fot. Alpecin-Deceuninck

Nie tylko Mathieu van der Poel był dziś bohaterem dla fanów Alpecin-Deceuninck. Holendra przez sporą część dnia genialnie osłaniał Jasper Philipsen, który mimo ogromu pracy wykonanej na trasie zdołał jeszcze zająć 2. miejsce w 120. Paryż-Roubaix. Za jego plecami metę przeciął Wout van Aert, 4. był dziś Mads Pedersen.

25-letni Jasper Philipsen już jakiś czas temu zerwał z łatką klasycznego sprintera – co rusz pokazywał się aktywnie w kolejnych imprezach by wreszcie w pięknym stylu, z zredukowanej grupy faworytów wygrać Classic Brugge-De Panne. Później przyszło jeszcze 4. miejsce w Dwars door Vlaanderen, a teraz Belg może świętować zajęcie 2. miejsca w Paryż-Roubaix.

Jeszcze nie mogę tego pojąć. Nie odważyłbym się nawet o tym marzyć. Możemy być bardzo zadowoleni jako zespół. Jesteśmy z siebie dumni. Wszystko ułożyło się dzisiaj idealnie dla nas. To bardzo piękne. Pewnego dnia… mam jeszcze wiele lat ścigania przed sobą. Najpierw nacieszę się tym występem. To jest coś, co pozostanie ze mną. Do tego ten przejazd przez metę za wiwatującym Mathieu. To jest wyjątkowe

— opowiadał wyraźnie wzruszony Jasper Philipsen.

Uśmiechu na twarzy nie miał Wout van Aert. Belg był dziś o włos od walki o zwycięstwo, ale kolejny rok z rzędu miał więcej defektów od głównych rywali, a ta ostatnia awaria pozbawiła go szansy na pogoń za Mathieu van der Poelem. Kolarzowi Jumbo-Visma zostaje gdybać i marzyć o kolejnych edycjach Piekła Północy.

Wiele razy w życiu przebijałem opony, ale na tym etapie wyścigu jest po prostu po wszystkim. Na razie Paryż-Roubaix pozostanie dla mnie przeklęty. Przy zmianie koła traci się 20-25 sekund. Nie możesz tego nadrobić do Mathieu gdy ten jest w szczytowej formie. Byłem dziś w stanie pokonać ból i nie przeszkadzało mi to zbytnio podczas wyścigu. Teraz zaczyna boleć. Niemniej cieszę się, że zakończyłem wiosnę dobrym występem. Miałem niezłą serię, ale wielka wygrana nie nadeszła. Życie to nie tylko same zwycięstwa. Dziś pokazałem tyle, ile mogłem. Mam nadzieję, że fanom się to podobało

— mówił bardzo rozgoryczony Wout van Aert.

Tuż za podium uplasował się ten, na którego stawiało wyjątkowo wielu ekspertów. Szukający wielkiej wygranej, mający mnóstwo atutów, będący często największym faworytem za plecami „Vanów” Mads Pedersen. Duńczyk zdaje się jednak być zadowolony z tego, że zakończył Paryż-Roubaix na 4. miejscu.

Jestem zmęczony, ale także szczęśliwy. Chciałbym stanąć na podium, ale nie miałem dziś na to sił. Cieszę się, że w końcu dotarłem do finału – no, powiedzmy, że czegoś w rodzaju finału – w Paryż-Roubaix. W mojej głowie dziś było tylko jedno – podążaj, podążaj, podążaj za nimi. Miałem nadzieję, że o wygranej zadecyduje sprint, ale wiedziałem też, że rywale zaatakują na Carrefourze. Miałem nadzieję, że to przetrwam, ale nie dałem rady

— opowiadał mocno wykończony Mads Pedersen.

Obszerną, liczącą prawie 2000 słów relację z wyścigu Paryż-Roubaix 2023 przeczytają Państwo pod tym linkiem. W naszym portalu znajdziecie także wypowiedź zwycięzcy – oto co mówił po wyścigu Mathieu van der Poel.

Poprzedni artykułMathieu van der Poel: „Spędziłem jeden z moich najlepszych dni na rowerze”
Następny artykułParyż-Roubaix 2023: Jeden upadek od walki o wielki sukces Johna Degenkolba [wideo]
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments