Oficjalnie ogłoszono powstanie pierwszego w historii jednodniowego wyścigu kolarskiego dla zawodowców z metą na górze Mont Ventoux. Pierwsza edycja odbędzie się 17 czerwca 2019 roku, dzień po zakończeniu Critérium du Dauphiné

Pierwsze informacje o nowym wyścigu w pojawiły się latem, a teraz oficjalnie umieszczono go w kalendarzu UCI Europe Tour. Fakt, że odbędzie się on dzień po zakończeniu „Delfinatu”, który jest tak zwaną próbą generalną przed Tour de France, oznacza, że kolarze zainteresowani żółtą koszulką będę mogli przez jeden dodatkowy dzień potrenować, ale także sprawdzić wysokość swojej dyspozycji.

Wyścig Mont Ventoux Dénivelé Challenge wyruszy z Vaison-la-Romaine, tak samo jak odbywający się dzień wcześniej Santini GF Mont Ventoux dla amatorów. Po drodze kolarze podjadą pod między innymi Col des Aires oraz Col de L’Homme Morte, a następnie skierują się na południe, w kierunku miasta Bedoin i rozpoczną 21-kilometrową wspinaczkę na „Giganta Prowansji”. Łączny dystans wyścigu będzie liczył 185 kilometrów, a przewyższenie 4400 metrów.

Wyścig Tour de France odwiedził dotychczas Mont Ventoux szesnaście razy, z czego dziesięć razy zaplanowano tam metę etapu. Triumfowali tam między innymi: Charly Gaul, Eddy Merckx, Marco Pantani, Richard Virenque oraz Chris Froome.

Ostatni raz etap Wielkiej Pętli kończył się tam w 2016 roku, ale podjazd skrócono z powodu bardzo silnego wiatru. Spowodowało to skumulowanie kibiców niżej, a co za tym idzie swego rodzaju korek, z powodu którego samochody drużyn nie mogły dojechać do swoich kolarzy. Jednym z pechowców był właśnie Froome, który postanowił nie czekać na swojego dyrektora sportowego i zaczął biec w stronę szczytu. Zwycięstwo etapowe odniósł wówczas Thomas De Gendt.

Géant de Provence znany jest z czegoś jeszcze, a mianowicie, z tragicznej śmierci brytyjskiego kolarza Toma Simpsona w 1967 roku. Brytyjczyk, który od kilku dni zmagał się z silnymi problemami żołądkowymi zasłabł, spadł z roweru i zmarł przy drodze. Ostatnie słowa, jaki wypowiedział to „Put me back on my bike”, czyli „Posadźcie mnie z powrotem na rower”. Znany był bowiem z nieustępliwości i chęci ścigania, nawet jeśli co jakiś czas musiał na przykład robić przerwę na toaletę. Niestety w jego organizmie wykryto również później narkotyki.

Poprzedni artykułPolartec – Kometa rośnie w siłę
Następny artykułAndrea Guardini: „Ściganie w samym World Tourze jest bez sensu”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments