fot. @BettiniPhoto/BORA - hansgrohe

Emanuel Buchmann spróbuje zatrzeć złe wspomnienia z poprzedniego roku. Niemiec znów pojedzie w Giro d’Italia.

Choć kolarz BORA-hansgrohe ma już 29 lat, to dopiero w zeszłym roku zadebiutował w Wyścigu Dookoła Włoch. Na Półwyspie Apenińskim przeżył prawdziwą huśtawkę nastroju. Zaczął kiepsko, zajmując dopiero 104. pozycję podczas czasówki po ulicach Turynu. Później był piękny, dwójkowy atak z Eganem Bernalem. Niestety na końcu, gdy wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu, Niemca dopadł pech. Na 15. etapie wziął udział w dużej kraksie i musiał wycofać się z wyścigu. To jednak go nie zraża – już teraz zdecydował, że podejmie drugą próbę.

Moje cele się nie zmieniły. Zawsze najważniejsza jest dla mnie walka o podium wielkiego touru. Wystarczy spojrzeć na mój ostatni występ w Giro – byłem na dobrej drodze do osiągnięcia sukcesu [zajmował 6. miejsce ze stratą 43 sekund do 3. Damiano Caruso – przyp. red.].  To daje mi pewność siebie i poczucie, że to co robię, idzie we właściwym kierunku

– mówi w rozmowie z radsport-news Buchmann, którego decyzja o przyszłorocznym doborze startów nie wynika z tego, że w maju ubiegłego roku zakochał się w Italii. Zdecydowanie ważniejsze były względy praktyczne.

Giro ma bardzo niewiele kilometrów jazdy indywidualnej na czas. Zamiast tego jest tam wiele podjazdów, zwłaszcza w końcowej fazie wyścigu. Oczywiście trasa Tour de France również jest wymagająca – mamy na niej wiele podjazdów. Tyle tylko, że pierwszy tydzień jest bardzo zdradliwy. Wszystko może rozgrywać się na rantach, na kocich łbach… to mnie trochę przeraża. Ryzyko tego, że coś pójdzie nie tak jest z pewnością zdecydowanie większe niż podczas Giro

– wyjaśnia kolarz, który wciąż liczy na przebicie swojego wyniku z Tour de France 2019, gdy zajął 4. miejsce w klasyfikacji generalnej.

 

 

Poprzedni artykułZnamy termin Challenge Mallorca 2022
Następny artykułEkologiczna inicjatywa byłego mistrza Francji
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments