fot. Giacomo Podetti

Dla polskich kibiców śnieżne wyścigi przełajowe nie są żadną nowością, ale w przypadku zmagań na najwyższym poziomie rzadko zdarza się, by kolarki i kolarze rywalizowali właśnie na tej nawierzchni. Dziś będzie inaczej – we włoskim Val di Sole rozegrana zostanie kolejna runda Pucharu Świata w kolarstwie przełajowym, w której śniegu, jak i emocji, nie zabraknie.

Malownicze Val di Sole po raz trzeci w historii ugości Puchar Świata w kolarstwie przełajowym. Niedzielne wyścigi ponownie zapowiadają się na niesamowite, śnieżne widowisko. Włoska trasa jest niezwykle wymagająca, a największe trudności zawodnikom i zawodniczkom sprawia oczywiście wszechobecny śnieg. Nawierzchnia jest bardzo wymagająca i powoduje, że na każdym fragmencie trasy – nawet na tych z pozoru łatwych – trzeba zachować pełną koncentrację, by utrzymać równowagę i nie spaść z roweru.

Ze względu na lokalizację, ale także niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą rywalizacja na śniegu, wielu zawodników i zawodniczek zdecydowało się na odpuszczenie zmagań w Val di Sole. Nie oznacza to jednak, że nie zobaczymy tam emocjonujących pojedynków na najwyższym poziomie. Głównym faworytem wyścigu elity mężczyzn będzie Michael Vanthourenhout (Pauwels Sauzen-Bingoal), który przed rokiem triumfował we włoskim przełaju, potwierdzając, że świetnie czuje się na śniegu. Na przełamanie będzie liczył natomiast Eli Iserbyt, aktualny lider Pucharu Świata, zespołowy kolega Vanthourenhouta. Drugi z Belgów jak dotąd nie stanął na podium w wyścigu w Val di Sole, a przed rokiem nie ukończył zmagań z powodu kraksy.

Wśród faworytów należy wymienić także dobrze czujących się w śneigu Szwajcarów – Kevina Kuhna (Circus-ReUz-Technord) oraz Timona Ruegga (Heizomat RadTeam p/b Kloster Kitchen), którzy przed rokiem uplasowali się tu w czołówce.

Kevin Kuhn uzupełnił wtedy podium – drugą pozycję zajął natomiast Niels Vandeputte (Alpecin-Deceuninck), który również może powalczyć o wygraną. Należy zwrócić także uwagę na Jorisa Nieuwenhuisa (Baloise Trek Lions) i Toona Vandeboscha (Crelan-Corendon).

Patrząc na listę statrową wyścigu elity kobiet można odnieść wrażenie, że jego losy rozstrzygną się między Ceylin del Carmen Alvarado (Alpecin-Deceuninck), aktualną liderką Pucharu Świata, a Puck Pieterse (Fenix-Deceuninck), która przed rokiem okazała się najlepsza w śnieżnym przełaju w Val di Sole. Obie zawodniczki są w bardzo dobrej formie i niewykluczone, że stoczą ze sobą zaciętą rywalizację.

W walkę o czołowe pozycje powinny włączyć się również Włoszki – Eva Lechner (Trinx Factory Team) i Sara Casasola (FAS Airport Services – Guerciotti) – a także Manon Bakker (Crelan-Corendon) i Kanadyjka Maghalie Rochette.

Listy startowe: kobiety, mężczyźni

Wyścigi w Val di Sole będą transmitowane od 13.00 (kobiety; tylko w Playerze) i 14.30 (mężczyźni; również na antenie Eurosport 2).

Poprzedni artykułByły dyrektor sportowy Lotto Dstny Development zawieszony za potrącenie marshala
Następny artykułDyrektor sportowy Jumbo-Visma: „Własne ambicje są ważne, ale liczy się drużyna”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments