fot. Soudal-Quick Step/Getty Sport

Za nami kolejny odcinek kolarskiego cyklu „Uciekinierzy przechytrzyli peleton”. Na metę 18. etapu ucieczka dnia na czele z Kasperem Asgreenem wpadła tuż przed główną grupą.

Kasper Asgreen doczekał się swojego pierwszego triumfu w Wielkim Tourze. Duńczyk najpierw z dwójką, a potem z trójką kolarzy jechał w ucieczce dnia na etapie z Moutiers do Bourg-en-Bresse. Wydawało się, że peleton powinien dogonić odjazd, ale harcownicy nie dawali za wygraną. Ostatecznie finiszowali tuż przed główną grupą, a mocniejszy okazał się Asgreen. Kolarz Soudal – Quick Step w przeszłości triumfował w Ronde van Vlaanderen, E3 Saxo Bank Classic i Kuurne – Bruksela – Kuurne.

Sytuacja nie była idealna. Zawsze jest lepiej uciekać z sześcioma czy siedmioma innymi kolarzami. To było jak drużynowa jazda na czas do linii mety. Nie zrobiłbym tego bez Pascala, Victora i Jonasa. Szczerze mówiąc, wszyscy zasłużyliśmy na wygraną ze względu na pracę jaką wykonaliśmy. Zwycięstwo na etapie Touru wiele dla mnie znaczy. Przebyłem długą drogę od kraksy z Tour de Suisse w zeszłym roku. Chciałbym zadedykować to zwycięstwo wszystkim, którzy pomogli mi w ostatnim roku

– powiedział świeżo po wygranej Asgreen.

Tylko z Duńczykiem na finiszu przegrał Pascal Eenkhoorn. Kolarz Lotto Dstny doskoczył w międzyczasie do czołówki, chociaż Jasper Philipsen złożył wiele wysiłku w to, żeby tak się nie stało. Eenkhoorn wprowadził nowe siły do ucieczki i to pozwoliło na dojechanie do mety przed peletonem. Zespół Lotto Dstny może bardzo żałować tego, że pomimo pracy dwóch kolarzy nie wywalczyli zwycięstwa.

W takiej sytuacji po prostu chcesz wygrać. Szczególnie po tym, co Campenaerts dla mnie zrobił. Bez rozkazu ze strony drużyny poszedł mocno na 300 metrów przed metą. Byłem dzisiaj w doskonałej formie i nie mogę się pogodzić z porażką. Najsilniejszy wygrywa

– przyznał dla telewizji NOS rozczarowany mistrz Holandii sprzed roku.

Ucieczka przyjechała na metę przed peletonem, więc Jasper Philipsen nie mógł zanotować kolejnego zwycięstwa na swoim koncie. Lider klasyfikacji punktowej przyprowadził peleton, więc zajął dopiero czwarte miejsce.

Nie sądzę, żebyśmy się przeliczyli. Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe. Inne zespoły także się przyłączyły, przez cały czas utrzymywaliśmy około minuty różnicy. Szacunek dla uciekinierów za sukces. Szkoda, że nie wygrałem, ale wykonałem dobrą pracę do zdobycia zielonej koszulki

– powiedział dla „Sporza” Belg z Alpecin-Deceuninck.

Jasper Philipsen odniósł się także do sytuacji, w której w niesportowy sposób zablokował Pascala Eenkhoorna, który chciał dołączyć do ucieczki.

Chciałem dzisiaj zafiniszować i było dobrze z trzema uciekinierami. To nie miało być złe albo Aroganckie. Tylko nie chciałem, żeby z przodu jechało więcej kolarzy

– tłumaczył się belgijski kolarz.

Poprzedni artykułTour de France 2023: Kasper Asgreen wygrywa po całodniowym odjeździe!
Następny artykułKaja Rysz: „Tour de France jest marzeniem dla każdego kolarza” [wywiad]
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Adam
Adam

Philipsen dzban. 😀
Nawet nie widzi problemu w tym co robi regularnie. Szkoda, że nie odebrali mu wcześniej chociaż jednego zwycięstwa. Może by się nauczył. W tej sytuacji cały czas jest tykająca bomba w peletonie.

reex
reex

dupek, na finiszach też nieczysto blokuje i przeszkadza innym…