Foto: A.S.O. Pauline Ballet / Paris - Roubaix

Cóż to jest za sezon dla Alpecin-Deceuninck. Belgijska ekipa odniosła zwycięstwa we wszystkich trzech dotychczasowych monumentach, a w niedzielnym Paryż-Roubaix udało im się nawet powtórzyć zeszłoroczny dublet. Gdzie jest tajemnica sukcesu tej formacji?

Niegdyś Soudal Quick-Step był znany z tego, że dominował w klasykach i wychowywał najlepszych sprinterów na świecie. Dziś ekipa Patricka Lefevere’a przeszła mocną przemianę, a jej rola nieco się zmarginalizowała. Natura jednak nie znosi próżni, więc na belgijskim rynku powstał nowy gracz, który niejako przejął miejsce swojego „starszego brata” w zawodowym peletonie. Alpecin-Deceuninck, choć nie walczy o klasyfikacje generalne imprez wieloetapowych, jest obecnie absolutnie topową drużyną.

Myślę, że wielu wciąż nie docenia jakości naszych zawodników i naszego przygotowania. To prawda, że ​​nasi kolarze zyskują większe morale będąc w drużynie z Mathieu lub Jasperem, ale wszyscy są też po prostu czołowymi kolarzami. Wykonaliśmy wielki progres przez ostatnie lata. Ten sezon rozpoczął się dla nas nieco wolniej, ale kiedy już weszliśmy na obroty to nie ma na nas mocnych. Atmosfera w zespole jest z spokojna, acz pierwsze, drugie i szóste miejsce w Roubaix wywołało pewną euforię. Z drugiej strony staramy się nie popadać w skrajności. Przed nami kolejne cele. Nasz sezon jest już fantastyczny i lepszy niż kiedykolwiek, ale to nie zmienia faktu, że staramy się utrzymać poziom. Mamy dużo przyjemności z tego co robimy, ale na świętowanie przyjdzie czas po sezonie

— przyznawał Philip Roodhooft, szef Alpecin-Deceuninck w rozmowie z WielerFlits.

Belgijska ekipa przeszła z etapu posiadania jednej gwiazdy do dominacji w wyścigach. Formacja ta przejęła kontrolę praktycznie od pierwszego kilometra 121. edycji Paryż-Roubaix i potrafiła panować nad wydarzeniami do samego końca. Jak się jednak okazuje plan był nieco inny niż jego realizacja.

Wiedzieliśmy, że Mathieu jest dobry, podobnie jak jego koledzy z drużyny. Dzięki temu teraz zajmujemy inną pozycję w peletonie niż kiedyś. Co prawda ten atak z 60 kilometrów być może było zgodny z planem Mathieu, ale na pewno nie z naszym przedwyścigowym. Z drugiej jednak strony nie musiałem się długo stresować – jak Mathieu zaatakował to szybko było widać, że jest już po sprawie

— zakończył Philip Roodhooft.

Mistrz świata ma teraz w planach start w Amstel Gold Race, czyli najważniejszym wyścigu kolarskim w Holandii. Można się zatem spodziewać, że Mathieu van der Poel będzie chciał nawiązać do sukcesu z 2019 roku, który pozostaje w jego pamięci jako jeden z najważniejszych punktów jego kariery.

Poprzedni artykułNowość: Opona Vittoria RideArmor G2.0
Następny artykułVeloBank VIA Dolny Śląsk otwiera sezon
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments