giro d'italia 2022 peleton
Giro d'Italia

Zapewne co dłużej śledzący kolarstwo doskonale pamiętają klasyfikację Intergiro – jedno z najbardziej specyficznych zestawień w historii tego sportu. Organizatorzy Giro d’Italia powracają do tej klasyfikacji, acz poza nazwą nie pozostanie w niej za wiele z tego co miało miejsce w latach 1989-2005.

RCS Sport, czyli organizatorzy Giro d’Italia, ogłosiło powrót dla niektórych legendarnej klasyfikacji Intergiro. Choć ta rozgrywana będzie teraz w zupełnie innej formie to warto przypomnieć to nieco zapomniane zestawienie. W latach 1989-2005 na włoskich szosach walczono bowiem o niebieską koszulkę za coś, czego nie ma nigdzie w dzisiejszym kolarstwie zawodowym.

Intergiro to była taka klasyfikacja generalna, ale nie do końca. Zawodnicy, podobnie jak w tejże, rywalizowali o czas, ale ten nie był zatrzymywany na mecie, a na… półmetku każdego z etapów. Rzecz jasna kolarze musieli kończyć odcinki w limicie czasu, acz osoby myślące o tym konkretnym zestawieniu często mocno odpuszczały sobie w drugiej połowie zmagań. Był to rzecz jasna dodatkowy smaczek w walce o miejsce w odjazdach, a jednocześnie sposób na zmuszenie zainteresowanych tym zestawieniem do walki na najtrudniejszych, górskich odcinkach o minimalizowanie strat.

Klasyfikację Intergiro wygrywali przeróżni zawodnicy. O ile za pierwszym razem rzeczywiście po koszulkę sięgnął uciekinier Jure Pavlič (35. w końcowej generalce), który o 4 minuty i 7 sekund wyprzedził zwycięzcę całego Giro d’Italia Laurenta Fignona, o tyle zdarzało się też, że po wygraną sięgały największe gwiazdy jak np. Miguel Indurain (1992) czy Tony Rominger (1995). Lista triumfatorów zawiera także zawodników, po których ciężko byłoby się spodziewać walki na każdym etapie jak np. słynny sprinter Djamolidine Abduzhaparov (1994) czy znany głównie z północnych klasyków Magnus Bäckstedt (2003).

Co teraz z Intergiro?

Nowa formuła ze starą będzie miała tylko jeden wspólny punkt – rywalizacja będzie miała miejsce mniej więcej na półmetku etapów. Tym razem jednak kolarze nie będą walczyli o czas, a jedynie o punkty rozdawane na specjalnym finiszu. Różnica od zestawienia za lotne premie będzie zatem jedynie taka, że tamto obejmuje niejedną premię każdego dnia, Intergiro będzie zaś wyznaczone tylko raz na poszczególnych etapach.

Tym samym zamiast czasu do zdobycia będą punkty, które uzyskiwać będzie ósemka najlepszych zawodników na premii. Oczek do uzyskania będzie odpowiednio 12, 8, 6, 5, 4, 3, 2 i 1, dodatkowo pierwsza trójka uzyska także 3, 2 i 1 sekundę bonifikaty do klasyfikacji generalnej. Punkty te zaliczane będą także do ogólnej klasyfikacji punktowej.

Zdjęcie

Czy ktoś skusi się na walkę w nowej klasyfikacji Intergiro, czy też podzieli ona swój los z początku lat 2000, kiedy to już po kilku dniach rywalizowało w niej zwykle jedynie 2-3 zawodników, w efekcie czego ta została zlikwidowana w 2005 roku? Dowiemy się już w najbliższych tygodniach, albowiem 107. edycja Giro d’Italia odbędzie się w dniach 4-26 maja.

Poprzedni artykułTour de Romandie 2024: Chory Lutsenko poza wyścigiem
Następny artykułCzeska Gracia z wieloma Polkami na starcie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments