Szkoda, że media zabiły kolarstwo w Niemczech, w tym tygodniu widziałem, że gdyby nie nagonka w telewizji i gazetach, nawet po skandalach dopingowych przeżylibyśmy, ciężko wykorzenić pasję, a im się prawie udało. Tłumy, mniejsze… ale mimo wszystko i tak tysiące ludzi na trasach Rund um Koln i „Frankfurtu” dają większą motywację podczas ścigania.

Pojechałem dwa dobre wyścigi, byłem w stanie odjechać z najsilniejszymi ludźmi, dlatego jestem zły, że nie udało się nam wygrać niczego w tym tygodniu. Wiele ekip chciało przyprowadzić dużą grupę, a i my wyrzuciliśmy porządną szansę do śmietnika. Wczoraj wydawało mi się, że ciężko nam będzie przegrać, gdy było nas trzech w 9-osobowej grupce. Znów trzeba powiedzieć: „a miało być tak pięknie..” Trudno, trzeba zapomnieć i od środy zacząć myśleć, co można ugrać na Giro d’Italia. Pierwszy wielki Tour, zaczynam z dobrymi nogami, a przez pierwsze dwa tygodnie jest kilka etapów „mieszanych” – na odjazd, więc oprócz pomocy Matteo i Borutowi, tam muszę upatrywać swojej szansy.

Źródło: www.michalgolas.blogspot.com

Poprzedni artykułBartosz Huzarski podsumowuje Tour of Turkey
Następny artykuł„Sylwas”: „Zakończony okres przygotowań do Giro”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments