Tour Down Under jest pierwszym wyścigiem Rohana Dennisa w barwach ekipy Ineos. Australijczyk od początku odpłaca się jednak za okazane zaufanie.
Jak wiadomo, ostatnia jesień była dla Dennisa mocno specyficzna. Jego odejście z zespołu Bahrain – Merida do ekipy Ineos ciągnęło się przez dobre kilka tygodni, a sam zawodnik nie do końca był pewny, czy znajdzie się dla niego miejsce w peletonie. Ostatecznie wszystko zakończyło się happy endem, a Australijczyk z powodzeniem walczy o wysokie miejsce w Tour Down Under. Póki co jednak absolutnie bezkonkurencyjny jest Richie Porte.
Dziś zobaczyliśmy typowego Richiego z Tour Down Under. Byliśmy całkiem blisko ściągnięcia go do grupki jeszcze przed końcem etapu, lecz jego przyspieszenie w tej części sezonu jest naprawdę znakomite. W zasadzie siedzieliśmy na jego kole, lecz ten ciągle naciskał i naciskał. Dzisiejsze zwycięstwo z pewnością da mu sporo pewności przed etapem na Willunga Hill. Wyścig jest już pod jego kontrolą. Jesteśmy tylko kilka sekund za nim, ale jeździmy na jego terenie
– powiedział Dennis po zakończeniu czwartkowej rywalizacji.
Kolejne 2 dni ścigania w południowej Australii powinny być dużo spokojniejsze. W niedzielę z kolei zawodnicy zmierzą się z tradycyjną końcówką wokół miejscowości Willunga.