Podjazd Koppenberg znany jest zarówno z belgijskich klasyków, jak i z przełajowego wyścigu Koppenbergcross. Dziś kolarze rywalizowali w zmaganiach szosowych, ale oglądając wspinaczkę pod kultowe wzniesienie można było odnieść inne wrażenie – większość zawodników z czołówki pokonywała ściankę pieszo.
W każdym kolejnym brukowanym klasyku możemy przekonać się o trudności flandryjskich podjazdów. Składa się na nią zarówno nachylenie, jak i wąska oraz nierzadko wątpliwej jakości nawierzchnia. Podczas Ronde van Vlaanderen swoje trzy grosze dorzuciły także opady deszczu, które zdecydowanie utrudniły dzisiejsze zmagania.
Szczególnie widoczne było to na podjeździe pod Koppenberg, na który jako pierwszy wjechał Ivan Garcia Cortina. Kolarz z Movistar Team miał problemy z jazdą po mokrym bruku, przez co wytracił prędkość i musiał zejść z roweru. Tymczasem do Hiszpana zbliżała się grupa pościgowa, napędzana przez Mathieu van der Poela.
Tylko aktualny mistrz świata, Matteo Jorgenson oraz Mads Pedersen dali sobie radę ze śliskim brukiem Koppenbergu. Cała reszta zawodników jadących w okrojonym peletonie musiała zeskoczyć z roweru i pokonać wspinaczkę pieszo.
Doprowadziło to do sporych różnic w czołówce, na czym najbardziej skorzystał Mathieu van der Poel, który objął prowadzenie i pognał w stronę mety w Oudenaarde, gdzie celebrował trzeci triumf w Ronde van Vlaanderen w karierze.
𝙁𝙤𝙧𝙘𝙚𝙙 𝙩𝙤 𝙬𝙖𝙡𝙠 😱
Riders push their bikes up the Koppenberg as Mathieu Van der Poel powers away with only Matteo Jorgensen being able to follow 😮💨#FLCS pic.twitter.com/WCDgzhlS4C
— Eurosport (@eurosport) March 31, 2024
Powtórka pokazała, że to nie był defekt, a zabuksowały koła i stanął w miejscu.