Giro d’Italia 2024: Wypowiedzi po 10. etapie

fot. Giro d'Italia / LaPresse / Zac Williams /Mirrormedia

Powrót do ścigania po dniu przerwy przyniósł nam emocje związane z walką uciekinierów oraz dość pasywną postawę faworytów klasyfikacji generalnej. Co mówili jedni i drudzy po 10. etapie 107. Giro d’Italia?

Za nami rywalizacja na odcinku z metą na Bocca della Selva. Po wygraną sięgnął tam Valentin Paret-Peintre, dla którego to pierwszy zawodowy triumf w karierze. 23-letni Francuz z Decathlon AG2R La Mondiale Team pokazał, że w tym sezonie zdecydowanie nie jest już tylko bratem Auréliena, ale zawodnikiem zdolnym do jazdy na własne konto i osiągania wielkich sukcesów. Nie może zatem dziwić wielka radość stosunkowo młodego kolarza.

Ostatnie cztery kilometry były najcięższe. Chciałem tam zaatakować, więc pozostało tylko czekać, czekać i jeszcze raz czekać. Kiedy byłem młody, dużo oglądałem Romaina Bardeta. Ściganie się z nim, walka o zwycięstwo, a potem osiągnięcie go to coś niesamowitego. Szczerze mówiąc, nie potrafię teraz opisać swoich uczuć. To po prostu szaleństwo. Chciałem uzyskać dobry wynik na etapie, spróbowałem wygrać, a teraz mam zwycięstwo w wielkim tourze, które przy okazji jest moim pierwszym triumfem wśród zawodowców! Wspaniale

— opowiadał Valentin Paret-Peintre.

23-letni Francuz rywalizował w odjeździe m.in. ze wspomnianym Romainem Bardetem, który finalnie metę przeciął jako 2. 33-latek z Team dsm-firmenich PostNL jasno wskazał co poszło nie tak, ale też nie narzeka – awans na 7. miejsce w klasyfikacji generalnej to zawsze coś przyjemnego.

Wiedziałem, że moje nogi nie są świetne. Normalna jazda była w porządku, ale nie mogłem za bardzo przyspieszyć. Tak to jest ze starymi maszynami po dniu odpoczynku. Byłem jak taki diesel. Valentin mógł mnie urwać, gratuluję mu. Dobrze nam się współpracowało i choć szkoda, że ​​nie wygrałem etapu, udało mi się nadrobić sporo czasu w generalce, dlatego jestem zadowolony z dzisiejszego wyniku. Jesteśmy w połowie Giro, a etapy, które najbardziej mi odpowiadają, dopiero przede mną…

— mówił wyraźnie uśmiechnięty Romain Bardet w rozmowie dla Cycling Pro Net.

Podium etapowe uzupełnił Jan Tratnik. Słoweniec próbował ubiec swoich rywali uciekając na solo na premii Intergiro, ale ostatecznie niemal 40-kilometrowy rajd się nie powiódł. Do zwycięstwa zabrakło stosunkowo niewiele o czym opowiedział zawodnik Team Visma | Lease a Bike.

Wiedziałem, że mam do czynienia z dużo lżejszymi i lepszymi wspinaczami. Musiałem więc ich zaskoczyć. Przed ostatnim podjazdem nie było dobrej współpracy w czołówce. Zaatakowanie wcześniej było dobrym ruchem. Wiedziałem, że to moja największa szansa na wygranie etapu. Dzisiaj jechałem bardzo dobrze, ale niestety to nie wystarczyło do zwycięstwa. Na 5 kilometry przed metą poczułem zmęczenie wkradające się do nóg. Nie było nagle źle, ale zrobiło się inaczej. Pogoń jechała dosłownie 2 razy szybciej. Mogę jednak być zadowolony z trzeciego miejsca

— powiedział Jan Tratnik przed kamerą Eurosportu.

Kilka minut po uciekinierach na metę dotarła czołówka klasyfikacji generalnej. Koszulkę lidera utrzymał w ten sposób Tadej Pogačar, który może mieć powody do zadowolenia. Słoweniec po dniu przerwy nie czuł się bowiem najlepiej i narzekał na lekkie przeziębienie. W jego wypadku nie ma jednak mowy o wycofaniu się.

Z przeziębieniem jest już lepiej, zobaczymy, jak minie i jak bardzo będę nim zmęczony. Zatkany nos powinien całkowicie ustąpić w ciągu najbliższych 2 lub 3 dni. W takich okolicznościach cieszę się, że mam kolejny dzień odhaczony. Bahrain-Victorious utrzymywał dziś dobre tempo. Antonio Tiberi ponownie pokazał, podobnie jak na Prato di Tivo, że ma bardzo dobre nogi – jego ataki są naprawdę mocne. Zresztą o jedyny kolarz, który póki co pokazał jaja – ma odwagę mnie atakować i bardzo to doceniam. My zaś musimy po prostu jechać z dnia na dzień. Nie mogę się doczekać sobotniej jazdy na czas. W niedzielę etap w Livigno również będzie fantastyczny

— mówił Tadej Pogačar.

Skoro wywołany do tablicy został Antonio Tiberi to warto przeczytać także co do powiedzenia miał 22-letni Włoch. Zawodnik Bahrain – Victorious jeździ dość ofensywnie, a jego ekipa przejęła wczoraj kontrolę by zmniejszyć stratę do uciekających rywali z klasyfikacji generalnej. Skąd taka taktyka tej drużyny?

To był trudny etap od samego początku. Walka o dostanie się do ucieczki dnia była naprawdę zacięta. Ostatecznie Damiano Caruso się oderwał. To było dla nas idealne. Mając taką stację w finale postanowiliśmy przejąć kontrolę, szczególnie że na prowadzeniu był Romain Bardet. Zespół spisał się bardzo dobrze. Damiano czekał, aby mnie wesprzeć, po czym jechał mocno na prowadzeniu przez 2 lub 3 kilometry. Miałem dobre nogi, więc zdecydowałem się zaatakować. W ten sposób mogłem ocenić konkurencję. Aktualnie jestem 6. w rankingu i nie chcę, żeby Romain Bardet znowu mnie wyprzedził. Miałem już pecha w tym Giro d’Italia na etapie na Oropę i teraz chcę głównie wykorzystać swoje sprawne nogi, aby zyskać na czasie. Walka trwa

— obszernie tłumaczył Antonio Tiberi.

Młody Włoch wspomina tu etap na Santuario di Oropa, gdzie w następstwie dwóch defektów stracił ponad 2 minuty do rywali. Pecha w tym wyścigu unika za to cały czas Geraint Thomas. 37-latek poza akcją ofensywną na 3. etapie jedzie póki co raczej cicho, wręcz anonimowo.

Wzięliśmy już pod uwagę, że grupa dobrych wspinaczy ruszy w odjazd, a kolarze UAE Team Emirates nadadzą tempo w peletonie. Biorąc pod uwagę wiatr w końcówce, finał nie byłby zbyt emocjonujący. To był jeden z najłatwiejszych podjazdów dla nas. Bahrain-Victorious ostatecznie nieco nas zaskoczył nadając bardzo mocne tempo. Antonio Tiberi po ataku nie osiągnął jednak nic wiedząc, że wiatr działa na jego niekorzyść. To nie był dzień, w którym można było coś zmienić

— mówił Geraint Thomas.


Wszystko o 107. Giro d’Italia:

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Relacja tekstowa z 1. etapu [na żywo]

0
fot. Tomasz Śmietana / PT Photos / ORLEN Wyścig Narodów

Zapraszamy na relację tekstową na żywo z pierwszego etapu ORLEN Wyścigu Narodów. Zmagania dla orlików rozpoczną się pagórkowatym odcinkiem z Prościejowa do Bouzova. Start nastąpi o godzinie 12:00!

Dzikie plaże Adriatyku – zapowiedź 11. etapu Giro d’Italia 2024

Giro d'Italia 2023 / RCS Sport

W środę peleton Giro d’Italia żegna się z Kampanią i Cianem Uijtdebroeksem, niemal cały dzień spędzając na szosach zapomnianego Molise i Abruzji. Etap rozpocznie się pagórkowato, dając złudne nadzieje ucieczce, ale jego celem jest powrót na dzikie Costa dei Trabocchi i sprinterski pojedynek nad Adriatykiem.

Startowe Foiano di val Fortore to jeszcze Kampania, ale istnieje szansa, że uczestnicy włoskiego wielkiego touru opuszczą ten region jeszcze zanim zdoła zawiązać się środowy odjazd. Odwiedzane dziś niewielki skrawek Apulii, Molise i Abruzja to ciągle typowe Mezzogiorno, dlatego – szczególnie podczas wyjazdu z Apeninów w pierwszej części etapu – rywalizacji dalej towarzyszyć będą ciąg zapomnianych miasteczek, wolnowybiegowe psy i rolnicze krajobrazy.

Charakter trasy, która w przypadku 11. odcinka tegorocznego Giro d’Italia liczy aż 207 kilometrów, zmieni się na wysokości największego kurortu Molise – Termoli. Tam peleton wjedzie na prowadzące równolegle do wybrzeża Adriatyku szosy, mijając miejscowości, z których wiele odwiedzonych zostało podczas ubiegłorocznej edycji imprezy. Nie zabraknie więc dzikich plaż, przypominających kolosalne pająki rybackich chat oraz stopniowo budzących się do życia nadmorskich miejscowości.

W tej części środowy etap bez zbędnej zwłoki zmierza do najbardziej prawdopodobnego finału, jakim jest sprinterski pojedynek w stanowiącym przedłużenie Pescary Francavilla al Mare. Meta zlokalizowana została na prostej liczącej ponad 3500 metrów, co czyni tę końcówkę jedną z najłatwiejszych w swoim gatunku.

Oto, co na temat 11. etapu 107. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 11, 15 maja: Foiano di val Fortore > Francavilla al Mare (207 km | 1830 m)

Środowy odcinek z Foiano di val Fortore do Francavilla al Mare nie próbuje ukrywać swojego przelotowego charakteru, a jego główną rolą jest przesunięcie miejsca akcji na wybrzeże Adriatyku. Pomimo umiarkowanej porcji wspinaczki w początkowej fazie rywalizacji, po pokonaniu 207 kilometrów finiszować powinni sprinterzy.

Pogoda

23 stopnie Celsjusza i umiarkowane zachmurzenie. Uwagę zwraca wiatr znad Adriatyku (E, SE), którego siła i kierunek według aktualnych prognoz mogą być wystarczające do porwania peletonu. Dotyczy to przede wszystkim odcinka pomiędzy San Salvo a Fossacesią.

Faworyci

Jonathan Milan (Lidl-Trek) albo wygrywa, albo jest tego zdecydowanie najbliższy, co czyni go faworytem środowej końcówki. Pewne zastrzeżenie budzi fakt, że tak długa finałowa prosta może dodatkowo wzmocnić jego tendencję do ruszania zbyt wcześnie, a rywalom ułatwić znalezienie dogodnej pozycji na jego kole. Przy mocy, jaką dysponuje młody Włoch, może to jednak nie mieć znaczenia.

Ciągle w grze pozostaje Tim Merlier (Soudal-Quick Step), chociaż belgijski sprinter przygasł po świetnym otwarciu tegorocznego Giro, a kraksa podczas jazdy indywidualnej na czas może mieć wpływ na jego aktualną dyspozycję.

Kaden Groves (Alpecin-Deceuninck) i jego pociąg rozprowadzający to w tej edycji włoskiego wielkiego touru festiwal pomyłek i niewypowiedzianych (a czasem wypowiedzianych) skarg, ale forma Australijczyka nie jest daleka od optymalnej. Wspinaczka przychodzi Grovesowi łatwiej niż większości bezpośrednich rywali, w związku z czym może on być od nich nieco świeższy po przejechaniu kilku etapów w górach.

Sebastian Molano (UAE Team Emirates) potrafi namieszać w czołówce, szczególnie kiedy rozprowadza go sam lider całego Giro d’Italia, a pojedyncze dobre występy zaliczyli też Alberto Dainese (Tudor Pro Cycling), Phil Bauhaus (Bahrain-Victorious), Madis Mihkels (Intermarche-Wanty) i Tobias Lund Andresen (dsm-firmenich PostNL).

Narodziny gwiazd – zapowiedź ORLEN Wyścigu Narodów 2024

0
fot. Tomasz Śmietana / PT Photos / ORLEN Wyścig Narodów

W erze Pogačarów, Evenepoelów i innych kolarskich wybryków natury, można zapomnieć o znaczeniu kategorii U23. Dla wielu zawodników jest to istotny most między juniorskim ściganiem, a elitą. Właśnie z tego powodu imprezy pokroju rozpoczynającego się dziś ORLEN Wyścigu Narodów są niezwykle ważne i warto śledzić ich przebieg.

Dziś w Czechach rozpocznie się szósta edycja ORLEN Wyścigu Narodów. Organizowana przez Lang Team impreza od samego powstania cieszyła się sporą popularnością, ze względu na rangę wydarzenia. Wchodzi ono w skład serii Pucharu Narodów, do której zaliczany jest też między innymi słynny Tour de l’Avenir.

Po raz kolejny rywalizacja w ORLEN Wyścigu Narodów bedzie toczyła się na przestrzeni pięciu dni, a zawodnicy nie będą ścigać się tylko w Polsce. Na starcie stanie wielu utalentowanych zawodników, już teraz pukających do bram World Touru i światowej czołówki. Podobnie jak w przypadku pozostałych rund Pucharu Narodów, ORLEN Wyścig Narodów jest kuźnią talentów, a kolarze, którzy z dobrej strony pokazują się w Polsce i państwach ościennych znajdują zatrudnienie w najlepszych drużynach na świecie.

Trasa

Etap 1, 15 maja: Prościejów – Bouzov, 135 km

https://orlenwyscignarodow.com/wp-content/uploads/2024/05/STAGE-1-PROFILE.jpg

Tegoroczny ORLEN Wyścig Narodów zostanie zainaugurowany pagórkowatym etapem z Prościejowa do Bouzova. Trasa mierząca 135 kilometrów obfituje w krótkie podjazdy, mogące doprowadzić do drobnej selekcji. Wszystko powinno rozstrzygnąć się jednak na finałowej wspinaczce w Bouzovie (2,5 km; 5,5%), gdzie o wygraną najprawdopodobniej powalczą wytrzymali i dynamiczni zawodnicy.

Etap 2, 16 maja: Przerów – Kohutka, 110 km

https://orlenwyscignarodow.com/wp-content/uploads/2024/05/STAGE-2-PROFILE.jpg

Drugi odcinek ORLEN Wyścig Narodów jest skrojony pod górali. Na stosunkowo krótkiej, dynamicznej trasie organizatorzy zaplanowali kilka podjazdów. Najtrudniejszy z nich przypada na sam koniec – wzniesienie Kohutka mierzy 4 kilometry, a jej średnie nachylenie oscyluje w okolicach 8%. Jedno jest pewne, na mecie nie będzie żadnych przypadków.

Etap 3, 17 maja: Twardoszyn – Szczyrbskie Jezioro, 120 km

https://orlenwyscignarodow.com/wp-content/uploads/2024/05/STAGE-3-PROFILE.jpg

W piątek peleton przeniesie się na Słowację, gdzie odbędzie się etap zakończony długim podjazdem pod Szczyrbskie Jezioro. W przeszłości etap Tour de Pologne wygrywał tam Rafał Majka, a w ubiegłym roku – gdy ORLEN Wyścig Narodów również zawitał do tatrzańskiej miejscowości – najlepszy okazał się Francesco Busatto, wygrywając finisz z okrojonej grupy. Tym razem można spodziewać się podobnego rozstrzygnięcia.

Etap 4, 18 maja: BUKOVINA Resort, Niedzica – Jasło, 174 km

https://orlenwyscignarodow.com/wp-content/uploads/2024/04/STAGE-4-PROFILE-1.jpg

Na weekend wyścig wjedzie do Polski, gdzie rozstrzygnie się kwestia klasyfikacji generalnej. Zanim jednak zawodnicy powalczą na bieszczadzkich podjazdach, przejadą pagórkowaty etap z Niedzicy do Jasła. To właśnie w sobotę największe szanse na triumf będą mieli sprinterzy, choć nie można wykluczyć, że niektóre ekipy będą starały się nieco przerzedzić stawkę.

Etap 5, 19 maja: Lesko – Hotel Arłamów, 148 km

https://orlenwyscignarodow.com/wp-content/uploads/2024/05/STAGE-5-PROFILE.jpg

Finałowy etap poprowadzi po wymagającej trasie z Leska pod Hotel Arłamów. Szczególnie trudna będzie końcówka, podczas której kolarze pokonają liczne podjazdy, w tym pod sam hotel, gdzie ulokowana zostanie meta, a także Gruszową i Kalwarię Pacławską. W ubiegłym roku na ostatniej wspinaczce najlepszy był Antonio Morgado, a wygraną w wyścigu przypieczętował Gal Glivar.

Faworyci

Historie zwycięzców i czołowych zawodników poszczególnych edycji ORLEN Wyścigu Narodów mówią same za siebie – to impreza, pozwalająca kolarzom na wybicie się i zaprezentowanie ekipom najwyższej dywizji. Każdy z triumfatorów ściga się aktualnie w World Tourze bądź w drużynie development, co świadczy o randze polskich zmagań.

Część zawodników, którzy staną na starcie w Prościejowie, na co dzień również reprezentuje drużyny rozwojowe bądź ekipy ProTeams. W wyścigu weźmie udział wielu utalentowanych kolarzy, w tym ubiegłoroczny zwycięzca – Gal Glivar – który w tym roku wygrał między innymi Tour of Sharjah i Giro del Belvedere. Kolejna wschodząca słoweńska gwiazda dobrze radzi sobie na polskich szosach – udowodniły to triumfy w piątej edycji ORLEN Wyścigu Narodów, ale także w Karpackim Wyścigu Kurierów.

Jego głównym rywalem w walce o klasyfikację generalną powinien być Mathys Rondel z reprezentacji Francji. Kolarz młodzieżówki Tudor Pro Cycling Team ma w swoim dorobku 6. miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de l’Avenir, a także drugą pozycję w Tour Alsace, czym pokazał, że w górach mało który zawodnik do lat 23 jest od niego lepszy.

Bardzo groźni powinni być Belgowie, na czele z Ramsesem Debruyne, Emielem Verstrynge i Robinem Orinsem. Każdy z nich dobrze radzi sobie na krótkich podjazdach, co potwierdzają wyniki w młodzieżowych odsłonach monumentów, jak Il Piccolo Lombardia i Liege-Bastogne-Liege Espoirs, gdzie meldowali się w czołówkach.

W kontekście walki o wygrane na pojedynczych etapach należy wspomnieć o utalentowanym i bardzo szybkim Matthew Brennanie, który będzie głównym faworytem finiszów z grupy. Na starcie staną też mistrz Europy Henrik Pedersen (Dania), Alessandro Pinarello (Włochy), Sebastian Putz (Austria), Matys Grisel (Francja) czy dynamiczny Radosław Frątczak, który powinien mieć okazję do zafiniszowania w sobotę.

W ORLEN Wyścigu Narodów weźmie udział reprezentacja Polski, Mostostal Puławy, TC Chrobry SCOTT Głogów i GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier.

Portal Naszosie.pl przeprowadzi relację tekstową ze wszystkich etapów ORLEN Wyścigu Narodów. Ostatnie dwa odcinki będą transmitowane w TVP Sport, a z każdego etapu będą dostępne obszerne skróty.

Giro d’Italia 2024: Lider klasyfikacji młodzieżowej poza wyścigiem!

fot. Team Visma | Lease a Bike

Kolejny kolarz Team Visma | Lease a Bike opuszcza Giro d’Italia! Tym razem poza 107. edycją włoskiej trzytygodniówki znalazł się 5. w klasyfikacji generalnej Cian Uijtdebroeks. Powód ten sam co u m.in. Olava Kooija – choroba.

Wielkie toury to zawsze test nie tylko siły i wytrzymałości, ale też i poniekąd szczęścia. Statystycznie zawsze pewien, często niemały procent kolarzy nie dociera do linii mety z powodu przemęczenia, kraks czy chorób. To właśnie te ostatnie zdają się w ostatnich dniach zbierać żniwo w peletonie 107. Giro d’Italia zabierając z niego takich kolarzy jak m.in. Olav Kooij (Visma), Alexey Lutsenko i Max Kanter (Astana), Florian Lipowitz (BORA), Marius Mayrhofer (Tudor) czy aż połowę składu Israel-Premier Tech. Teraz do tego grona dołącza Cian Uijtdebroeks.

21-latek z Team Visma | Lease a Bike w momencie wycofania się z wyścigu zajmował 5. miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą 4 minut i 15 sekund do Tadeja Pogačara, acz jednocześnie tylko nieco ponad 1,5 minuty do drugiego Daniela Felipe Martíneza. Ponadto młody Belg był liderem w zestawieniu młodzieżowców, dzięki czemu mógł dzierżyć białą koszulkę z niewielką przewagą nad Antonio Tiberim. Teraz to Włoch przejmie ten trykot w następstwie choroby Ciana Uijtdebroeksa.

Giro trzeba będzie kontynuować bez największego uśmiechu peletonu. Z przykrością zawiadamiamy, że Cian Uijtdebroeks jest zmuszony wycofać się z wyścigu. Cian nie czuł się dobrze przez ostatnie dni i po wczorajszym etapie rozchorował się. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia

— napisano w mediach społecznościowych Team Visma | Lease a Bike.

Absurdalna kraksa we Francji. Dyrektor sportowy potrącił 2 zawodniczki jadące po medale [wideo]

Kadr z rywalizacji transmitowanej w France 3 Alsace

W zeszłym tygodniu we Francji odbyły się juniorskie mistrzostwa krajowe. Kolarze i kolarki do lat 18 rywalizowali kolejno w jeździe indywidualnej na czas, klubowej sztafecie mieszanej i wyścigach ze startu wspólnego. Podczas tego ostatniego doszło do nietypowej sytuacji – jadący za odjazdem dyrektor sportowy w wyniku nieuwagi potrącił uciekające po medal kolarki. Historia ma jednak szczęśliwe zakończenie.

Wyścig ze startu wspólnego juniorek o mistrzostwo Francji, rywalizacja wokół Altkirch przekroczyła półmetek, na czele z przewagą ponad 3 minut kręcą dwie zawodniczki – absolutnie najlepsza podczas tego czempionatu Célia Gery, na której szyi zawisło już złoto w jeździe indywidualnej na czas oraz drużynowej sztafecie, a także Amandine Muller, która jako jedyna zdołała dotrzymać tempa faworytce. Do tej drugiej podjeżdża jej dyrektor sportowy, daje rady, a przy tym nie do końca obserwuje co się dzieje przed nim. Dokładnie tak zaczyna się historia, którą widać na poniższym filmie.

Mimo tej jakże nieprzyjemnej kraksy historia ma jednak szczęśliwe zakończenie – obie panie zdołały się pozbierać, a potrącona przez nieuważnego kierowcę Célia Gery przecięła linię mety ponad 3,5 minuty przed kolejną rywalką i sięgnęła po swoje 3 złoto podczas tych mistrzostw. Amandine Muller, podopieczna sprawcy kraksy, zdobyła srebrny medal.

Agent Tadeja Pogačara o piwie na wyścigu: „Sprzyja regeneracji i pomaga się zrelaksować”

Tadej Pogacar / Giro d'Italia 2024 / RCS Sport

Czy zawodnicy piją piwo na wyścigach? Być może wielu z Państwa zadawało sobie kiedyś to pytanie. Odpowiedzieć na nie postanowił Alex Carrera – kolarski agent, którego jednym z podopiecznych jest Tadej Pogačar.

Ostatnimi czasy dość aktywny medialnie zrobił się Alex Carrera – agent m.in. Tadeja Pogačara i Jaspera Philipsena. Ten dzieli się swoimi przemyśleniami na temat rynku transferowego, stawek czy sponsoringu, ale też czasem zdradza różne kulisy ze świata kolarstwa. Tak było tym razem gdy ten zabrał głos pytany przez dziennikarza Het Laatste Nieuws.

Agent gwiazd opowiedział mediom kilka anegdot dotyczących Tadeja Pogačara. Znalazło się tam miejsce na wspomnienie tego kiedy wypatrzył Słoweńca, ale i luźniejsze tematy takie jak picie piwa przez kolarzy. Jak się okazuje lider Giro d’Italia pozwala sobie na to nie tylko w czasie wolnym, ale i nawet podczas wyścigów wieloetapowych.

Tadej to taki dobry chłopak, ale ma też wielką siłę w postaci spokoju. Był taki już wtedy, gdy w wieku 17 lat wygrał Giro Lunigiana w 2016 roku na o wiele za ciężkim rowerze. Wtedy wiedziałem, że będę chciał z nim pracować i niedługo później zaczęła się nasza współpraca.

Pytacie mnie o piwo na wyścigach. Cóż, zdarza się, acz na tym Giro d’Italia jeszcze nie było okazji. Wcześniej? Dla przykładu wieczorem przed ostatnim etapem Volta a Catalunya Tadej długo ze mną rozmawiał i wypił jedno piwo. Jedno nie zaszkodzi. Sprzyja regeneracji i pomaga się zrelaksować. W kolarstwie bardzo się zmieniło w ostatnich latach, ale głowa kolarza jest nadal ważniejsza niż nogi. Swoją drogą, kto wygrał ostatni etap w Katalonii?

— opowiadał i jednocześnie przewrotnie pytał Alex Carrera.

Póki co widać zatem pełne skupienie w obozie UAE Team Emirates. Coś mi jednak mówi, że jeśli Tadej Pogačar dotrze bez szwanku do końca wyścigu to podczas świętowania zostanie podniesione więcej niż jedno piwo w ramach toastów.

II Mistrzostwa Świata w Ultrakolarstwie podczas Race Around Poland 2024

fot. Rade Around Polan / Damian Ługowski

Warszawa, Polska – już 6 lipca 2024 r. w Warszawie wystartują II Mistrzostwa Świata w Ultrakolarstwie World Ultra Cycling Association (WUCA).

Mistrzostwa Świata będą rozgrywane po raz drugi z rzędu podczas Race Around Poland – najdłuższego i najtrudniejszego wyścigu ultrakolarskiego w Polsce, podczas którego kolarze musza się zmierzyć m.in. z liczącą ponad 3.600 km oraz ponad 31.000 metrów przewyższenia trasą przebiegającą przez najpiękniejsze zakątki tego kraju, którą musza pokonać w limicie czasu liczącym 12 dni. To prestiżowe wydarzenie ponownie zgromadzi najlepszych ultrakolarzy na świecie, którzy będą rywalizować o statuetkę i koszulkę Mistrza Świata na koronnym dystansie 3.600 km w dwóch kategoriach: solo ze wsparciem (solo supported), gdzie zawodnik korzysta z mobilnej pomocy udzielanej mu z jadących z nim wozów technicznych, oraz po raz pierwszy w niezwykle popularnej w Polsce kategorii – solo bez wsparcia (solo unsupported), gdzie zawodnik na całej trasie wyścigu jest zdany tylko i wyłącznie na siebie.

Jednak Race Around Poland to nie tylko najdłuższy dystans, ale także dystanse obejmujące 1⁄2 RAP (1800 km – meta w Szklarskiej Porębie), 1⁄4 RAP (900 km – meta w Czorsztynie) oraz dystans „sprinterski” 300 km z metą w mieście Czemierniki, którego zawodnicy ścigają się o ufundowany przez Burmistrza Puchar oraz nagrodę pieniężną.

Wyścig wystartuje w sobotę 7 lipca 2024 r. z Warszawy, ze startu honorowego, który po raz kolejny zostanie zlokalizowany na terenie należącym do Royal Wilanów w Miasteczku Wilanów przy ul. Klimczaka 1 w Warszawie.

Na chwilę obecną na listach startowych można już zobaczyć jednych z najbardziej
utytułowanych zawodników i zawodniczek na świecie z kilkunastu krajów i kilku kontynentów, w tym ponownie m.in. reprezentująca Polskę aktualną Wicemistrzynię Świata Kobiet – Anetę Lamik, reprezentującego RFN aktualnego Wicemistrza Świata Rainera Steibergera, reprezentującego Słowenię aktualnego Wicemistrza Europy – Davida Rihtaricia. Na starcie powitamy także po raz pierwszy w Polsce znakomitą zawodniczkę ze Szwajcarii – Isę Pulver, która zwyciężyła w ubiegłym roku legendarny wyścig ultrakolarski Race Across America (RAAM) wyprzedzając nawet najlepszego wśród mężczyzn Polaka – Marka Rupińskiego, czy jednego z najlepszych w tej chwili na świecie ultrakolarzy, reprezentanta Luxemburga – Ralpha „Dizzy” Diseviscourta – aktualnego rekordzisty świata w jeździe 24 godzinnej drogach, dwukrotnego zwycięzcę Tortour, oraz tryumfatora Race Across France i Race Across Belgium.

Po sukcesie pierwszych historycznych Mistrzostw Świata, które miały miejsce w ubiegłym roku podczas Race Around Poland międzynarodowe władze WUCA ponownie nam zaufały i przyznały prawo do organizacji wydarzenia tej samej rangi. To wielkie wyróżnienie i wydarzenie raczej bez precedensu. Jednocześnie to zapewne na jakiś czas ostatnie zawody na takim poziomie w Polsce, bo w przyszłym roku Mistrzostwa Świata najprawdopodobniej powędrują na inny kontynent, dlatego gorąco zachęcamy do śledzenia i brania w nim udziału!

— powiedział Remigiusz Siudziński, Dyrektor Wyścigu a także pierwszy Polak, który w kategorii solo ukończył RAAM.

Znowu gościmy światowy top w ultrakolarstwie! To wspaniałe, że polskie asfalty, góry i morze przyciągają zawodników takiego formatu. Spodziewam się zaciętej rywalizacji bo Rainer Steiberger będzie starał się wspiąć na najwyższe miejsce podium, do którego w zeszłym roku dzieliły go cztery godziny i kilka minut. Jednak David Rihtarić, który w 2023 zajął czwarte miejsce znajduje się w świetnej formie, co udowodnił kilka dni temu zdobywając Wicemistrzostwo Europy we Włoszech. Tanio skóry nie sprzeda Dizzy Diseviscourt, który zawsze walczy o najwyższe stawki, a namieszać w czołówce może Isa Pulver, która już raz pokazała co potrafi wyprzedzając wszystkich mężczyzn biorących udział w RAAM, czy Polka Aneta Lamik… Nie mogę się doczekać

— dodał Mateusz Przygodzki, Współorganizator.

Zapraszamy wszystkich entuzjastów kolarstwa a także sportów wytrzymałościowych do dołączenia do nas i kibicowania zawodnikom podczas tego wyjątkowego wydarzenia. Aktualną pozycję zawodników będzie można śledzić w internecie przy pomocy platformy dotwatchingowej udostępnianej przez organizatora na stronie: www.racearoundpoland.pl w czasie wyścigu, oraz za pośrednictwem mediów społecznościowych RAP.

To unikalna szansa na zostanie świadkiem niesamowitego wydarzenia i pokazu wytrzymałości, umiejętności oraz determinacji w niespotykanym często wymiarze.

Po więcej informacji zapraszamy na stronę www.racearoundpoland.pl a także do
kontaktu mailowego: race@racearoundpoland.pl, lub telefonicznego:

Remigiusz Siudziński – Dyrektor Wyścigu, Współorganizator: +48 501 584 669
Mateusz Przygodzki – Współorganizator: + 48 603 05 40 90

Sponsorem Głównym i Partnerem Technologicznym wydarzenia jest firma HOSTERSI z Rybnika.

Wydarzenie z Patronatem Honorowym m.in. przez Marszałek Województwa Mazowieckiego Pan Adam Struzik, Polska Organizacja Turystyczna oraz Prezes POT Pan Rafał Szmytke, Mazowiecka Regionalna Organizacja Turystyczna oraz Prezes Izabela Stelmańska.

Partnerzy Wydarzenia: ABR Sesta, Bikeway.pl, Bike Atelier Warszawa, Dzielnica Warszawa Wilanów, Gmina Czemierniki, Gmina Mircze, Gmina Narewka, Hymer Center Pomorze, Infinity Bike Seat, Kopalnia Złota w Złotym Stoku, Royal Wilanów, Syno Poland, Tur de Tur, Veloprojekt, Warszawskie Centrum Caravaningu, naszosie.pl

4 Dni Dunkierki 2024: Milan Fretin triumfuje po raz pierwszy w karierze

0
Foto: 4 Jours de Dunkerque

Milan Fretin (Cofidis) wygrał po finiszu z peletonu pierwszy etap 4 Dni Dunkierki. To jego pierwsze profesjonalne zwycięstwo w karierze. 

Pierwszy etap 68. edycji francuskiego wyścigu 4 Jours de Dunkerque / Grand Prix des Hauts de France liczył 173 kilometry. Na trasie z Dunkierki do Le Touquet były cztery górskie i trzy lotne premie.

Jedynym Polakiem na liście startowej był Szymon Sajnok (Q36.5 Pro Cycling Team).

Po kilku atakach ostatecznie w ucieczce dnia znaleźli się: Joris Delbove (St Michel – Mavic – Auber93), Maxime Jarnet (Van Rysel – Roubaix), Antoine Hue (CIC U Nantes Atlantique), Dean Harvey (Trinity Racing) i Gwen Leclainche (Philippe Wagner/Bazin).

Na pierwszej lotnej premii w Licques trzy sekundy wywalczył Jarnet. Natomiast podjazd Le Ventus d’Alembon (1.4km długości; średnie nachylenie 5.2%) pierwszy przejechał Leclainche. W połowie dystansu ucieczka miała prawie trzy minuty przewagi nad peletonem.

Kolarzom jazdę utrudniał padający deszcz. Na jednym z mokrych zakrętów upadek zaliczył Hue i ucieczka podzieliła się. Na szczęście po chwili wszystko wróciło do normy. Kolejne dwie górskie premie, czyli Preures (2 km długości; średnie nachylenie 3.8%) oraz Esgrange (1.9 km długości; średnie nachylenie 1%) wygrał zawodnik Philippe Wagner/Bazin. Tym samym Leclainche został pierwszym liderem tej klasyfikacji.

Peleton przyspieszył i prawie dogonił ucieczkę 48 kilometrów przed metą. Z czołówki odpadli Delbove, Harvey i Hue.

Ambitnie jadąca dwójka Francuzów musiała uznać wyższość peletonu na 16 kilometrów przed metą. Rozpoczęła się walka sprinterskich pociągów. Wysoko jechali kolarze Q36.5 Pro Cycling Team i Lotto Dstny.

Kilometr przed metą na długi finisz zdecydował się Paul Hennequin (Nice Métropole Côte d’Azur), który został wyprzedzony tuż przed kreską przez Milana Fretina (Cofidis). Hennequin musiał zadowolić się drugim miejscem, a trzeci finiszował Sam Bennett (Decathlon AG2R La Mondiale).

Wyniki pierwszego etapu 4 Dni Dunkierki 2024:

Results powered by FirstCycling.com

 

Giro d’Italia 2024: Valentin Paret-Peintre najlepszy z ucieczki, Tadej Pogačar utrzymał prowadzenie

fot. Decathlon AG2R La Mondiale

Dziesiąty etap Giro d’Italia wygrał Valentin Paret-Peintre z Decathlon AG2R La Mondiale Team, który okazał się najlepszy z dużej ucieczki dnia. Tadej Pogačar utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Historyczne Pompeje były miejscem startu 10. etapu tegorocznego Giro d’Italia. Zgliszcza włoskiego miasta być może miały odzwierciedlać to, co po dzisiejszym odcinku miało wydarzyć się w klasyfikacji generalnej w dalszej części etapu. Na krótkiej, 142-kilometrowej trasie ulokowano podjazdy pod Camposauro, Guardia Sanframondi oraz Bocca della Selva w Cusano Mutri, gdzie wyznaczono metę. Finałowa wspinaczka mierzyła 18 kilometrów, a jej nachylenie wynosiło średnio 5,6%.

Liderem po pierwszym tygodniu rywalizacji był Tadej Pogačar z UAE Team Emirates.

Altimetria/Profile stage 10 Giro d'Italia 2024

Wypoczęci po pierwszym dniu przerwy kolarze bezpośrednio po starcie ruszyli do ataku, by uformować ucieczkę na tyle mocną, żeby była w stanie dojechać do szczytu Bocca della Selva przed kanibalem Tadejem Pogačarem. Błyskawicznie od peletonu odskoczyli Quinten Hermans (Alpecin-Deceuninck) i Simon Clarke (Israel – Premier Tech), którzy wypracowali sobie niewielką przewagę.

Duet zgodnie współpracował, a za jego plecami szaleli inni zawodnicy. Atakowali między innymi kolarze Arkea-B&B Hotels czy EF Education-EasyPost, ale do ucieczki zdołał doskoczyć tylko doświadczony Alessandro De Marchi z Team Jayco AlUla. Wymiana na czele peletonu trwała w najlepsze, ale od głównej grupy nic nie odjeżdżało. Gdy do mety pozostało 90 kilometrów, z ucieczki odpadł Quinten Hermans. Zostało w niej dwóch wyjadaczy – De Marchi i Clarke – którzy w takiej kolejności przecięli linię lotnej premii. Z peletonu, tracącego do nich około 30 sekund, najszybciej finiszował Kaden Groves z Alpecin-Deceuninck.

Niedługo później peleton w końcu pękł i odjechała od niego ponad 20-osobowa grupa, która szybko dołączyła do czołówki. W ucieczce kręcili między innymi Filippo Zana (Team Jayco AlUla), Romain Bardet (Team dsm-firmenich PostNL), Tobias Foss (INEOS Grenadiers), Julian Alaphilippe (Soudal – Quick Step), Andrea Bagioli (Lidl-Trek), Jan Tratnik (Team Visma | Lease a Bike) i bracia Paret-Peintre z Decathlon AG2R La Mondiale Team. Łącznie znalazło się w niej 25 kolarzy.

Jako pierwszy odpadł z niej zmęczony Simon Clarke. Do większych podziałów doszło około 40 kilometrów przed metą, gdy tempo z przodu nadawał Chris Hamilton z Team dsm-firmenich PostNL. Chwilę później zawodnicy rywalizowali na lotnej premii Intergiro, gdzie po punkty zaatakował Filippo Fiorelli. W pogoń za Włochem skoczył Jan Tratnik z Team Visma | Lease a Bike i zdołał wypracować sobie niewielką przewagę.

Sytuacja momentalnie się zmieniła – prowadził Słoweniec, za którym uformowała się grupa pościgowa z Romainem Bardet, Valentinem Paret-Peintre, Marco Frigo oraz Andreą Bagiolim.

Uwaga kibiców skupiała się na ucieczce, ale nie można było zapomnieć o peletonie, w którym jechał Tadej Pogačar. Grupa traciła do czołówki ponad 5 minut, a kolarze UAE Team Emirates nie kwapili się do mocnej pogoni. Z tego powodu pałeczkę przejęła drużyna Bahrain Victorious, starająca się kontrolować odjazd.

Na stokach finałowego podjazdu pod Bocca della Selva pogoń podzieliła się. Najpierw odpadł Marco Frigo, a następnie jego los podzielił Andrea Bagioli. Pościgowy duet za stale jadącym na czele Janem Tratnikiem tworzyli Bardet i Paret-Peintre. Więcej sił na końcówkę zostawił drugi z Francuzów, który przyspieszył niespełna 3 kilometry przed metą i szybko doskoczył, a następnie wyprzedził zawodnika Team Visma | Lease a Bike.

Młody Francuz w dalszej części wspinaczki tylko powiększał prowadzenie i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo na etapie wielkiego touru w karierze. Na kolejnych pozycjach kreskę przecięli Romain Bardet i Jan Tratnik.

Tadej Pogačar, wraz z innymi kolarzami z czołówki klasyfikacji generalnej, stracił do triumfatora ponad 3 minuty i utrzymał różową koszulkę lidera.

Wyniki 10. etapu Giro d’Italia 2024:

Results powered by FirstCycling.com

 

Giro d’Italia 2024: Martinez i O’Connor zmotywowani do walki o podium, a może i więcej

fot. Giro d'Italia

Czy Tadeja Pogačara da się pokonać w tegorocznym Giro d’Italia? Do tej pory Słoweniec pokazywał, że jest poza zasięgiem rywali w klasyfikacji generalnej. Nie poznają oni jednak odpowiedzi na to pytanie, jeśli nie zaatakują kolarza UAE Team Emirates. Dobrze wie o tym drugi w generalce Daniel Felipe Martinez.

Pierwszy tydzień Giro d’Italia miał jednego dominatora – Tadeja Pogačara. Za jego plecami toczy się jednak zacięta rywalizacja, której głównymi aktorami są Daniel Felipe Martinez, Geraint Thomas i Ben O’Connor.

– Jestem jednym z najlepszych kolarzy i ciągle czuję się dobrze. Celem jest nadrobienie czasu nad innymi faworytami do podium, w szczególności Geraintem Thomasem i Danielem Felipe Martinezem. Marzę o podium w Rzymie

– mówił kolarz Decathlon AG2R La Mondiale na poniedziałkowej konferencji prasowej.

– W tej chwili Pogačar może być nie do pokonania, ale możliwe, że to ja jestem jego głównym rywalem. Też muszę mierzyć się z UAE, INEOS, AG2R… wszyscy są bardzo mocni

– dodał Daniel Felipe Martinez, który ma szansę na najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej wielkiego touru w karierze. Do tej pory najwyżej uplasował się w 2021 roku, gdy zakończył zmagania na 5. pozycji, pomagając Eganowi Bernalowi.

Kolumbijczyk ma ponad 2,5 minuty straty do prowadzącego Tadeja Pogačara, jednak nie zamierza składać broni.

– Jeśli będę czuł się dobrze, postaram się zaatakować Pogačara, ale nawet gdy nie jestem w najlepszej dyspozycji, chcę dawać z siebie wszystko

– mówił.

O pierwsze podium w karierze walczy również Ben O’Connor, który aktualnie plasuje się na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej. Australijczyk od początku sezonu imponuje formą i regularnością.

– Wiem, jakie są moje treningowe ograniczenia. Przykładam też dużą uwagę do swojego zdrowia, co pozwoliło mi znaleźć odpowiednią równowagę. Od 4 lat pracuję z tym samym trenerem i bardzo dobrze się dogadujemy. Teraz wiemy, jak mają wyglądać idealne przygotowania

– powiedział Ben O’Connor, który w tym roku plasował się w czołówkach UAE Tour, Tirreno-Adriatico i Tour of the Alps.

Czy Australijczyk i Kolumbijczyk zdołają wskoczyć na pierwsze podium w wielkim tourze? Przekonamy się za niespełna dwa tygodnie. Kolejny istotny test czeka ich już dzisiaj, na długim podjeździe pod Bocca della Selva.

 

 

 

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Skład reprezentacji Polski i wstępna lista startowa

0
fot. Tomasz Śmietana / PT Photos / ORLEN Wyścig Narodów

Tylko dzień pozostał do startu ORLEN Wyścigu Narodów, jednej z najbardziej prestiżowych imprez dla orlików, która w tym roku odbędzie się na terenie Czech, Słowacji i Polski. Organizatorzy opublikowali wstępną listę startową, na której znalazły się między innymi składy reprezentacji Polski, a także Mostostalu Puławy, GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier oraz TC Chrobry SCOTT Głogów.

Od środy do niedzieli utalentowani zawodnicy z kategorii U23 będą ścigać się w polskiej rundzie Pucharu Narodów – ORLEN Wyścigu Narodów. Zmagania wystartują z Czech, skąd peleton przeniesie się na Słowację, a następnie do Polski, gdzie – podobnie jak przed rokiem – odbędą się dwa finałowe etapy.

Na liście startowej znalazły się cztery polskie drużyny – reprezentacja narodowa, Mostostal Puławy, GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier oraz TC Chrobry SCOTT Głogów.

W biało-czerwonych strojach zobaczymy sześciu zawodników, w tym kolarzy, którzy w ubiegłym roku ścigali się w prestiżowym Tour de l’Avenir. Wśród nich są dynamiczny Radosław Frątczak – na co dzień zawodnik Voster ATS Team, zwycięzca ostatniego etapu Belgrad – Banja Luka, gdzie pokonał między innymi Filippo Fortina. Na starcie stanie także Michał Pomorski, były lider „młodzieżowego Tour de France” i 3. kolarz ubiegłorocznej edycji Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. 21-latek jest ważnym ogniwem Mazowsze Serce Polski, a niedawno ścigał się w Presidential Tour of Turkiye, wyścigu rangi ProSeries.

Skład reprezentacji Polski uzupełnią Filip Gruszczyński (Biesse-Carrera), Hubert Grygowski z młodzieżówki Arkea-B&B Hotels, Mateusz Gajdulewicz z zaplecza TotalEnergies, a także reprezenant trzeciej polskiej ekipy kontynentalnej, Julian Kot, wicemistrz Polski ze startu wspólnego w tej kategorii wiekowej.

W ORLEN Wyścigu Narodów wystartują również trzy lokalne drużyny – poniżej prezentujemy składy, które znalazły się na wstępnej liście startowej:

  • Mostostal Puławy: Jakub Żurek, Kamil Dolak, Antoni Chrząstowski, Maciej Banaszak, Paweł Więczkowski, Szymon Maciejewski
  • TC Chrobry SCOTT Głogów: Patryk Marcinkowski, Szymon Łapsa, Kacper Centka, Kacper Gieryk, Szymon Ptak, Mateusz Dereń
  • GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier: Aleksander Krukowski, Konrad Waliniak, Szymon Pomian, Kamil Kudliński, Igor Sęk, Franciszek Kaczorowski

Pełna wstępna lista startowa:

Data powered by FirstCycling.com

 

Najnowsze artykuły

Brandon McNulty z koszulką mistrzowską i przepustką olimpijską

Wszystko poszło zgodnie z planem Brandona McNulty'iego podczas Mistrzostw Stanów Zjednoczonych w jeździe indywidualnej na czas. Kolarz UAE Team Emirates obronił tytuł, a przy...

Polecane artykuły

ORLEN Wyścig Narodów 2024: Relacja tekstowa z 3. etapu [na żywo]

Kolejny etap i kolejny podjazd na metę. W piątek młodzi zawodnicy rywalizujący w ORLEN Wyścigu Narodów wjadą pod Szczyrbskie Jezioro, gdzie możemy spodziewać się ...