121. edycję Paryż – Roubaix wygrał Mathieu van der Poel. Zobaczmy jednak co mieli do powiedzenia pozostali bohaterowie niedzielnej batalii.
Jasper Philipsen (Alpecin – Deceuninck) – drugie miejsce:
– Nie można oczekiwać, że rok po roku na takim wyścigu będziemy zajmować dwa pierwsze miejsca. Nie jedliśmy nic specjalnego na śniadanie, a byliśmy wszyscy na wysokim poziomie. Może nie byłem w tak dobrej formie podczas Mediolan – Sanremo, ale mogłem sobie dłużej pozwolić na defensywną jazdę. To był dla nas wyjątkowy dzień i bardzo się cieszymy. Lubię bruki, lubię ten wyścig i chciałbym w przyszłości go wygrać. Jednak teraz mam inne zadania.
Mads Pedersen (Lidl – Trek) – trzecie miejsce:
– Mathieu był dziś zdecydowanie w innej lidze. Sposób, w jaki się ścigał był imponujący. W momencie jego ataku jechaliśmy już na pełnych obrotach i nie byliśmy w stanie do niego dojechać. Ja jednak dałem z siebie wszystko i tak naprawdę mogę być zadowolony. Ciężko wygrać w sprincie z Jasperem, dlatego ważne jest to podium. Czy mogę pokonać Mathieu w monumencie? Tego nie wiem, ale będę się starał. Jednak teraz czas na odpoczynek i powrót do żony, którą widziałem niewiele od stycznia.
Nils Politt (UAE Team Emirates) – czwarte miejsce:
– Czułem się dziś naprawdę dobrze. Po ataku Mathieu van der Poela jego ekipa nieco „zablokowała” ten wyścig i ciężko już było cokolwiek zrobić. Znalazłem się w bardzo mocnej grupie, w której miałem najmniejsze szanse na sprint. Starałem się zaatakować, ale ostatecznie musiałem zadowolić się czwartym miejscem. Jednak jako zespół możemy być zadowoleni z tej kampanii klasyków. Teraz czas na odpoczynek, a później kolejne wyzwania.
Czyli wszyscy zadowoleni, nawet z czwartego miejsca. Super 🙂