fot. Photo Gomez Sports/Team Qhubeka NextHash

Giacomo Nizzolo znalazł nowy zespół. Włoch odszedł z Qhubeka-NextHash, by wzmocnić Israel Start-Up Nation.

Jego decyzja może być związana z problemami finansowymi, z którymi od jakiegoś czasu zmaga się jego obecny zespół. Jego kolarze kilka dni temu dostali zielone światło na poszukiwania nowego zespołu. I nic dziwnego, że Nizzolo jest jednym z pierwszych, którzy postanowili z tego skorzystać.

Włoch był w ostatnich latach jednym z najlepszych zawodników afrykańskiej ekipy. Od swojego przyjścia do niej w 2019 roku odniósł 10 zwycięstw. Być może wynik ten nie jest oszałamiający, jak na sprintera, ale wśród tych triumfów są takie skalpy jak: etap Paryż-Nicea, mistrzostwo Włoch, mistrzostwo Europy czy wreszcie wymarzony triumf na etapie Giro d’Italia.

Ostatni i najważniejszy z nich został odniesiony kilka miesięcy temu. Dlatego, choć Nizzolo ma już 32 lata, to trudno traktować go jak kolarskiego emeryta pokroju Chrisa Froome’a czy Andre Greipela. Dlatego jego wypowiedź cytowana przez oficjalną stronę zespołu nie brzmi jak słowa rzucane na wiatr.

Biorąc pod uwagę poziom prezentowany przeze mnie w ostatnich kilku latach, mam nadzieję, że uda mi się jeszcze poprawić moje umiejętności. Mediolan-San Remo to mój ulubiony wyścig i naprawdę chciałbym dobrze zaprezentować się tam w przyszłym roku. Generalnie jednak zamierzam wykorzystywać wszystkie nadarzające się okazje i wygrywać tak często, jak to możliwe. Już nie mogę się doczekać.

Doczekać przybycia swojej nowej gwiazdy z pewnością nie mogą się również włodarze izraelskiego zespołu. Choć w kończącym się sezonie kolarze Israel Start-Up Nation odnieśli aż 17 triumfów, to widać gołym okiem, że w ich składzie brakuje rasowego sprintera, tym bardziej, że z ekipy odeszli Andre Greipel i Davide Cimolai. Teraz jednak wydaje się, że Giacomo Nizzolo spokojnie może wypełnić powstałą po nich lukę.

Poprzedni artykułJasha Sutterlin w Bahrain-Victorious
Następny artykułDyrektor wyścigu Vuelta a España: „Wyścig wróci na Wyspy Kanaryjskie”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments