Fot. Jan Rozmarynowski / naszosie.pl

W kolejnej części naszego cyklu przedstawiamy wyścig, który w Polsce jest doskonale znany. Żadna impreza kolarska nie była i zapewne nie będzie tak popularna w naszym kraju, jak to było w przypadku Wyścigu Pokoju.

Dla wielu Polaków pierwszym skojarzeniem ze słowem kolarstwo jest Wyścig Pokoju. Nic dziwnego, bo wyścig rozgrywany w latach 1948-2006, szczególnie we wczesnym okresie istnienia, był prawdziwym świętem. Przy trasach gromadziły się tłumy ludzi. Ci, którzy nie mogli zobaczyć kolarzy na żywo, wysłuchiwali komunikatów, odrywając się od obowiązków życia codziennego. W Wyścigu Pokoju nie chodziło o samo kolarstwo. W zawodach ścigały się reprezentacje narodowe i dla Polaków była to okazja, aby pokonać inne kraje opanowane przez władze socjalistyczne, na czele ze Związkiem Radzieckim.

Obecnie nie przywiązuje się dużej wagi do klasyfikacji drużynowych na wyścigach, bo startują ekipy zawodowe, a nie reprezentacje. W Wyścigu Pokoju krajowy ranking miał olbrzymie znaczenie, bo zwycięstwo w niej polskich kolarzy smakowało dla Polaków wyjątkowo. Reprezentacja naszego kraju wygrała drużynową klasyfikację dziewięciokrotnie, w tym podczas pierwszej edycji. Najwięcej, bo aż 20 razy triumfował ZSRR.

Pomysłodawcami wielu wyścigów kolarskich byli dziennikarze gazet. Wyścig Pokoju został stworzony przez redaktorów komunistycznych pism – „Głosu Ludu” (znanego bardziej pod nazwą „Trybuna Ludu”) i czechosłowackiego dziennika „Rude pravo”. Początkowo wyścig rozgrywany był na trasie Warszawa-Praga bądź odwrotnie. W 1952 roku do organizacji włączyła się gazeta „Neues Deutschland”, a kolarze wjechali do NRD. Zawody kilkukrotnie kończyły się w Berlinie.

Kolarski Wyścig Pokoju w Warszawie Stadion 10-lecia 1967 r.Kolumna samochodów technicznych. Fot.Jan Rozmarynowski/naszosie.pl

W latach 1985-86 peleton ścigał się także na wschód od Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W pierwszej z tych edycji przejeżdżał przez Moskwę. Rok później rozpoczął się w Kijowie, z czym wiąże się często przypominana historia. Kilka dni przed wyścigiem doszło do katastrofy w elektrowni w Czarnobylu. Organizatorzy zmusili jednak do udziału w wyścigu kolarzy z krajów bloku wschodniego, narażając ich zdrowie.

Każdego z nas wzięli do pokoju na indywidualne rozmowy. Co 15 minut przychodzili i mówili: Wrona się zgodził. Jaskuła, a wy co? Macie przecież rodzinę i możecie jeszcze spokojnie pojeździć kilka lat. A, jak nie, to oznacza dla was koniec kariery. I tak nas łamali. A ten pojedzie, a ten nie pojedzie. Wypuszczali każdego z osobna

– mówił uczestnik tego wyścigu, Zenon Jaskuła w rozmowie z Onet Sport.

Warszawa 1989 r. Zenon Jaskuła kolarz reprezentant Polski na Wyścig Pokoju. Fot. Jan Rozmarynowski /naszosie.pl

Pierwsza „edycja” z 1948 roku liczyła zaledwie 5 i 8 etapów. (W latach świetności wyścig trwał nawet ponad dwa tygodnie) A to dlatego, że równolegle 1 maja na trasę ruszyli kolarze z Warszawy i Pragi. Tym samym dwa wyścigi odbyły się w tym samym czasie. Polacy ścigali się z kolarzami z: Czechosłowacji, Rumunii, Węgier, Jugosławii i Bułgarii. Na trasie z Warszawy do Pragi wygrał August Prosenik z Jugosławii. Był on liderem od drugiego etapu i w klasyfikacji łącznej wyprzedził Romana Siemińskiego oraz Wacława Wójcika. Jedynym polskim zwycięzcą etapowym tego wyścigu został Lucjan Pietraszewski, który był najszybszym z uciekinierów na etapie z Wrocławia do Jeleniej Góry.

Tymczasem w wyścigu rozgrywanym w odwrotnym kierunku, w Zlinie na Morawach triumfował Wacław Wrzesiński. Powtórzył swój sukces podczas ostatniego etapu z Kielc do Warszawy. W klasyfikacji generalnej wygrał Aleksander Żorić z Jugosławii, a trzeci był Józef Kapiak.

Początkowo wyścig nie miał oficjalnej nazwy Wyścig Pokoju. Stało się tak dopiero w 1950 roku, kiedy Polski Komitet Obrońców Pokoju ufundował nagrodę za zwycięstwo w klasyfikacji drużynowej. Jak już wspominaliśmy, miała ona duże znaczenie. Na przykład, na okładce „Życia Warszawy” z 1954 roku dużo większą czcionką odnotowany jest fakt, że Polska zajęła drugie miejsce za CSR niż indywidualne zwycięstwo Duńczyka Dalgaarda.

Na wyścig zaczęli przyjeżdżać kolarze z Zachodu, także członkowie socjalistycznych związków sportowych. W Wyścigu Pokoju startowali także zawodnicy z Egiptu, Algierii, Maroka, Tunezji czy Indii. Wśród zwycięzców są nazwiska kolarzy z: Polski, NRD/Niemiec, Związku Radzieckiego, Czechosłowacji/Czech, Jugosławii, Danii, Bułgarii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii, Francji i Włoch. Pięciokrotnie triumfował Steffen Wesemann (1992, 1996, 1997, 1999 i 2003). Absolutnym rekordzistą w liczbie wygranych etapów (38) jest Olaf Ludwig. Niedawno opisywaliśmy historię kolarza z NRD.

Po pierwszy polski triumf w 1956 roku sięgnął Stanisław Królak. To właśnie w tym sezonie Polacy po raz pierwszy przygotowywali się do najważniejszego wyścigu sezonu, nie tylko w kraju, ale także za granicą, startując w Egipcie i Rumunii. Na drugim etapie Królak zanotował dużą stratę, ale z każdym kolejnym dniem poprawiał swoją pozycję w klasyfikacji generalnej. Polski kolarz po triumfie na 8. etapie został liderem. Dwa dni później polski zespół stracił prowadzenie w klasyfikacji drużynowej. Skupiano się na tym, jak wrócić na szczyt tego rankingu, a nie na indywidualnej walce Królaka o zwycięstwo. Po 12. odcinku z metą w Pradze ze zwycięstwa w klasyfikacji generalnej cieszył się Stanisław Królak. Polacy nie wygrali rywalizacji drużynowej, ale zgodzili się pomóc Królakowi, który podzielił się z nimi nagrodą za wygranie wyścigu. Sprzedał motocykl i każdemu z kolegów z kadry wręczył tysiąc złotych.

Warszawa Stadion 10-ciolecia 1969r. Kolarski Wyścig Pokoju.Defiluje drużyna polska. Fot.Jan Rozmarynowski/naszosie.pl

Na kolejny polski triumf trzeba było czekać do 1970 roku. Wcześniej, bo w latach 1967-68, Polacy wygrali klasyfikację drużynową. Kolarze z naszego kraju zdominowali wyścig w 1970 roku. Wygrali rywalizację zespołów oraz 9 z 15 etapów. Wszystko rozpoczęło się od wygranej Ryszarda Szurkowskiego na pierwszym etapie. Drugiego dnia wyścigu oddał koszulkę lidera Zygmuntowi Hanusikowi. Jednak już na kolejnym odcinku Szurkowski ponownie okazał się najlepszy, odzyskał prowadzenie i utrzymał je do końca wyścigu.

Rok później Ryszard Szurkowski sięgnął po drugie zwycięstwo, wyprzedzając o prawie 4 minuty Zenona Czechowskiego. W klasyfikacji drużynowej Polacy musieli jednak uznać wyższość Związku Radzieckiego.

Wielokrotnie podczas wiosennych wyścigów byłem gorszy od innych, ale wiedziałem, że dla mnie najważniejszy start, a zatem i forma muszą nadejść w maju, a nie podczas sprawdzianów. I tak było. Słabszy w marcu, czy kwietniu, okazywałem się dużo silniejszy podczas Wyścigu Pokoju. Zdarzało się jednak i tak, że wiosną byłem w wysokiej formie, czym mocno deprymowałem rywali, którzy znając mnie, wiedzieli, że w maju moja dyspozycja będzie jeszcze wyższa, i to odbierało im chęć do walki. Nie chcę być posądzony o zarozumialstwo, muszę jednak przyznać, że zarówno w 1970, jak i 1971 roku już przed startem zdawałem sobie sprawę z tego, że o ile nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, wygram i jedną, i drugą imprezę

– wspomina „Profesor” w książce „Ryszard Szurkowski. Wyścig. Autobiografia”.

W 1973 roku rozegrano prolog, 16 etapów i epilog. Był to najdłuższy wyścig w historii i bardzo udany dla polskich kolarzy. Wygrali oni klasyfikację drużynową, a w rankingu indywidualnym triumfował Szurkowski przed Stanisławem Szozdą. Rywalom nie pomogło nawet to, że aby przeszkodzić „Królowi Ryszardowi”, potrafili go celowo przewrócić.

W 1974 roku na starcie zabrakło Ryszarda Szurkowskiego, a liderem kadry został Stanisław Szozda. Wygrał aż 6 etapów, w tym cztery z rzędu. Nie dał rywalom żadnych szans w sportowej rywalizacji i nie dał się im w niesportowych zaczepkach, których było wiele.

Po pierwsze, to chcę powiedzieć, że walczymy ze sobą jak sportowcy, a nie jak bandyci!

– powiedział w telewizji po jednym z etapów.

W „Trybunie Ludu” można było przeczytać jednak taką wypowiedź Szozdy.

Jeśli chodzi o finisz w Szczecinie, to mogę powiedzieć, że w każdym sporcie zdarzają się przypadki zbyt nerwowej walki, prowadzącej czasem nawet do kolizji z regulaminem.

Rok 1975 był powrotem „Króla Ryszarda”. Szurkowski triumfował w wyścigu po raz czwarty i ostatni. W Opolu sięgnął po swoje ostatnie zwycięstwo etapowe. Stał się najlepszym polskim kolarzem w historii Wyścigu Pokoju. W koszulce lidera przejechał aż 49 etapów.

Warszawa Stadion 10 -ciolecia kolarski Wyścig Pokoju 1975r. Ryszard Szurkowski wywiad dla Polskiego Radia na mecie etapu. Fot.Jan Rozmarynowski/naszosie.pl

W kolejnych edycjach sukcesy odnosili kolarze z ZSRR i NRD. Wyścig w 1985 roku, czyli 10 lat po ostatnim sukcesie Szurkowskiego, rozpoczął się od prologu w Pradze, który wygrał Lech Piasecki. Pół roku przed wyścigiem trenerem kadry został Ryszard Szurkowski.

Ryszard Szurkowski to osobowość. Był dla każdego z nas ikoną. I każdy chciał być kimś takim jak on. I teraz nagle on, już jako nasz trener, mówi nam, że coś jest możliwe, więc mu wierzyliśmy i wygrywaliśmy

– wspominał zwycięzca z 1985 roku.

Pamiętny był także 2. etap tych zmagań, ponieważ Polacy – Andrzej Mierzejewski i Piasecki – zanotowali dublet na trasie z Moskwy do Kryłatskoji.

Plan był taki, że atakujemy z Mierzejem dwie rundy przed końcem. Szurkowski stał na długiej prostej, gdzie zaczynają się podjazdy i zakręty. To był znak, że mamy ruszyć. Podjechał do mnie Mierzej i mówi: „Jak chcesz być drugi, wsiadaj na koło!”. No i pojechaliśmy

– powiedział Lech Piasecki w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” sprzed roku.

Odwrotna kolejność na mecie była kilka dni później w Bielsku-Białej, a także w ostatecznej klasyfikacji indywidualnej. Lech Piasecki był liderem zmagań od początku do końca.

Warszawa Tor kolarski Orla 1986 r. Reprezentacja polskich kolarzy na Wyścig Pokoju. Stoją od lewej: trener Wacław Skarul,M,Kulas,L.Stepniewski,Z. Jaskula, P. Bartkowiak, Sl. Krawczyk, M. Szerszynski,A,Mierzejewski, Z. Wrona i trener Ryszard Szurkowski. Fot. Jan Rozmarynowski/naszosie.pl

W latach 1987-89 jako jedyny kolarz w historii trzy razy z rzędu triumfował Uwe Ampler. Później upadł komunizm, co spowodowało zmianę charakteru Wyścigu Pokoju. Nie był już związany z socjalistyczną propagandą. Zmieniła się też trasa i rozpoczęła się era wspomnianego wcześniej Steffena Wesemanna. W ostatnich latach istnienia wyścigu, w 2000 roku jako ostatni Polak wygrał Piotr Wadecki.

W XXI wieku Wyścig Pokoju rzecz jasna był dużo mniej popularny niż w czasach PRL-u. Zaczęły się także problemy finansowe. W 2005 roku zawody się nie odbyły. Do ścigania wrócono jeszcze w 2006 roku, kiedy wygrał Giampaolo Cheula. Była to ostatnia edycja. Później pojawiały się jeszcze pomysły na reaktywację słynnego wyścigu, ale nie miało to miejsca.

Obecnie w Czechach rozgrywane są wyścigi Course de la Paix dla kolarzy do lat 23 i juniorów. W pierwszej z kategorii od 2013 roku. Na liście zwycięzców są m.in. ś.p. Bjorg Lambrecht oraz Tadej Pogacar. W tym roku miała odbyć się 50. edycja Wyścigu Pokoju juniorów. W przeszłości wygrali go: Piotr Mazur, Michał Kwiatkowski i Łukasz Wiśniowski. Dwa lata temu triumfował Remco Evenepoel.

Poprzedni artykułPremia za zakup roweru, ciekawy pomysł Włochów
Następny artykułGreg Van Avermaet: „Ciężko byłoby nam znaleźć nowego sponsora”
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments