fot. Israel Start-Up Nation / Mario Stiehl

Kolejny tydzień Naszosowych zapowiedzi sezonu kończymy analizą składu ekipy Israel Start-Up Nation. Drużyna uparcie stawia na zawodników, którym do zakończenia kariery jest bliżej niż dalej – wciąż są to jednak kolarze, których stać na dobre występy w największych wyściagch. Do tego zespół dysponuje wieloma zawodnikami, radzącymi sobie dobrze w imprezach niższych kategorii, przez co można spodziewać się po nim całkiem udanego roku.

Sezon 2021 w wykonaniu izraelskiej formacji nie był zły – jej zawodnicy zgromadzili 17 wygranych, w tym trzy w wyścigach rang World Tour. Większość kolarzy spisało się na miarę oczekiwań. W przyszłym roku w składzie drużyny Sylvana Adamsa dojdzie do kilku istotnych zmian – opuszczą ją między innymi Andre Greipel, Dan Martin, Davide Cimolai i Hugo Hofstetter, ale zasilą ją za to Jakob Fuglsang, Giacomo Nizzolo, Hugo Houle i Corbin Strong.

Swoją opinię o składzie Israel Start-Up Nation na sezon 2022 wyraziłem tutaj, ale od tego czasu trochę się zmieniło. Zaledwie trzy dni po publikacji tego tekstu, ekipa poinformowała o zakontraktowaniu Giacomo Nizzolo, który będzie jedną z największych gwiazd ekipy. Obok Michaela Woodsa, tylko o Włochu można śmiało powiedzieć, że jest on pewniakiem do zajmowania miejsc w czołówkach największych wyścigów na świecie. Niewiadomą jest natomiast inny nowy nabytek, Jakob Fuglsang, dla którego sezon 2021 nie był udany.

Oprócz wymienionych kolarzy, zespół będzie tworzyło kilku naprawdę solidnych zawodników, jak Ben Hermans, Sep Vanmarcke, Tom Van Asbroeck, Alessandro De Marchi czy Daryl Impey, a także paru młodych, zdolnych – Corbin Strong i Itamar Einhorn. Po Israel Start-Up Nation można więc spodziewać się kolejnego, przyzwoitego roku.

Główne gwiazdy Israel Start-Up Nation na sezon 2022:

a) na klasyfikacje generalne wyścigów wieloetapowych:
Wielu kolarzy, których stać na walkę o zwycięstwa w „etapówkach” w składzie Israel Start-Up Nation nie znajdziemy, ale nie znaczy to, że takowe się nie przytrafią. Zdecydowanie najlepszym kolarzem izraelskiej formacji na wyścigi w wymagającym terenie jest Michael Woods, regularnie meldujący się w czołówkach „etapówek” rangi World Tour. Dodatkowo wydaje się, że, mimo wieku, z roku na rok jest coraz lepszy (może być to spowodowane jego późnym „wejściem” do kolarstwa) i w przyszłym sezonie będzie osiągał podobne rezultaty.

Kanadyjczyk, jak sam mówi, nie będzie jednak liderem drużyny na klasyfikację generalną Wielkiego Touru. Tej roli raczej nie będzie pełnił też Jakob Fuglsang, który w rozmowie z Cyclingnews.com przyznał, że gdy nie jest się liderem, ma się o wiele więcej możliwości. Jeśli wszystko pójdzie tak, jak zapowiada Duńczyk, w przyszłym sezonie wróci na swój poziom i będzie walczył o jak najlepsze wyniki w wyścigach etapowych.

O dobre pozycje klasyfikacjach generalnych mniej prestiżowych i mniej górskich imprez może postarać się też Ben Hermans. Belg w tym roku triumfował w Arctic Race of Norway, był drugi w Tour de Hongrie, a w czołowej dziesiątce kończył też Settimana Internazionale Coppi e Bartali i Settimana Ciclistica Italiana.

b) na sprinty:
Najszybszym kolarzem w ekipie Israel Start-Up Nation będzie Giacomo Nizzolo, który będzie miał do dyspozycji między innymi takich zawodników, jak Rick Zabel, Alex Dowsett czy Matthias Brändle – to właśnie oni mają zapewnić mu jak najlepszą pozycję startową do sprinterskich finiszów. Nizzolo nie jest jednak typowym sprinterem i – bazując na wynikach – można łatwo zauważyć, że rzadko kiedy odnosi zwycięstwa w klasycznych finiszach z peletonu (choć oczywiście mu się to zdarza). Israel Start-Up Nation może mieć z niego wiele pożytku w sprintach z okrojonej grupy, a także w wyścigach klasycznych – do tego dojdziemy jednak za chwilę. W finiszach z mniejszej grupy pokazać może się też dynamiczny Tom Van Asbroeck.

Niestety w sezonie 2022 w barwach Israel Start-Up Nation nie zobaczymy już kilku szybkich kolarzy, jak Andre Greipel (koniec kariery), Hugo Hofstetter (Team Arkea Samsic) i Davide Cimolai (Cofidis). Na szczęście, dla drużyny, w jej szeregach pozostał Rudy Barbier, solidny sprinter na poziom 1.1/2.1, a także młody i utalentowany Itamar Einhorn. Izraelczyk w tym roku dwukrotnie wskakiwał do czołowej dziesiątki etapów Vuelta a Espana oraz sięgnął po triumf na odcinku Okolo Slovenska, gdzie wyprzedził między innymi Ceesa Bola i Petera Sagana. Ten występ potwierdził, że jest on na bardzo wysokim poziomie i w przyszłości może regularnie zwyciężać w sprinterskich finiszach.

Na koniec kilka słów o nowym nabytku ekipy – Corbinie Strongu. Nowozelandczyk znany jest głównie z rewelacyjnych występów na torze (w swoim dorobku ma między innymi złoty i srebrny medal w elicie), ale potrafi też ścigać się na szosie, co udowadniał chociażby w etapowym wyścigu New Zealand Cycle Classic, gdzie odniósł zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Z dobrej strony pokazał się wtedy zarówno na 4-kilometrowym podjeździe Admiral Hill (6,4%), a także w płaskim i pagórkowatym terenie. Nowozelandczyka stać na wiele i pewnie on sam do końca nie wie, w którą stronę będzie chciał się rozwijać. Pewne jest jednak, że potencjał ma ogromny.

W barwach Israel Start-Up Nation będziemy mogli oglądać też Taja Jonesa. 21-latek od lipca tego roku jest kolarzem worldteamowej formacji (wcześniejsze miesiące spędził w Israel Cycling Academy) – przejechał w niej w tym roku kilka „etapówek”, ale w każdej pełnił rolę pomocnika. Australijczyk podczas PETRONAS Le Tour de Langkawi 2020, pokazał jednak, że dysponuje bardzo dobrym finiszem, walcząc ramię w ramię z kolarzami NTT Pro Cycling.

c) na klasyki:
Giacomo Nizzolo i Sep Vanmarcke będą stanowić trzon ekipy Israel Start-Up Nation na „północne” klasyki. Włoch powinien radzić sobie lepiej w mniej wymagających wyścigach (w porównaniu do np. Ronde van Vlaanderen czy E3 Saxo Bank Classic), jak Gandawa-Wevelgem czy Oxyclean Classic Brugge-De Panne, które kończył w tym roku w czołówce.

Vanmarcke natomiast rokrocznie zajmuje wysokie lokaty w kilku największych brukowanych wyścigach – w tym roku był między innymi trzeci w Omloop Het Nieuwsblad oraz piąty w Ronde van Vlaanderen. Ciekawie będzie śledzić rozwój Guillaume’a Boivna, który jesienią imponował. Kanadyjczyk został mistrzem kraju, a następnie uplasował się na siedemnastej pozycji w wyścigu ze startu wspólnego o mistrzostwo świata oraz, mimo defektu w końcowej części wyścigu, zajął dziewiąte miejsce w Paryż-Roubaix. Już za kilka miesięcy przekonamy się, czy było to kilka jednorazowych wystrzałów, czy rzeczywiście zrobił on tak duży progres i będzie w stanie choć trochę nawiązać do tych wyników.

W Belgii ekipa Israel Start-Up Nation może liczyć też na mocnego (w szczególności jesienią) Toma Van Asbroecka, który w tym roku w czołowej dziesiątce kończył między innymi Bredene Koksijde Classic, Danilith Nokere Koerse i Paryż-Roubaix.

Oprócz wspomnianej trójki, powrót na bruki planuje Jakob Fuglsang, który, jeśli pozwoli na to jego dyspozycja, może walczyć o czołowe miejsca w Ardenach i górskich jednodniówkach. W tym terenie jak ryba w wodzie powinien czuć się też Michael Woods – w tym sezonie Kanadyjczyk wielokrotnie plasował się w „top5” jednodniowych wyścigów, jak: La Fleche Wallonne, Liege-Bastogne-Liege, Giro dell’Emilia, Mediolan-Turyn czy Il Lombardia.

W cięższych wyścigach można spodziewać się też dobrych występów po Benie Hermansie oraz Alessandro De Marchim.

d) na czasówki:
Kolarzom Israel Start-Up Nation raczej nie ma co wróżyć wielkich sukcesów w tej odmianie kolarskiego rzemiosła. Spośród wszystkich kolarzy izraelskiej ekipy na czas najlepiej jeżdżą Patrick Bevin, Alex Dowsett, Matthias Brändle oraz Mads Würtz Schmidt, jednak rzadko kiedy walczą oni o zwycięstwa (poza Matthiasem Brändle w mistrzostwach Austrii). Wydaje się, że zadowalającym wynikiem będzie kilkukrotne „wejście” do czołowych dziesiątek etapów indywidualnej jazdy na czas w wyścigach rangi World Tour.

e) na górskie etapy:
Liderzy na klasyfikacje generalne wyścigów etapowych – Jakob Fuglsang, Michael Woods i Ben Hermans – jednocześnie z powodzeniem mogą w przyszłym roku pełnić role łowców etapów. To samo tyczy się jeżdżącego na wysokim poziomie Alessandro De Marchiego. W ekipie Israel Start-Up Nation zobaczymy też takich kolarzy, jak James Piccoli, Krists Neilands oraz Carl Fredrik Hagen, którzy w przypadku zabrania się w dobry odjazd mogą powalczyć o solidny rezultat.

f) kolarze, na których warto zwrócić uwagę:
Szczególnie należy przyglądać się w przyszłym roku młodym kolarzom – Itamarowi Einhornowi, Tajowi Jonesowi i Corbinowi Strongowi. W sezonie 2022 mogą zrobić oni widoczny gołym okiem postęp, który może przełożyć się na bardzo dobre miejsca w wyścigach elity. Warto też śledzić występy Guillaume’a Boivina w wyścigach klasycznych – Kanadyjczyk może w przyszłym sezonie zanotować kilka solidnych wyników w brukowanych jednodniówkach.

Zazwyczaj w tym gronie wymieniamy też kolarzy, potrafiących walczyć o etapy Wielkich Tourów z ucieczek. Kilku zostało już wymienionych, ale na liście został jeszcze Daryl Impey – kolarz z Republiki Południowej Afryki stracił dużą część sezonu ze względu na kraksę na etapie Vuelta a Andalucia Ruta Ciclista Del Sol. W przeszłości regularnie meldował się w czołówkach etapów wyścigów World Tour i, jeśli tylko rekonwalescencja przebiegła pomyślnie, podobnie może być w przyszłym sezonie.

Na liście kolarzy Israel Start-Up Nation znajduje się też nazwisko Chrisa Froome’a – czterokrotnego zwycięzcy Tour de France. W ostatnich dwóch sezonach wracał do zdrowia po wypadku, w którym ucierpiał na rekonesansie jazdy na czas w Criterium du Dauphine 2019, a także zmagał się ze schistosomatozą – chorobą pasożytniczą. Chciałbym się mylić, ale niestety na obecną chwilę nic nie wskazuje na to, by w przyszłym roku Froome był w stanie choć trochę nawiązać do wyników, osiąganych przez niego w poprzednich latach, choć sam oczywiście w to wierzy.

Skład formacji Israel Start-Up Nation na sezon 2022:

Kolejna drużyna – kolejny quiz. Czy znacie wszystkich kolarzy, którzy będą reprezentowali barwy Israel Start-Up Nation w sezonie 2022? Sprawdźcie się poniżej! Jeśli natomiast chcecie po prostu zobaczyć skład ekipy, zakończcie quiz wcześniej – wtedy wyświetlą Wam się nazwiska wszystkich zawodników.

Podsumowanie

W tym roku było dobrze – w przyszłym powinno być podobnie. Największe sukcesy ekipie powinni zapewnić tacy zawodnicy, jak Giacomo Nizzolo czy Michael Woods (być może Jakob Fuglsang), ale w zespole Sylvana Adamsa znalazło się wielu kolarzy, których stać na dobre występy w wyścigach najwyższej rangi, ale w szczególności w mniej prestiżowych imprezach. Gdybym miał przewidywać – kolarze ekipy Israel Start-Up Nation odniosą w przyszłym roku ponad 20 zwycięstw, wśród których będą triumfy na etapach Wielkich Tourów, a także w jednodniowym wyścigu rangi World Tour.

Skład izraelskiej ekipy składa się głównie z wiekowych kolarzy, ale w sezonie 2022 raczej nie powinno mieć to znacznego wpływu na ich wyniki. W drużynie brakuje jednak młodych, jeżdżącym na światowym poziomie zawodników, na których w przyszłości można by oprzeć zespół.

Nasza ocena potencjału ekipy Israel Start-Up Nation na sezon 2022: 5/10
Poprzedni artykułBarnabás Peák przechodzi do Intermarché – Wanty – Gobert Matériaux
Następny artykułAdam Hansen wznowił karierę
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments