Niki Terpstra, pamiętacie jeszcze takiego zawodnika? Od momentu przejścia do Total Energies wciąż szuka dawnej formy. Żmudne i prawdopodobnie skazane na porażkę poszukiwania przerwał koronawirus.

Holender, którego ostatnim zwycięstwem w zawodowym peletonie wciąż pozostaje Ronde van Vlaanderen sprzed trzech lat, pod koniec sierpnia wystartował w Tour Poitou-Charentes en Nouvelle Aquitaine. Od tego czasu nie widzieliśmy go na szosie, choć w jego wstępnych planach widniały m.in. Mistrzostwa Europy (zakończone w ubiegłą niedzielę) oraz Tour de Luxembourg (trwający aktualnie). Okazuje się, że przeszkodził mu w tym koronawirus.

Niestety opuściłem kilka wyścigów, ponieważ w ciągu ostatniego tygodnia chorowałem na Covid. Na szczęście wróciłem już na rower i miejmy nadzieję, że niedługo moja dyspozycja będzie na tyle wysoka, by pozwolić mi wrócić do ścigania, na piękne jesienne klasyki

– pisze na swoim Twitterze Holender.

Według Pro Cycling Stats jego kolejnymi startami będą GP de Denain (21 września), Paryż-Roubaix (3 października), Binche-Chimay-Binche (5 października) oraz Paryż-Tours (10 października). Ciężko się jednak spodziewać, by osłabiony chorobą Holender zdołał sięgnąć w nich po jakieś większe sukcesy.

 

 

Poprzedni artykułBen Hermans zostaje w Israel Start-Up Nation
Następny artykułPatrick Lefevere: „Od teraz Sam Bennett wystartuje wszędzie, gdzie będziemy mogli go wystawić”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments