Strona główna Blog Strona 2557

Przerwa w treningach Stefana Künga

0

Niestety, nie tylko kontuzje są największym wrogiem zawodowych kolarzy. Równie niebezpieczne są infekcje, które w ostatnich latach coraz częściej atakują nawet najlepszych. Tym razem ofiarą wirusa padł Stefan Küng.

Podczas grudniowego zgrupowania w Hiszpanii na światło dzienne wyszło, iż 22-letni Szwajcar został zaatakowany przez wirusa Epsteina-Barr (EBV), szerzej znanego jako gorączka gruczołowa. Tym samym czeka go nieco dłuższa przerwa w treningach.

Świadomy zagrożenia lekarz zespołu BMC Max Testa postanowił dziś zabrać głos.

Wydaje się, że niebezpieczeństwo związane z infekcją powinno uziemić Stefana na kilka tygodni. Sztab zespołu oraz reprezentacji Szwajcarii pilnuje, by leczenie szło zgodnie z planem, monitorując rozwój wirusa. Naszym celem jest pomoc Stefanowi w jak najspokojniejszym przejściu choroby. W obecnej sytuacji jedyne co może zrobić, to odpoczywać i odzyskiwać siły. 

Według pierwszych informacji, Kung powinien być gotowy do jazdy w okolicach drugiego tygodnia lutego.

 

Lars Boom i jego przełaj przez przełaj

0

26 grudnia odbyły się zawody Pucharu Świata w kolarstwie przełajowym w Zolder. Wystartował w nich Lars Boom, ale zanotował bardzo słaby występ, dzięki czemu dowiedział się, że jest w kiepskiej formie. Sezon szosowy coraz bliżej, a zatem czy Holender zdoła odzyskać dobrą dyspozycję?

Były mistrz świata w przełajach wystartował w tej konkurencji po raz pierwszy w tym sezonie, zatem z powodu braku punktów startował z dalekiej pozycji. Nie dał rady przesunąć się do przodu i skończył zawody 7 minut i 15 sekund za zwycięzcą Mathieu van der Poelem.

Co za dzień…Cierpiałem od startu do mety. W najbliższych tygodniach muszę solidnie wypocząć i solidnie potrenować – powiedział Boom „Sporzie”.

Kolarz Astany chciałby wystartować w przełajowych mistrzostwach świata, które odbędą się 30 i 31 stycznia. Wcześniej będzie brał udział w australijskim wyścigu Tour Down Under, zatem zmęczenie i tzw. „jetlag” mogą niekorzystnie wpłynąć na jego dyspozycję.

Fot. Tim de Waele

Peña Cabarga na 11. etapie Vuelta a Espana 2016?

0

Do oficjalnej prezentacji trasy hiszpańskiej Vuelty pozostało kilkanaście dni, ale co jakiś czas w mediach pojawiają się przecieki. Tym razem kantabryjska gazeta „El Diario Montanes” zdradziła, że jedenasty etap będzie kończył się na Pena Cabarga.

Jedenasty etap ma zostać rozegrany 31 sierpnia pod dniu odpoczynku i przed wjazdem wyścigu do Kraju Basków i w Pireneje.

Ostatnio szczyt Pena Cabarga znalazł się na trasie Vuelty w 2013 roku, kiedy to zwycięstwo po solowym ataku odniósł Vasil Kiryienka (Sky), obecny mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas.

Według doniesień, w sumie ma być dziesięć etapów kończących się na podjeździe. Vuelta a Espana 2016 potrwa od 20 sierpnia do 11 września.

Fot. AFP

Luca Paolini: „Wziąłem kokainę i byłem uzależniony od środków nasennych”

1

Luca Paolini (Katusha) udzielił pierwszego wywiadu od lipca, kiedy to podczas czwartego etapu Tour de France wykryto w jego organizmie kokainę. Na łamach „La Gazzetto dello Sport” przyznał się do jej stosowania i do uzależnienia od tabletek nasennych.

Luca Paolini ma 38 lat. Profesjonalną karierę rozpoczął w drużynie Mapei-QuickStep w 2000 roku. Ma na koncie etapowe zwycięstwa w Giro d`Italia i hiszpańskiej Vuelcie. W tym roku wygrał bardzo wietrzny wyścig Gandawa-Wevelgem.

Wkrótce po lipcowej wpadce Paolini napisał na Twitterze, że nigdy nie brał kokainy i przeprasza za ten incydent. Teraz jednak przyznał, że zażył narkotyk, co jest następstwem uzależnienia od środków nasennych, które zaczął brać dziesięć lat temu po śmierci brata.

Kokainę wziąłem w połowie czerwca, gdy przebywałem na zgrupowaniu wysokościowym przed Tour de France. Po tabletkach nasennych straciłem świadomość i sięgnąłem po narkotyk, to było dla mnie nieuniknione. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Jestem mężem, ojcem, znanym sportowcem. Powinienem dawać przykład, a zawiodłem generację, która we mnie wierzyła. Bardzo mnie to boli – przyznał Paolini.

Włoch uważa także, że to wydarzenie pozwoliło mu spojrzeć na życie z innej perspektywy i wyciągnąć wnioski.

Dzięki epizodowi z kokainą ponownie stałem się człowiekiem, wróciłem do życia. Ponoszę za to pełną odpowiedzialność i nie szukam wymówek, ale opowiadam tę historię dlatego, by przestrzec innych przed popełnianiem takich błędów. Gdy ma się jakiś problem, trzeba poprosić o pomoc – mówi Paolini.

Niedawno manager Katushy Viatcheslav Ekimov powiedział, że jeżeli Paolini będzie czysty, będzie mógł wystąpić w barwach rosyjskiej drużyny.

Fot. Bettini

Poznaliśmy trasę Vuelta a Andalucia 2016

0

Organizatorzy Vuelta a Andalucia przedstawili trasę 62 edycji hiszpańskiej etapówki. Wyścig rozpocznie się 17 lutego sprinterskim etapem z metą w Sewilli.

Drugi odcinek Ruta del Sol prowadzi do Kordoby, a kolarze 22 kilometry przed metą będą się wspinać na Santa María de Trassierra, podjazd drugiej kategorii.

Trzeci etap liczył będzie 158 kilometrów, a na trasie organizatorzy zaplanowali cztery górskie premie, ostatnia z nich 16 kilometrów przed kreską w Grenadzie.

Następnego dnia odbędzie się indywidualna jazda na czas licząca 21 kilometrów wokół Malagi. Trudna czasówka na swej trasie będzie miała m.in. podjazd o nachyleniu 15%.

Ostatni, królewski etap o długości 170 kilometrów kończy się na podjeździe pod Peñas Blancas, który liczy 16 kilometrów, o średnim nachylaniu 6%. To zapewne właśnie tam rozstrzygną się losy klasyfikacji końcowej całego wyścigu.

W tym roku rywalizację zwyciężył Chris Froome (Sky) przed Alberto Contadorem (Tinkoff-Saxo) oraz Benatem Intxaustim.

Trasa Vuelta a Andalucia 2016:

  • 17 lutego, 1 etap: Almonaster la Real (Huelva) – Sevilla, 157 km
  • 18 lutego, 2 etap: Palomares del Río (Sevilla) – Córdoba, 177 km
  • 19 lutego, 3 etap: Monachil (Granada) – Padul (Granada), 158 km
  • 20 lutego, 4 etap: Alhaurín de la Torre (Málaga), 21 km (ITT)
  • 21 lutego,  5 etap: San Roque (Cádiz) – Peñas Blancas (Estepona, Málaga), 170 km

 

Teklehaimanot chce wygrać etap w Tour de France lub Vuelcie

1

Daniel Teklehaimanot (Team Dimension Data) spędził cztery dni w koszulce lidera klasyfikacji górskiej Tour de France i zrobił to nie tylko jako pierwszy w historii Erytrejczyk, ale jako jedyny do tej pory Afrykanin. W nadchodzącym sezonie chce wygrać etap w wielkim tourze.

W 2015 roku drużyna MTN-Qhubeka (w sezonie 2016 będzie się nazywać Dimension Data) po raz pierwszy wystartowała w Tour de France. Dla drużyny zarejestrowanej w Afryce, a dokładnie w RPA, była to ogromna nobilitacja i szansa na pokazanie się z dobrej strony dla takich kolarzy jak właśnie Teklehaimanot.

Jestem bardzo zadowolony z moich występów w minionym sezonie i mam nadzieję, że będę w stanie osiągnąć więcej w przyszłym. Nie wiem czy mi się to uda, ale z pewnością będę silniejszy – zapewnia Teklehaimanot na portalu cyclingnews.com.

Zdobyte doświadczenie pozwala Erytrejczykowi snuć całkiem odważne plany wygrania przynajmniej jednego etapu w Tour de France lub hiszpańskiej Vuelcie.

Chciałbym wygrać etap w Tourze lub Vuelcie. Startowałem już dwukrotnie we Vuelcie i wiem, że jest to bardzo trudny wyścig, ale zupełnie inny niż Tour. Aby przetrwać w Wielkiej Pętli, musisz dać z siebie wszystko – mówi Teklehaimanot.

Fakt, że 27-letni Teklehaimanot był właścicielem białej koszulki w czerwony grochy w największym i najważniejszym wyścigu na świecie już zmienił jego życie. Po pierwsze, gdy wrócił do ojczyzny pod koniec lipca spotkał się z – jak sam to określił – niewiarygodnym powitaniem, a Afrykanie zaczęli interesować się wyścigami, w których startuje. Po drugie, ma nadzieję, że dzięki temu będzie mógł przyjeżdżać do Europy z żoną, która uczestnicząc w prezentacji trasy Tour de France po raz pierwszy w życiu odbyła podróż do Europy.

W sezonie 2016 Team Dimension Data będzie drużyną World Tour, której skład wzmocnili m.in. Mark Cavendish i Bernhard Eisel.

Fot. Tim de Waele

Nowe stroje Ag2r, Cannondale i Dimension Data

0

Wiemy już w jakiej koszulce zobaczymy w przyszłym sezonie Marka Cavendisha. UCI zatwierdziło bowiem nowe stroje zespołów Dimension Data, Cannondale i Ag2r.

Po zmianie głównego sponsora, afrykański zespół postanowił nieco ulepszyć swój strój. Od teraz, „Manxman” i jego kompani będą się ścigać w koszulkach, na których przeważać będzie biel, a dodająca kontrastu czerń widoczna będzie na rękawkach. W okolicach lewej piersi pojawi się także nieco zielonego, symbolizującego logo nowego darczyńcy.

W pozostałych obu przypadkach, zmiany są prawie niewidoczne. Francuzi z Ag2r postanowili odejść nieco od symetryczności swoich strojów. Kolorystyka została jednak taka sama. W przypadku ekipy Cannondale, styliści postanowili wrócić do klasycznych, zielonych barw, które wyparły tegoroczną czerń.

Świąteczne przemyślenia Ivana Basso

0

Znakomity włoski kolarz kilka miesięcy temu zakończył karierę, ale pozostał w zawodowym peletonie jako menedżer drużyny Tinkoff.

Basso opublikował list, w którym opowiedział o swojej wizji idealnego kolarstwa.

Jeśli jest jedna rzecz, której nauczyło mnie kolarstwo, to z pewnością to, że powinniśmy dążyć do spełniania swoich marzeń. Myślę o czymś dobrym, czymś wspaniałym i unikalnym.

Marzę o nowoczesnym świecie kolarstwa, które widzi młodych zawodników jako przyszłych mistrzów. Świecie kolarstwa, które zawsze szanuje pasję ludzi, ponieważ nasz sport jest bardziej familijny niż inne – w każdej rodzinie jest ojciec czy dziadek czy wujek, który jest fanem kolarstwa.

Marzę o świecie kolarstwa, gdzie zwycięstwo jest nagrodą, a nie założeniem i wymogiem. Marzę o świecie kolarstwa, który jest widoczny w szkołach, na ulicach, na wsiach i miastach: musimy przyznać, że każdy człowiek uprawiający jakikolwiek sport na każdym poziomie jest niepodważalnym źródłem dla naszych dzieci i naszego społeczeństwa.

Marzę o świecie kolarstwa, w którym wielki mistrz nigdy nie zapomina skąd przyszedł i pamięta, żeby pomagać innym, którzy mieli mniej szczęścia od niego.

Marzę o rynku stworzonym wokół kolarstwa, w którym kolarz wie jakie są założenia jego firmy, a firma wie, jaki jest zawodnik. Wartości obu stron są bardzo ważne i to podniesie poziom. Nigdy nie może się zdarzyć, że kolarz ignoruje firmę, która go wspiera i nigdy nie powinno być tak, że szefowie nie wiedzą, co zawodnik robi. Marzę o świecie kolarstwa, który daje możliwości firmom. To wszystko jest możliwe. I tego próbuję dokonać tym listem.

źródło: La Gazetta dello Sport

Rowerowe bagażniki na hak. Trzecia tablica legalna od 2016 roku.

2

Z początkiem 2016 r. wchodzą w życie przepisy umożliwiające wydanie trzeciej tablicy rejestracyjnej, którą można umieścić na – montowanym na samochodowym haku holowniczym – bagażniku do przewozu rowerów.

Na problem braku odpowiednich regulacji od dawna uwagę zwracało środowisko rowerowe oraz przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą tego rodzaju bagażników. Jak wynika z nowych rozporządzeń, koszt wydania dodatkowej tablicy to obecnie 52,5 zł.

Do tej pory bagażnik rowerowy można było kupić w sklepach całkowicie legalnie, jednak wątpliwości budziła kwestia ich użytkowania. Problemy rodziło Prawo o ruchu drogowym, zgodnie z którym zasłanianie tylnych tablic jest zakazane. Z taką właśnie sytuacją ma najczęściej do czynienia użytkownik rowerowego bagażnika na hak. Kłopot był o tyle istotny, że nie było prawnej możliwości uzyskania dodatkowej (trzeciej) tablicy rejestracyjnej do umieszczenia na bagażniku, chociaż zdecydowana większość dostępnych na rynku konstrukcji jest do tego przystosowana.

W większości państw Europy nie ma podobnego problemu i zainteresowana osoba może bez problemu wyrobić trzecią tablicę rejestracyjną. Na kwestię niedostosowania polskiego systemu prawnego zwracano uwagę od lat. Jak tłumaczy Bartłomiej Markiewicz, ekspert polskiej firmy Taurus, która specjalizuje się w produkcji i dystrybucji m.in. boxów dachowych oraz innego sprzętu ułatwiającego samochodowy transport, brak „życiowych” przepisów doprowadził do tego, że zaczęto stosować rozwiązania alternatywne.

„Dotychczas osoba chcąca przetransportować rowery za pomocą tego typu bagażnika musiała liczyć na rozsądne podejście drogówki lub użyć sposobu. Takim rozwiązaniem było dorabianie tzw. tablicy informacyjnej, dzięki której numery rejestracyjne pozostają – zgodnie z polskim prawem – widoczne. Legalność takiego rozwiązania pozostawała jednak zależna od interpretacji przepisów” – mówi Bartłomiej Markiewicz.

Rowerowe bagażniki na hak - infografika (mat. pras.)

Trzecia tablica legalna od 1 stycznia

Sytuacja zostanie unormowana z początkiem 2016 r. Pakiet rozporządzeń dotyczących tej sprawy miał wejść w życie – jak zapowiadał jeszcze poprzedni rząd – już w trakcie ostatnich wakacji. Ostatecznie jednak doszło do opóźnienia o kilka miesięcy.

„1 stycznia 2016 r. wejdą w życie rozporządzenia umożliwiające wydawanie dodatkowej tablicy rejestracyjnej, umieszczanej na bagażniku zakrywającym tylną tablicę rejestracyjną. Nowe przepisy pozwolą na zgodne z prawem i bezpieczne korzystanie z bagażnika zakrywającego tylną tablicę rejestracyjną pojazdu” – informuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.

Nowe procedury

O dodatkową tablicę będzie mógł wnioskować właściciel danego pojazdu. Za jej wydanie odpowiadać ma organ rejestrujący, który jest właściwy dla miejsca rejestracji samochodu. Zgodnie z nowym prawem, taka tablica będzie musiała mieć numer rejestracyjny pojazdu, na którym zamontowany ma być rowerowy bagażnik.

„Ważne jest to, że właściciel pojazdu będzie mógł wnioskować o tablicę już w trakcie rejestracji samochodu, ale również później, czyli po rejestracji. W tej drugiej sytuacji trzeba okazać dowód rejestracyjny. Co równie istotne, nowe zasady mówią, że o taką tablicę wnioskować może także jeden ze współwłaścicieli danego auta” – wyjaśnia Bartłomiej Markiewicz.

Jak tłumaczy ekspert firmy Taurus, nowe rozporządzenia określają ponadto m.in. przypadki zwrotu dodatkowej tablicy. Ma to dotyczyć sytuacji przerejestrowania pojazdu (na wniosek nowego właściciela) oraz wyrejestrowania pojazdu. Właściciel pojazdu może dokonać zwrotu również w każdym innym czasie.
Kiedy dojdzie do utraty dodatkowej tablicy, właściciel pojazdu może złożyć oświadczenie o jej utracie i ubiegać się o wydanie nowej.

Zdjęcie ilustracyjne 01 (mat. pras.)

Zasady i koszty

W rozporządzeniach przewidziano, że tablice muszą odpowiadać wzorom określonym w przepisach ws. rejestracji i oznaczania pojazdów.

„Dodatkowa tablica rejestracyjna powinna być umieszczana na bagażniku w miejscu konstrukcyjnie do tego przeznaczonym i zgodna z obowiązującym wzorem. Do legalizacji tablicy będzie wydawany jeden komplet nalepek legalizacyjnych” – podaje resort infrastruktury i budownictwa.

W nowych przepisach wskazano też szczegółowe zasady dotyczące warunków montażu bagażnika na haku holowniczym. Wyraźnie zaznaczono, że możliwa jest sytuacja, gdy użytkowany bagażnik zasłania tylne światła pojazdu – wtedy dozwolony będzie wyłącznie bagażnik, który posiada własne światła zewnętrzne. Podstawowym warunkiem jest oczywiście posiadanie bagażnika mającego odpowiednie miejsce, gdzie można wstawić tablicę.

Jak wynika z rozporządzeń, za wydanie zalegalizowanej tablicy rejestracyjnej trzeba będzie uiścić opłatę, na którą składa się 50 proc. opłaty za wydanie tablic samochodowych oraz opłata za wydanie kompletu nalepek legalizacyjnych. Obecnie to odpowiednio 40 i 12,5 zł – w efekcie całkowity koszt wyniesie 52,5 zł.

Skorzysta jeden na stu kierowców

Szacuje się, że rocznie o wydanie dodatkowej tablicy wnioskować może nawet ok. 1 proc. właścicieli pojazdów, czyli mniej więcej 200 tys. kierowców. Zdaniem Bartłomieja Markiewicza, szacunki resortu mogą być nieco zawyżone, ale wprowadzenie nowych przepisów na pewno wpłynie pozytywnie na popularność rowerowych bagażników na hak.

„W pierwszym roku obowiązywania nowych regulacji z pewnością widoczne będzie spore zainteresowanie dodatkowymi tablicami. Wdrażane zmiany dają bowiem użytkownikom pewność dotyczącą legalności użytkowania bagażników, czego niestety wcześniej nie było. Z tego powodu najprawdopodobniej wzrośnie również popyt na tego typu konstrukcje” – przewiduje ekspert firmy Taurus.

Zmiany wprowadzają cztery rozporządzenia: – z 9 września 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów (Dz. U. z 2015 r., poz. 1603); – z 24 sierpnia 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za wydanie dowodu rejestracyjnego, pozwolenia czasowego i tablic (tablicy) rejestracyjnych pojazdów (Dz. U. z 2015 r., poz. 1601); – z 24 sierpnia 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie trybu legalizacji tablic rejestracyjnych oraz warunków technicznych i wzorów znaku legalizacyjnego (Dz. U. z 2015 r., poz. 1602); – z 3 listopada 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz. U. z 2015 r., poz. 1967).
Rozporządzenia wchodzą w życie 1 stycznia 2016 r.

Informacja prasowa

van Garderen: „Ja i Porte będziemy duetem, którego będą się bać”

0

To już nie pierwsza wypowiedź dobiegająca z obozu BMC, która zapowiada, że duet van Garderen-Porte będzie postrachem dla rywali. Tym razem tego typu zapewnienia płyną z ust Tejaya van Garderena, z którym w Hiszpanii rozmawiali dziennikarze portalu cyclingnews.com.  

Wiele drużyn będzie się nas bało, gdy zobaczą nas obu w składzie. Pamiętam ściganie przeciwko Porte i Thomasowi w Paryż-Nicea i było prawie niemożliwe, aby ich pokonać. Thomas wysyłany był naprzód, a Richie siedział na moim kole. Teraz ja i Richie będziemy rozgrywać wyścigi podobnie – zapowiada van Garderen.

Celami BMC w przyszłym sezonie będą zwycięstwo w Tour de France i zajęcie miejsca w pierwszej trójce rankingu UCI.

Z wcześniejszych wypowiedzi wiemy już, że obaj kolarze się lubią i zapowiadają, że będą stanowić bardzo mocny duet. Zaletami rozwiązania pod nazwą „dwóch liderów” ma być mniejsza presja i dwa asy w rękawie, którymi można rozegrać każdy wyścig. Jednak, aby dowiedzieć się czy rzeczywiście się to sprawdzi, musimy poczekać do rozpoczęcia sezonu.

Tejay van Garderen ma jednak też osobiste plany. Przede wszystkim chciałby dobrze zaprezentować się w Tour de France, ale też zapisać na swoim koncie o wiele lepszy rok niż 2015, w którym zmagał się z gorszą dyspozycją i problemami zdrowotnymi.

W 2016 roku chcę w każdym wyścigu, w którym będę startował jechać na sto procent.

Amerykanin rozpocznie starty nieco później. Wystartuje w Tirreno-Adriatico, a później będzie brał udział w „Katalonii” i „Romandii”.

Fot. Tim De Waele

Drużyna One Pro Cycling zaprezentowała nowe stroje

0

Brytyjska pro kontynentalna drużyna One Pro Cycling, w której ściga się Marcin Białobłocki zaprezentowała stroje na sezon 2016. 

One Pro Cycling podtrzymała współpracę z brytyjską marką Altura, która starała się zaprojektować stroje spełniające trzy wymogi – dopasowanie, wygodę i funkcjonalność.

Chcieliśmy nieco odświeżyć wygląd naszych strojów, ale jednocześnie pozostać przy stylistyce, która nas identyfikuje, i do której jesteśmy przywiązani. Projektowanie nowego stroju zajęło nam sporo czasu, ale myślę, że udało nam się dostosować się do najnowszych zjawisk w światowej modzie. Ważne było dla nas także to, by na koszulce znalazł się akcent brytyjski, więc w górnej części klatki piersiowej i pleców znajduje się flaga Wielkiej Brytanii – tak na stronie internetowej drużyny napisał Becky Frewing, menedżer One Pro Cycling.

road

Kolarze One Pro Cycling będą mieli okazję zaprezentować nowe stroje już w styczniu, gdy będą brali udział w wyścigu New Zealand Cycle Classic (20-24 stycznia). Szczegółowy kalendarz startów zostanie ogłoszony za kilka dni.

Fot. One Pro Cycling

 

Tour Down Under: Diego Ulissi liderem Lampre-Merida

0

Włoch ma nadzieję, że odniesie przynajmniej tak dobry rezultat jak w 2014 roku, kiedy to zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Pomóc ma mu w tym młoda drużyna, której średnia wieku wynosi 25 lat. 

Ulissi uznaje Tour Down Under za pierwszy cel w nowym sezonie. Chciałby powtórzyć osiągnięcia z 2014 roku, kiedy to wygrał jeden etap i był trzeci w całym wyścigu. Pomagać mu będą przede wszystkim Mori i Grmay – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Lampre-Merida.

Warto odnotować, że debiut w barwach Lampre zaliczy Louis Meintjes, który jeździł w drużynie MTN-Qhubeka. Meintjes to młody i obiecujący kolarz, dobrze radzący sobie w górach.

Pełny skład Lampre-Merida na Tour Down Under 2016: Diego Ulissi, Marko Kump, Louis Meintjes, Federico Zurlo, Manuele Mori, Tsgabu Grmay, Luka Pibernik.

Fot. Lampre-Merida

 

Najnowsze artykuły

Jai Hindley i Florian Lipowitz zostaną w BORA-hansgrohe

Rywalizujący obecnie na trasach Tour de Romandie Jai Hindley i Florian Lipowitz przedłużyli swoje kontrakty z ekipą BORA-hansgrohe. W barwach niemieckiej formacji będą walczyli...

Polecane artykuły

Już w maju Korona Gór Sowich i Jaworska Pajda Chleba

W maju ponownie zapraszamy amatorów na trudne trasy Korony Gór Sowich i Jaworskiej Pajdy Chleba. W sobotę 11 maja Pieszyce i Góry Sowie, a w niedzielę Jawor i Pog...