziemy), Alexandra Vlasova i Jaia Hindleya. Gdyby rzeczywistość działała jak Pro Cycling Manager można by całą siódemkę upchnąć do składu na Tour de France i walczyć o zajęcie kilku miejsc w ścisłej czołówce, ale niestety tak łatwo nie będzie.

Zadanie, przed którym kierownictwo ekipy samo się postawiło, będzie bardzo trudne. W swoich szeregach mają: kolarzy, którzy stawali już na podium Wielkiego Touru – Wilco Keldermana i Jaia Hindleya – zawodników, którzy w swojej karierze zajmowali czwarte miejsce w trzytygodniowym wyścigu – Alexandra Vlasova i Emanuela Buchmanna – do tego Patricka Konrada i Felixa Großschartnera, którym zdarzyło się kończyć Wielki Tour w czołowej dziesiątce, a także Sergio Higuitę. Kolumbijczyk w wywiadzie z ESPN przyznał, że chciałby spróbować swoich sił w walce o klasyfikację generalną – osobiście jestem do tego nastawiony sceptycznie, ale Higuita raczej wie o sobie więcej, niż ja o nim.

BORA-hansgrohe ma więc siedmiu potencjalnych liderów na „generalki” Wielkich Tourów, a wyścigi w sezonie są tylko trzy. Jeden z filarów drużyny, Emanuel Buchmann, przyznał, że w przyszłym roku będzie celował w Giro d’Italia, natomiast Alexandr Vlasov, czwarty zawodnik ubiegłego Giro d’Italia nie wie jeszcze, które wyścigi w sezonie 2022 będą dla niego najważniejsze.

Do tego mamy tam znających się z Team Sunweb Jaia Hindleya i Wilco Keldermana. Nie wiadomo jednak, jak obecnie wygląda ich relacja – po zajęciu drugiego i trzeciego miejsca w Giro d’Italia 2020, Kelderman głośno krytykował taktykę ekipy i swojego zespołowego kolegę mówiąc, że gdyby na etapie do Laghi di Cancano, prowadzącym przez Passo dello Stelvio, Australijczyk na niego poczekał, ten mógłby wygrać Giro.

Współpraca dwójki zawodników, o ile dostaną oni jakiś Wielki Tour razem, zapowiada się więc bardzo interesująco. Tegoroczne wyniki mówią jednak same za siebie – zdecydowanie lepszy był Kelderman, który zajął czwarte miejsce w Criterium du Dauphine i piąte w Tour de France, natomiast Hindley najlepiej zaprezentował się w… Tour de Pologne, kończąc wyścig „dopiero” na siódmej pozycji.

Na koniec – w ekipie jeżdżą jeszcze Sergio Higuita oraz bardzo ważni pod kątem sponsorskim Austriacy, Patrick Konrad i Felix Großschartner. Cała trójka z pewnością na przestrzeni sezonu będzie liderowała w wyścigach tygodniowych, być może też trzytygodniowych, choć wtedy można spodziewać się, że w razie kryzysowych sytuacji będą oni pomagali drugiemu, lepszemu liderowi.

W wyścigach tygodniowych można spodziewać się też dobrych występów Maximiliana Schachmanna, który w przeszłości dwukrotnie triumfował w Paryż-Nicea.

Jeśli chodzi natomiast o liderów niemieckiej formacji na wyścigi trzytygodniowe – jest bardzo ciasno. Nie mogę doczekać się wstępnych programów każdego z siedmiu wyżej wymienionych kolarzy – ciekawie będzie obserwować też strategię ekipy w samych wyścigach – kto będzie kolarzem chronionym, a kto będzie poświęcał się dla drugiego lidera. Mając tak wielu solidnych zawodników, można skończyć sezon z wieloma naprawdę świetnymi wynikami, zarówno w tygodniówkach, jak i trzytygodniówkach, ale może okazać się to też totalnym niewypałem.

b) na sprinty:
Do BORA-hansgrohe po dwóch sezonach wraca król sprintu – Sam Bennett – jeden z najszybszych zawodników świata. Jego przygoda z Deceuninck – Quick-Step nie zakończyła się dobrze – na dobrą sprawę drugi sezon w belgijskiej ekipie zakończył już na początku maja. Mimo tego zdołał odnieść aż 7 (!) zwycięstw, rzadko kiedy przegrywając sprinterską potyczkę, co pokazuje, że jest on niesamowitą gwiazdą i spokojnie stać go w przyszłym roku na powiększenie swojego palmares o kilkanaście wyścigów. Co prawda nie będzie dysponował „najlepszym pociągiem na świecie”, jak często nazywane jest rozprowadzenie ekipy Deceuninck i Quick-Step, ale na pomocników nie może narzekać. Wraz z nim do BORA-hansgrohe przybyli bowiem Shane Archbold, Ryan Mullen, Marco Haller, a także Danny van Poppel, który w przyszłym roku będzie rozprowadzającym Irlandczyka, ale z pewnością dostanie też swoje szanse w mniejszych wyścigach, w których może walczyć o wygrane.

To jeszcze nie koniec sprinterskich nazwisk w ekipie BORA-hansgrohe – przyszły sezon może należeć do młodych zawodników – Jordiego Meeusa, a także świetnie zapowiadającego się Matthew Wallsa, który w tym roku zwyciężył w Gran Piemonte i Arctic Race of Norway, dodatkowo sięgając po złoty medal igrzysk olimpijskich w omnium. W mniejszych imprezach szanse mogą dostawać też Jonas Koch czy Martin Laas.
c) na klasyki:
W przypadku płaskich jednodniówek liderem powinien być rzecz jasna Sam Bennett. Należy też zwrócić uwagę na Jordiego Meeusa. Belg w tym roku, poza dobrymi występami w płaskim terenie, solidnie prezentował się w cięższych wyścigach, zakończonych finiszem z okrojonej grupy, jak Grand Prix de Denain czy Danilith Nokere Koerse. Jeśli chodzi o typowe, północne klasyki, po odejściu Petera Sagana skład zespołu Ralpha Denka prezentuje się znacznie gorzej, co jednak nie znaczy, że ekipę czeka fatalny rok. W jej barwach zobaczymy bowiem Nilsa Politta, który może pokusić się o wysokie pozycje w najbardziej prestiżowych wyścigach. Można spodziewać się też aktywnej jazdy ze strony Marco Hallera, który w tym roku zaliczył porządną kampanię belgijskich klasyków. W Ardenach i innych, bardziej górzystych wyścigach jednodniowych, ekipa może liczyć zarówno na swoich „grandtourowców”, ale też takich zawodników, jak Maximilian Schachmann, Ide Schelling czy Sergio Higuita.
d) na czasówki:
W tej specjalizacji kolarze BORA-hansgrohe wielkich sukcesów raczej nie odniosą. Spośród trzydziestu zawodników tworzących skład niemieckiej formacji, na czas przyzwoicie jeżdżą Ryan Mullen, Nils Politt, Felix Großschartner i Maximilian Schachmann, ale do światowego „topu” brakuje im sporo.
e) na górskie etapy:
W górach ekipa BORA-hansgrohe może liczyć na wspomnianych już liderów na wyścigi wieloetapowe: Emanuela Buchmanna, Felixa Großschartnera, Patricka Konrada, Maximiliana Schachmanna, Jaia Hindleya, Wilco Keldermana, Sergio Higuitę i Alexandra Vlasova. W przypadku braku powodzenia w klasyfikacjach generalnych, lub innych ról w ekipie, śmiało mogą oni walczyć o pojedyncze skalpy w górskim terenie i koszulki najlepszego górala. To samo tyczy się takich kolarzy, jak Lennard Kämna, a także Giovanni Aleotti czy Matteo Fabbro, którzy w sezonie 2021 spisywali się naprawdę dobrze. Aleotti zwyciężył w klasyfikacji generalnej Sibiu Cycling Tour, był drugi w Circuito de Getxo, trzeci w Settimana Ciclista Italiana i jedenasty w Tour de Pologne, natomiast Fabbro zajął wysokie, piąte miejsce w „generalce” Tirreno-Adriatico i dwunastą pozycję w Tour of the Alps. Włosi w przyszłym roku również mogą namieszać w klasyfikacjach generalnych niektórych etapówek.

f) kolarze, na których warto zwrócić uwagę:
Szczególnie warto śledzić rozwój młodych talentów – Ciana Uijtdebroeksa i Luisa-Joe Lührsa, którzy w przyszłym roku przejdą na zawodowstwo. W pierwszym roku w elicie nie należy spodziewać się po nich wielkich sukcesów, ale w przyszłości mogą być oni największymi gwiazdami światowego kolarstwa.

Dobrych wyników można natomiast oczekiwać od dynamicznego Ide Schellinga, dobrze czującego się w pagórkowatym terenie i na ściankach. W tym roku wygrał jednodniowy wyścig Grosser Preis des Kantons Aargau, był drugi w Tour of Norway, czwarty w Brabanckiej Strzale i piąty w klasyfikacji generalnej Baloise Belgium Tour.

W zespole BORA-hansgrohe w przyszłym sezonie zobaczymy też Cesare Benedettiego, który jest kolarzem z najdłuższym stażem w ekipie Ralpha Denka.

Skład formacji BORA-hansgrohe na sezon 2022:

🇩🇪 – Emanuel Buchmann, Lennard Kämna, Jonas Koch, Luis-Joe Lührs, Anton Palzer, Nils Politt, Maximilian Schachmann, Ben Zwiehoff
🇦🇹 – Patrick Gamper, Felix Großschartner, Marco Haller, Patrick Konrad, Lukas Pöstlberger
🇳🇱 – Wilco Kelderman, Ide Schelling, Danny van Poppel
🇮🇹 – Giovanni Aleotti, Matteo Fabbro
🇧🇪 – Jordi Meeus, Cian Uijtdebroeks
🇮🇪 – Sam Bennett, Ryan Mullen
🇵🇱 – Cesare Benedetti
🇬🇧 – Matthew Walls
🇦🇺 – Jai Hindley
🇩🇰 – Frederik Wandahl
🇪🇪 – Martin Laas
🇨🇴 – Sergio Higuita
🇳🇿 – Shane Archbold
🇷🇺 – Aleksandr Vlasov

Podsumowanie

Masa górali, Sam Bennett i inni sprinterzy – tak w skrócie można określić skład ekipy BORA-hansgrohe na przyszły sezon. Wygląda… IMPONUJĄCO! Nie będzie dla mnie zaskoczeniem, jeśli kolarze Ralpha Denka wygrają w przyszłym roku kilka etapówek i kilkanaście etapów Wielkich Tourów, z których przywiozą parę koszulek i być może miejsce na podium. Do tego można dodać wiele zwycięstw na etapach tygodniowych i krótszych wyścigów, kilka sukcesów w jednodniówkach – niemiecki zespół może w przyszłym roku, podchodząc do sprawy realistycznie, zanotować około 50 triumfów. Może jednak okazać się, że inwestycje w znakomitych zawodników pójdą na marne ze względu na brak współpracy między kolarzami znajdującymi się na podobnym poziomie. Krótko mówiąc – jeden z najbardziej ekscytujących składów na sezon 2022!

Nasza ocena potencjału ekipy BORA-hansgrohe na sezon 2022: 8,5/10
Poprzedni artykułNa przełaj i na przekór: Gravel Race w Mrozach
Następny artykułTour of Thailand 2021: Lucas Carstensen po raz trzeci
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments