fot. Tomasz Śmietana / PT Photos / Tour de Pologne

Kolarstwo historycznie mogło być w Kraju Basków ucieczką, ale tego lata stało się żywiołowym festiwalem, który zakończy się dopiero dziś. Przedostatnią niedzielę hiszpańskiego wielkiego touru peleton spędzi na drogach Nawarry, ale na trasie nie zabraknie ani nazw o znajomo obcym brzmieniu, ani niezastąpionych kibiców, dzięki którym tego lata przeżywaliśmy emocjonujący Grand Depart Wielkiej Pętli i kolejną świetną edycję Donostia San Sebastian Klasikoa. Teraz czas na ostatni akt. Czy Remco Evenepoel ponownie zaatakuje od kilometra 0? Kto tym razem wyruszy w górę szosy za ofensywnie nastawionym Belgiem?

W niedzielnym menu 78. edycji Vuelta a España znajdują się Pampeluna, Lekunberri oraz 158,3 kilometra i 2494 metry przewyższenia pomiędzy nimi, co w kontekście samych liczb plasuje 15. etap w zakresie typowym dla średniej trudności pagórkowatych klasyków.

Sam rytm rywalizacji na szosach Nawarry będzie nieco inny, ponieważ niedzielny odcinek posiada trzy wyraźne dominanty, w postaci Puerto de Lizarraga (19,3 km, śr. 2,7%) i dwukrotnie pokonywanego w końcówce Puerto de Zuarrarrate (6,3 km, śr. 5,2%).

Niekategoryzowanych wzniesień jest rzecz jasna znacznie więcej, szczególnie na otwierających etap 50 kilometrach, gdzie trasa nieustannie faluje. Z pewnością przełoży się to na zaciętą walkę o udział w odjeździe dnia.

Finałowa runda liczy 29 kilometrów, a szczyt ostatniego podjazdu dzieli od mety w Lekunberri 9 kilometrów. Zjazd z Zuarrarrate jest wystarczająco szybki i techniczny, by wykorzystać go jako broń w walce o etapowe zwycięstwo. Kończy się on dopiero 1800 metrów od kreski.

Oto, co na temat 15. etapu 78. edycji Vuelta a España napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 15, 10 września: Pampeluna > Lekunberri (158,3 km)

W ramach niedzielnego odcinka hiszpański wielki tour sprawnie przeniesie się z jednych bardzo kolarskich stron w inne, rozpoczynając w Pampelunie – kolejnym już mieście pełnym zawodowych cyklistów – a kończąc przy granicy Kraju Basków.

Pagórkowata trasa liczy 158,3 kilometra, 2494 metry przewyższenia i zawiera trzy nietrudne górskie premie, co może zaowocować zwycięstwem ucieczki lub sprintem ze zredukowanego peletonu. Ostatnie wzniesienie dnia, Puerto de Zuarrarrate (7,3 km, śr. 4,8%), od mety w Lekunberri dzieli 9 kilometrów.

Pogoda

Zbliżanie się peletonu Vuelty do Zatoki Biskajskiej może zwiastować kolejne załamanie pogody, ale jeszcze nie dziś. Startowi w Pampelunie towarzyszyć będzie temperatura do 30 stopni Celsjusza, która wraz z przemieszczaniem się kolumny wyścigu na północ spadnie do ok. 27 stopni. Opady prognozowane są na późniejsze popołudnie, powinny ominąć kolarzy.

Faworyci

Remco Evenepoel (Soudal-Quick Step) zaatakował wczoraj od kilometra 0 i nie jest powiedziane, że dziś nie zrobi tego ponownie na idealnie odpowiadającej mu trasie. Kto tym razem wyruszy w górę szosy z ofensywnie nastawionym Belgiem?

To na papierze idealny etap dla ucieczki, a sytuacja w wyścigu dodatkowo sprawia, że ewentualną pogonią nie powinny być zainteresowane ani drużyny kolarzy znajdujących się na czele klasyfikacji generalnej, ani ekipy sprinterów (tu z pewnymi wyjątkami).

Chętnych na harce będzie zatem w niedzielę wielu, a pagórkowaty 50-kilometrowy odcinek otwierający rywalizację najprawdopodobniej przełoży się na dłuższą i bardziej zaciętą walkę o udział w odjeździe.

Wspomniany Remco Evenepoel (Soudal-Quick Step) pozostaje więc faworytem, ale będzie miał dziś na plecach wymalowaną tarczę, ponieważ każdy zawodnik chcący oderwać się od peletonu podążać będzie za atakami Belga. Tym (między innymi) różni się jednak Vuelta od Tour de France, że najmocniejszym harcownikom udaje się prędzej czy później uciec w dni, które z góry sobie upatrzyli.

Kombinacja charakterystyki trasy z prezentowaną w ciągu ostatnich dwóch tygodni formą każe ponownie wskazywać na Andreasa Krona, Lennerta van Eetvelta (Lotto Dstny), Romaina Gregoire (Groupama-FDJ), Rui Costę (Intermarche-Circus-Wanty), Oiera Lazkano (Movistar), Mattię Cattaneo (Soudal-Quick Step), Matteo Sobrero (Jayco AlUla) i Jesusq Herradę (Cofidis).

Jeśli coś więcej chcą ugrać w tym wyścigu kolarze jak Omar Fraile (INEOS Grenadiers), Kevin Vauquelin (Arkea Samsic), Rune Herregodts (Intermarche-Circus-Wanty), Sergio Higuita (Bora-hansgrohe), Matevz Govekar (Bahrain Victorious) czy ktokolwiek z Astany (Battistella, LL Sanchez, Felline), to już jeden z ostatnich naprawdę dobrych dni dla nie-sprinterów i nie-górali.

Jokerem, który w przypadku niedzielnego odcinka może zmienić absolutnie wszystko, jest Marijn van den Berg i wspierające go EF Education-EasyPost. To etap idealny dla 24-letniego Holendra, któremu bardzo daleko do bycia klasycznym sprinterem, dlatego kluczowe pozostaje pytanie, jak jego drużyna będzie chciała to rozegrać? Stefan Bissegger jest silny jak tur, ale goniąc sporą grupę uciekinierów w pagórkowatym terenie niemal na pewno polegnie, a w peletonie pozostanie bardzo niewiele ekip (jeśli jakakolwiek) chętnych podać mu pomocną dłoń. Jeśli więc będzie zapowiadało się na liczny odjazd, Van den Berg powinien próbować się do niego zabrać, a jego obecność w okolicach czoła peletonu może wywołać reakcję ze strony Kadena Grovesa (Alpecin-Deceuninck) i innych szybkich kolarzy, którzy czują się mocni po przejechaniu Pirenejów.


Vuelta a España 2023:

Poprzedni artykułVuelta a Espana 2023: Odrodzenie Remco Evenepoela
Następny artykułPrzystojniejszy brat – zapowiedź Grand Prix Cycliste de Montréal 2023
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments