fot. Jumbo-Visma

Kolejne ekipy informują o tym jakie cele obierają ich liderzy w sezonie 2024. Pora zatem zebrać całą dotychczasową wiedzę w jednym miejscu i przyjrzeć się temu kto ma szansę na wygrane w Giro d’Italia, Tour de France i La Vuelta a España.

Przed sezonem istniały pewne obawy czy sugerowany przez niektórych konflikt terminu Wielkiej Pętli i Igrzysk Olimpijskich nie zniechęci niektórych kolarzy do startu we francuskiej trzytygodniówce. Już w styczniu wiemy jednak, że prestiż Tour de France jest tak ogromny, że najwięksi światowego kolarstwa nie odpuszczą sobie okazji do walki o triumf w tym wyścigu, a lista celujących w start w Wielkiej Pętli jest naprawdę imponująca. Niemniej po kolei.

Giro d’Italia

Jako pierwsza, chronologicznie, odbędzie się 107. edycja Giro d’Italia. Start we Włoszech zapowiedział Tadej Pogačar (UAE Team Emirates), którego wspierać będzie m.in. Rafał Majka i Jay Vine… i nie za bardzo widać realnych rywali dla Słoweńca. Istnieje duża szansa, że do Italii wybierze się Geraint Thomas (INEOS Grenadiers), który rozważa podobny kalendarz startów co 25-latek, czyli połączenie Giro d’Italia i Tour de France, ale czy 37-latka stać jeszcze na wielki sukces w tak ważnym wyścigu?

Na bardzo wstępnej liście startowej mamy sporo ciekawych nazwisk, ale większość kolarzy z góry deklaruje walkę o etapy, nie zaś klasyfikację generalną. Czyżby o podium miał wobec tego powalczyć np. Lennard Kämna i Daniel Felipe Martínez (BORA-hansgrohe)? A może wielki powrót zaliczy Nairo Quintana (Movistar Team)? Nie bez szans będą także Damiano Caruso (Bahrain – Victorious), Eddie Dunbar (Team Jayco AlUla) i Ben O’Connor (Decathlon AG2R La Mondiale).

Z kolarzy deklarujących „tylko” walkę o etapy, acz teoretycznie zdolnych do walki w całym wyścigu warto wyróżnić Giulio Ciccone (Lidl-Treka), Maxa Poole’a i Romaina Bardet (Team dsm-firmenich PostNL), Ciana Uijtdebroeksa i Wouta van Aerta (Team Visma | Lease a Bike) czy Lorenzo Fortunato (Astana Qazaqstan Team). I to na ten moment tyle jeśli chodzi o włoski wyścig.

Tour de France

Genialnie w porównaniu z Giro d’Italia prezentuje się za to lista pretendentów do sukcesu w Wielkiej Pętli. 111. edycja przyciąga praktycznie wszystkie gwiazdy, a tytułu bronić będzie Jonas Vingegaard (Team Visma | Lease a Bike), którego wspierać ma m.in. Sepp Kuss.

Główni rywale? Swój gwiazdozbiór do boju posyła UAE Team Emirates – to będzie nie tylko potencjalnie atakujący dublet Giro-Tour Tadej Pogačar, ale i Adam Yates, Juan Ayuso i João Almeida. Na genialne wsparcie może liczyć także Primož Roglič (BORA-hansgrohe) – potwierdzeni u jego boku zostali już m.in. Jai Hindley i Aleksandr Vlasov.

Na 3 kolarzy najprawdopodobniej liczyć będą mogli także włodarze INEOS Grenadiers. Co prawda Geraint Thomas może być zmęczony potencjalnym Giro d’Italia, Tom Pidcock myślami powinien być raczej przy kolarstwie górskim w Paryżu, gdzie będzie faworytem do złota, ale już 22-letni Carlos Rodríguez udowodnił, że stać go na naprawdę wiele.

Nie zapominajmy, że do Francji wybiera się także Remco Evenepoel (Soudal – Quick Step). 23-letni Belg będzie mógł liczyć na absolutne wsparcie swojego zespołu, do którego specjalnie w tym celu został sprowadzony m.in. Mikel Landa. Ambicje związane z miejscem w ścisłej czołówce mogą mieć także Tao Geoghegan Hart (Lidl-Trek), Enric Mas (Movistar Team), Simon Yates (Team Jayco AlUla), Richard Caparaz (EF Education – EasyPost), David Gaudu (Groupama-FDJ) czy Pello Bilbao (Bahrain-Victorious).

Podczas innych wyścigów zapewne wypisani zostaliby także pomniejsi kolarze, acz przy takim gwiazdozbiorze można stwierdzić, że ci raczej powinni marzyć o miejscu gdzieś w drugiej połowie czołowej „10”. Mam tu na myśli takich zawodników jak np. Felix Gall (Decathlon AG2R La Mondiale), Guillaume Martin (Cofidis), Kévin Vauquelin (Arkéa – B&B Hotels) czy Louis Meintjes (Intermarché – Wanty).

La Vuelta a España

Póki co najmniej wiemy o trzecim z Wielkich Tourów. Start w Hiszpanii zwykle zapowiadają zawodnicy, którym gdzieś na przestrzeni sezonu przydarzyła się kontuzja bądź coś nie wyszło i przez to trzeba przeorganizować kalendarz startów. Są też rzecz jasna tacy, którzy wybierają La Vueltę z odwrotnej przyczyny – chcą wykorzystać dobrą formę bądź dostają swoją szansę w ramach zasług za dobry sezon.

Już dziś wiemy jednak, że tytułu w Hiszpanii bronić będzie Sepp Kuss (Team Visma | Lease a Bike), a wspierać ma go w tym Jonas Vingegaard. Czy holenderski zespół ponownie sięgnie po zwycięstwo, a nawet i dublet w identycznej konfiguracji? Trypletu zapewne już nie powtórzą, ale taki wyczyn nadal robiłby niemałe wrażenie.

Główni rywale? Wielki powrót zapowiada Egan Bernal (INEOS Grenadiers), acz ciężko uwierzyć w jego możliwości póki nie zobaczymy odzwierciedlenia tego gdzieś w mniejszych wyścigach poprzedzających La Vueltę. Nie zdziwiłbym się gdyby o podium biły się za to tylko dwie ekipy – swój duet umieścić na nim może także UAE Team Emirates, które do boju posyła m.in. Adama Yatesa i João Almeidę.

Przed swoją publicznością zawsze groźny jest Movistar Team, a smak podium niejednokrotnie zna już Enric Mas. Obok niego stanie na starcie według planów także zwycięzca z 2016 roku, czyli Nairo Quintana. Testy w roli lidera na trzytygodniówkę zaplanowane mają z kolei Mattias Skjelmose (Lidl-Trek) i Max Poole (Team dsm-firmenich PostNL).

W czołówce powinni się pojawić także tacy kolarze jak David Gaudu i Lenny Martinez (Groupama-FDJ), Mikel Landa (Soudal – Quick Step) czy Guillaume Martin (Cofidis).

Poprzedni artykułVictor Campenaerts i Jasper De Buyst trenują w bardzo specyficznych warunkach [wideo]
Następny artykułPrzełajowe Mistrzostwa Polski 2024: Marek Konwa bezkonkurencyjny w wyścigu elity mężczyzn
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments