Foto: EF Education-TIBCO-SVB

Sponsorzy, plotki transferowe, echa Giro d’Italia, doping i wypatrywanie Wielkiej Pętli – kolarstwa na żywo w minionym tygodniu było dużo mniej niż zwykle, ale to nie sprawiło, że dyskusji na jego temat zabrakło. Co najbardziej zapadło mi w pamięć w tym czasie?

Nie chciałbym, by mój cykl stał się wyłącznie miejscem do podsumowywania wyników z kolejnych imprez kolarskich. Dziś zatem odcinek, który nieco się od samych zmagań zawodników oderwie, a przyjrzę się nieco szerzej otoczce tego sportu. Ostatni tydzień sprawił bowiem, że do omówienia jest niejeden ciekawy temat „z zaplecza” zawodowego peletonu.

Sponsor na wagę złota

Masę widzów bardzo rozbawiło połączenie marek Lidl i Trek w jednej nazwie ekipy. Teksty na ten temat klikały się genialnie, a w żartach fani kolarstwa rozmawiali sobie jak można połączyć dość prestiżową i daleką od bycia tanią markę rowerową Trek z siecią dyskontów Lidl. Z jednej strony nie dziwię się takiemu odbiorowi tej współpracy, z drugiej jednak umknęło nam w tym wszystkim coś bardzo ważnego – rodzi nam się naprawdę mocna marka kolarska.

Wejście na pierwszą pozycję w nazwie ekipy przez Lidla sugerować może bowiem, że na stole znalazły się grube miliony euro. Błyskawicznie do sieci zaczęły trafiać pierwsze plotki transferowe, a wśród nich jest chociażby Tao Geoghegan Hart czy Patrick Konrad. Być może na naszych oczach rodzi się naprawdę poważny gracz, a jeśli tak będzie to ta inwestycja marketingowa w mojej opinii zwróci się Lidlowi z nawiązką bardzo szybko.

Spokojna przyszłość to bowiem sprawa niezwykle cenna, ale i pozwalająca na budowanie czegoś wielkiego. Cieszy mnie, że wzmacnia się także Team Arkéa Samsic, a właściwie od nowego roku Arkéa – B&B Hotels. Niestety jest też drugi biegun – pod ogromnym znakiem zapytania stoi przyszłość EF Education-TIBCO-SVB, ekipy, która w tym roku m.in. wygrała Paryż-Roubaix.

Kolarstwo XXI wieku

Można sobie żartować, można dyskredytować, ale rozwój zawsze pokonuje tego typu zachowania i koniec końców jesteśmy świadkami ewolucji. O czym mówię? O Zwifcie. Nie twierdzę, że zawody na trenażerach zastąpią tradycyjny sport, ale to z pewnością gałąź kolarstwa, na którą warto zwracać uwagę, a i środki. Czy środki, które pozyskał Polski Związek Kolarski na pilotażowy projekt pn. „Digital Innovation in Cycling” zostaną dobrze rozdysponowane i dadzą korzyść polskiemu kolarstwu? Nie wiem, ale szanuję każdą próbę zrobienia czegoś nowego i aktywizacji społeczeństwa, a może i przy okazji wyłowienia jakiegoś talentu.

Te bowiem potrafią pochodzić ze Zwifta i podbijać kolarski świat. Jay Vine przed swoimi sukcesami w e-kolarstwie był tylko jednym z wielu, dziś jest wielką gwiazdą kolarstwa. Jego śladami podążają m.in. Jason Osborne i Luca Vergallito – ten ostatni po 6 latach przerwy wrócił do ścigania się na szosie i już w swoim pierwszym sezonie na takowej wygrał właśnie wyścig Oberösterreich Rundfahrt zwyciężając na szczycie Hinterstoder Höss (9,7km; 8.2%). Przed Włochem jeszcze daleka droga by rozwinąć technikę i obyć się z peletonem, ale jednocześnie 25-latek kolejny raz przypomina, że droga przez Zwifta może być tą właściwą by odnaleźć się w światowym sporcie. To nie tylko gierka, to poważna sprawa.

Zdjęcie
fot, Alpecin-Deceuninck

Wielonarodowy kogel-mogel na polskich szosach

Od jakiegoś czasu organizatorzy polskich wyścigów chwalą się, że na listach chętnych do udziału w tychże imprezach mamy zawsze masę chętnych. Nie wątpię, a komplety drużyn na starcie Karpackiego Wyścigu Kurierów czy teraz Małopolskiego Wyścigu Górskiego są na to najlepszym dowodem. Ale…

Czasem dziwią mnie po prostu wybory. Analizując listę startową zakończonej w niedzielę imprezy nie sposób było zastanawiać się kim są ci ludzie. Szybko wytypowaliśmy z kolegami kilka drużyn, które powinny powalczyć i rzeczywiście praktycznie cała rywalizacja rozegrała się między czestkimi ATT Investments i Elkov – Kasper, nowozelandzkim Global 6 Cycling, duńskim Restaurant Suri – Carl Ras i polskimi Voster ATS Team oraz HRE Mazowsze Serce Polski. Ilość już mamy, pora na jakość – szczególnie podczas Małopolskiego Wyścigu Górskiego, który ma naprawdę fajną trasę i co roku jest ciekawym widowiskiem.

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób, rower i tekst
fot. Tomasz Markowski / Małopolski Wyścig Górski
Dziwny świat dopingu

WSZYSCY BIORĄ! HAHAHA DAŁA SIĘ ZŁAPAĆ – takie i inne zwroty pojawiają się za każdym razem gdy zostanie ogłoszona jakakolwiek sprawa dopingowa w kolarstwie. Czy nasz ukochany sport jest zupełnie wolny od niedozwolonych substancji? Z pewnością nie, ale mam wrażenie, że niektórzy próbują na jednostkowych sytuacjach budować narrację jak fatalnie jest.

W World Tourze mamy setki sportowców i sportsmenek. Ilu „wpada” każdego roku? Zazwyczaj 0, czasem 1, 2 przypadki to już jest hit. Paszporty biologiczne, mnogość kontroli i wiele, wiele więcej sprawiło, że kolarstwo, przynajmniej oficjalnie i w tym w co wierzę, stało się naprawdę czystym sportem. Na doping decydują się jedynie mali – a to portugalska „mafia”, bo nie wiem jak inaczej nazywać to co się tam dzieje, a to amatorzy czy inni zawodnicy, którzy nie czują nad sobą bata agencji antydopingowych.

Na najwyższym poziomie co jakiś czas pojawiają się sprawy, a te są automatycznie rozdmuchiwane z racji tego jak rzadko jest co omawiać. Gdy jednak przyjrzymy się im bliżej to okazuje się, że Shari Bossuyt najprawdopodobniej padła ofiarą skażonego mięsa, a jej niewinność brzmi naprawdę realnie. Dokładnie tak samo wpadł Toon Aerts. Lennert Van Eetvelt już wrócił, choć przez miesiąc był zawieszony przez braki w papierach związane z użyciem przez niego sprayu do nosa. Tramadol Nairo Quintany to nie doping, a substancja zakazana – Kolumbijczyk jest obecnie wolnym zawodnikiem, a brak zatrudnienia dla niego wynika z kwestii marketingowych, nie jakichkolwiek zakazów ze strony organów antydopingowych. Miguel Ángel López? Jemu również nie postawiono żadnych zarzutów.

Gdy piłkarz Lecha Poznań został złapany na dopingu to kibice stanęli za nim murem. Bawi mnie to, ale jednocześnie pokazuje to różnicę w mentalności widzów w zależności od sportu. W kolarstwie czasem mam wrażenie, że jesteśmy o krok za daleko – wielu pozwala sobie na ostracyzm nawet bez dowodów. Sport nigdy nie będzie 100% czysty, ale uważam, że jest obecnie lepszy niż się wielu wydaje… a przynajmniej chcę w to wierzyć.

fot. Canyon//SRAM Racing

Zgadzacie się z moimi opiniami? Macie zupełnie odmienne odczucia? Zapraszam do dyskusji, a ja w wolnym czasie spróbuję wejść w polemikę z każdym komentarzem, który do takowej w jakiś sposób zaprosi. Do usłyszenia (przeczytania?) za tydzień – do omówienia będzie Critérium du Dauphiné, ZLM Tour, Wyścig Pokoju dla orlików czy juniorskie LVM Saarland Trofeo. Kto wie, może coś jeszcze ciekawego przyniesie nam barwny świat kolarstwa?

Wcześniej w cyklu:
29.05.2023 – Subiektywnym okiem #15: Polskie kolarstwo jest kobietą?
22.05.2023 – Subiektywnym okiem #14: Za mgłą rozczarowania
15.05.2023 – Subiektywnym okiem #13: Choroby XXI wieku
08.05.2023 – Subiektywnym okiem #12: Lekcja stylu
Wszystkie teksty z cyklu „Subiektywnym okiem”

Poprzedni artykułCritérium du Dauphiné 2023: Julian Alaphilippe pokazuje plecy rywalom
Następny artykułEthan Hayter złamał obojczyk
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jarek
Jarek

Panie Jakubie, dzięki za tekst.
Tytułem nawiązania do dopingu i stosunku kibiców to tegoż tematu i przypadków.
Być może skala problemu EPOki w kolarstiwe i jego medialność jest zbyt świeża wśród fanów i kibiców kolarstwa, w obrębie których nie brakuje wszak pamiętających ten niezaszczytny okres. Potrzeba czasu…oraz szeregu innych czynników.
Jest nadzieja na zmianę.
Przez analogię: jeszcze chwilę temu wina austriackie nie wzbudzały najdelikatniej rzecz ujmując zaufania klientów.
Coś się jednak stało, coś podobnego co stało się w kolarstwie.
Reszta jest historią, a wina z Austrii to dzisiaj czołówka jakościowa win świata.
Poczytać można np. tutaj:
https://winicjatywa.pl/afera-glikolowa-w-austrii-1985/
Pozdrawiam

Michael 👎👎👎
Michael 👎👎👎

Nuda

Jarek
Jarek

Michael dopaminy zabrakło? Poszukaj gdzie indziej.