Foto: Deutschland Tour

Przed nami kolejna edycja wyścigu, który powrócił do kalendarza w 2018 roku i błyskawicznie zdobył miejsce wśród etapówek, na które przyjeżdżają największe zespoły świata. Deutschland Tour 2023 ponownie zapowiada się bardzo ciekawie, a na kolarzy czeka dzisiejszy prolog i 4 etapy ze startu wspólnego.

Deutschland Tour miał w historii swoje wzloty i upadki. Organizowany obecnie po raz 38. wyścig swoją pierwszą edycję miał już w 1911 roku, ale dla przykładu na drugą przyszło czekać kolarzom aż 11 lat. Pierwsza dłuższa „seria” miała miejsce w latach 1947-1952, ale później znów zaczęły następować przerwy by impreza ta zniknęła w 1962 roku na prawie 2 dekady. 4-letni powrót nie był zbyt okazały i tak na prawdę historia tego wyścigu to przede wszystkim lata 1999-2008, kiedy to udało się zorganizować aż 10 edycji rok po roku, a na listę zwycięzców wpisywały się takie sławy jak Alexandre Vinokourov, Michael Rogers, Levi Leipheimer czy Jens Voigt.

Wyścig wznowiono ponownie w 2018 roku, ale i teraz nie ma on idealnej kontynuacji, bowiem już po 2 latach nastąpiła roczna, covidowa przerwa. Ostatnie 4 edycje wygrywali Matej Mohorič (2018), Jasper Stuyven (2019), Nils Politt (2021) i przed rokiem Adam Yates (2022). Widać wyraźnie zatem, że charakter trasy się zmieniał z roku na rok, a o triumf potrafili walczyć zarówno sprinterzy (2. w 2021 roku był Pascal Ackermann), jak i górale.

Trasa

Wyścig otworzy długi na 2300 metrów prolog w miejscowości Sankt Wendel. Trasa zawiera ledwie kilka zakrętów, ale z pewnością przyniesie jakieś różnice, które mogą się okazać docelowo być kluczowymi w klasyfikacji generalnej. Nie można tu zatem wygrać wyścigu, ale z pewnością można sobie skomplikować drogę do sukcesu.

Zdjęcie

Pierwszy etap będzie liczył 179 kilometrów i poprowadzi z Sankt Wendel do Merzig. Trasa pełna jest pagórków, w tym niedługo przed metą, na lokalnych rundach 2-krotnie pokonywany będzie Ellerberg (1700m; 6%). Za drugim razem jest tam premia bonusowa, co może zachęcić zawodników do skoków i obrony przewagi aż do mety.

Wyścig Deutschland Tour prawdopodobnie rozstrzygnie się na sekundy, ale najwięcej można ich zyskać bądź stracić trzeciego dnia. 2. etap między Kassel a Winterbergiem nie wygląda na bardzo trudny, ale w finale mamy premię bonusową na Altastenbergu (5km; 4,4%) oraz finałową wspinaczkę o długości 2,7km i średnim gradiencie 6,1%. Będzie gdzie atakować.

Finał to prawdopodobnie najprostszy ze wszystkich etapów – po 173 kilometrach w Essen powinniśmy być świadkami sprintu. Nie będzie to jednak zupełnie prosty finisz, bowiem ostatnie 1500 metrów wznosi się z nachyleniem mniej więcej 2,5%. Być może za mało by atakować, ale wystarczająco by nie był to szybki finisz, a jednak nieco bardziej siłowy.

Pogoda

Wyścig rozpocznie się w około 25 stopniach Celsjusza i pełnym słońcu, ale z każdym kolejnym dniem ma być coraz zimniej, a szanse na wiatry i opady będą rosły. W sobotę synoptycy przewidują nawet lokalne burze, co z pewnością może urozmaicić przebieg etapów.

Faworyci

Wydaje się, że na wyścig do Niemiec przyjechało zbyt wielu puncherów i górali by o końcowy triumf powalczyć mogli klasyczni sprinterzy. Z drugiej strony podjazdy te są nieco zbyt łatwe by doprowadzić do selekcji, wobec czego prawdopodobnie o wygranej mogą zadecydować finisze z okrojonych grup, różnice z prologu i zbieranie bonifikat. Wszystko to sprawia, że faworytem zdaje się być będący w genialnej formie Mads Pedersen (Lidl-Trek), który może liczyć na wsparcie bardzo mocnego zespołu.

Wyścig utrudnić z pewnością spróbują kolarze UAE Team Emirates. Na sprinty przywieźli oni Pascala Ackermanna, ale o triumf w całej imprezie prędzej powalczą Diego Ulissi, Felix Großschartner bądź nawet Brandon McNulty. Ich sojusznikami powinni być zawodnicy Bahrain – Victorious, którzy stawiają na Pello Bilbao.

Smak wygranej przed własną publicznością zna już Nils Politt (BORA-hansgrohe). Niemiec jest mocny, ale czy te trudności nie są dla niego za trudne? Jeśli tak będzie to odnaleźć mógłby się Maximilian Schachmann, acz ten ostatnimi czasy był daleki od swojej szczytowej dyspozycji i triumf etapowy podczas Sibiu Cycling Tour tego nie zmieni.

Bardzo mocny skład do Niemiec zabrała także drużyna Israel – Premier Tech. Doświadczeni Simon Clarke i Jakob Fuglsang z pewnością mogą pokusić się o dobrą lokatę, choć sam osobiście postawiłbym w tym zespole najbardziej na Dylana Teunsa. Opcji jak widać jest wiele, a kto będzie liderem dowiemy się dopiero w trakcie wyścigu.

Finisze z grup i trzymanie koła rywali na trudnościach to sposób, by wysoko wyścig skończyli Ethan Hayter (INEOS Grenadiers) czy Alex Aranburu (Movistar Team). Atakami z kolei rywali z pewnością spróbują zaskoczyć dynamiczny Mauro Schmid (Soudal – Quick Step), waleczny Anders Halland Johannessen (Uno-X Pro Cycling Team) czy ścigający się przed własną publicznością Georg Zimmermann (Intermarché – Circus – Wanty).

Polacy nie startują.

Transmisja

Wyścig będzie pokazywany wyłącznie w Playerze / GCN+. Etapy odbywają się w godzinach popołudniowych.

Lista startowa:

Dane dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułArnaud De Lie z nowym, długim kontraktem
Następny artykułZdeněk Štybar opowiada o powrocie po kontuzjach
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments