fot. Lotto Dstny

Paryż-Roubaix jest wyścigiem bardzo specyficznym. Tak, bruki, piekło i te sprawy… Przede wszystkim wyjątkowa jest jednak nieprzewidywalność tego wyścigu i nadzwyczajnie wysokie szanse wczesnych uciekinierów na końcowy sukces. Przykładów potwierdzających tę tezę jest naprawdę wiele, a ostatnim z nich niech będzie sobotni wyścig kobiet. Dziś z wymagającym brukiem zmierzą się mężczyźni, a niektórzy z nich będą mogli powalczyć o sprawienie mniejszej lub większej niespodzianki. Oto kolejna siódemka kolarzy w ramach cyklu „W cieniu faworytów”:

Mike Teunissen

W ubiegłym roku sześciu kolarzy Intermarché – Circus – Wanty (wtedy z inną nazwą) zameldowało się w czołowej „25” Paryż-Roubaix, sprawiając tym samym ogromną niespodziankę. Gdyby dziś powtórzyli ten wyczyn, byłoby to nieporównywalnie większą sensacją – trzech kolarzy, którzy uplasowali się w szerokiej czołówce „Piekła Północy” (Tom Devriendt, Alexander Kristoff, Andrea Pasqualon) po sezonie zmieniło barwy, a dwóch – Taco van der Hoorn i Adrien Petit – ominie wyścig z powodu kontuzji. Taki sam los spotkał też Aimé De Gendta i Biniama Girmaya. Belgijska formacja może jednak stanąć na starcie jutrzejszego wyścigu z podniesioną głową, licząc na kolejny solidny wynik. Wszystko za sprawą Mike’a Teunissena, który wydaje się liderem zespołu. Holender w Paryż-Roubaix startował sześciokrotnie i za każdym razem wjechał na welodrom w limicie czasu. Swój najlepszy wynik wykręcił w 2019 roku, kiedy zajął 7. miejsce. W swoim dorobku ma też 11. i 20. (przed rokiem) pozycję, a także zwycięstwo w młodzieżowym Paryż-Roubaix. Jest więc zawodnikiem dobrze znającym bruki północnej Francji, który z wolną ręką śmiało może myśleć o czołowej dziesiątce.

Jonas Rutsch

Jeden z wyjątków od reguły – Niemiec z EF Education-EasyPost był beneficjentem mokrego Paryż-Roubaix 2021 i w swoim debiutanckim starcie w tym monumencie zajął bardzo dobre, 11. miejsce. Ubiegłoroczna edycja „Piekła Północy” nie poszła po jego myśli, jednak teraz wraca do Francji, by ponownie stawić czoła piekielnie trudnemu brukowi. Jego ostatni start – Ronde van Vlaanderen – napawa optymizmem. Rutsch zajął w tym wyścigu 29. miejsce po aktywnej jeździe i długiej ucieczce. Ze względu na jego parametry fizyczne, trasa „Flandryjskiej Piękności” nie jest dla niego optymalna, co można natomiast powiedzieć o płaskich brukach Paryż-Roubaix. Sam Niemiec jest bardzo zmotywowany do zajęcia wysokiej pozycji: – Kiedy trenuję w zimie, a akurat pada śnieg, jest zimno i mokro, myślę o tym wyścigu. To właśnie do niego przygotowywałem się całą zimę. Chcę pojechać jak najlepiej – mówił cytowany przez ekipę EF Education-EasyPost.

Daan Hoole

Niemalże identyczne parametry co Jonas Rutsch, ma Holender Daan Hoole, który… również pokazał się w Ronde van Vlaanderen z aktywnej strony, choć, między innymi z powodu kraksy na Starym Kwaremoncie, nie ukończył wyścigu na wysokiej pozycji. Mimo tego zaimponował swoją postawą na bruku i wymagających podjazdach i można spodziewać się, że do Paryż-Roubaix również przystąpi będąc w bardzo dobrej formie, która może pozwolić mu na odegranie istotnej roli w całym wyścigu. Niekoniecznie chodzi tu o walkę na własne konto – Hoole może być idealną stacją przekaźnikową dla Madsa Pedersena, mającego chrapkę na pokonanie dwóch „Vanów” i sięgnięcie po zwycięstwo.

Frederik Frison

Ta wiosna jest najlepszą w karierze Frederika Frisona. Belg w mniej wymagających terenowo klasykach prezentuje się znakomicie, jeżdżąc agresywnie i notując świetne wyniki – plasował się tuż za podium w Classic Brugge-De Panne i Gandawa-Wevelgem. Teraz czas wskoczyć na pudło. Do tej pory najlepszym wynikiem Frisona w Paryż-Roubaix było 37. miejsce, ale w poprzednich latach w wyżej wymienionych wyścigach również nie wypadał zbyt dobrze. Oprócz niego, w składzie Lotto Dstny są też Florian Vermeersch czy nieprzewidywalny Arnaud De Lie. Frison nie będzie musiał więc pokrywać każdej akcji albo postawić na jedną, licząc, że zakończy się powodzeniem – ekipa (jeśli ominie ją pech) będzie mogła jechać bardzo aktywnie, a właśnie taka jazda przyniosła Frisonowi największe sukcesy.

Edvald Boasson Hagen

Do Paryż-Roubaix trzeba dojrzeć. Mimo że zdarzają się pojedyncze dobre występy młodych zawodników, to raczej ci starsi, bardziej doświadczeni, najczęściej figurują w czołówkach wyników. Takim kolarzem jest Edvald Boasson Hagen, będący częścią mocnego składu TotalEnergies. Francuska formacja będzie mogła grać kilkoma liderami – Anthonym Turgis, Driesem Van Gestelem i Peterem Saganem, którego w swoim ostatnim starcie w Paryż-Roubaix też nie można skreślać. Norweg może dobrze odnaleźć się w tej układance, jako zawodnik, który znajdzie się w ucieczce dnia bądź w odjeździe zawiązanym na wczesnych sektorach bruku. Należy przy tym pamiętać, że nie jest on zakurzonym eksponatem w muzeum kolarstwa – Boasson Hagen jeszcze w tym roku pokazał, że potrafi pojechać bardzo dobry wyścig, zajmując czwarte miejsce w Grand Prix de Denain (w tamtych okolicach rozgrywany będzie również Paryż-Roubaix).

Max Walscheid

Niemiec z Cofidisu jest jednym z zawodników, dzięki któremu średnia wzrostu wypisanych tu kolarzy wynosi 1,90 cm. Oprócz charakterystycznej sylwetki i narodowości, z Jonasem Rutschem łączy go także wysokie miejsce w deszczowej edycji Paryż-Roubaix, gdzie uplasował się tuż za swoim rodakiem, udowadniając, że bardzo dobrze potrafi radzić sobie na bruku. W przetarciu przed Paryż-Roubaix – Scheldeprijs – pokazał się z solidnej strony, zajmując ósmą pozycję. Oczywiście nie ma co porównywać piekielnie trudnego Paryż-Roubaix do, z całym szacunkiem, płaskiego, w znacznej mierze asfaltowego wyścigu o długości 200 kilometrów, jednak środowy występ pokazał nam, że Max Walscheid jest w całkiem dobrej formie i być może powtórzy dziś swoją jazdę sprzed dwóch sezonów.

Tom Devriendt

Sensacja ostatniej edycji Paryż-Roubaix – Belg niespodziewanie przeciął linię mety na czwartej pozycji i choć miał na swoim koncie dwa zawodowe zwycięstwa, można założyć, że był to jego najlepszy wynik w karierze. Po sezonie Tom Devriendt zdecydował się odejść z ekipy Intermarché po 8 sezonach i podpisał kontrakt z Q36.5 Pro Cycling Team. Belg jest na papierze najlepszym kolarzem swojej drużyny na ten wyścig i można spodziewać się, że będzie jej liderem, jednak nic nie wskazuje na to, by był w stanie powtórzyć wynik sprzed roku. Dotychczas jego najlepszym wynikiem w tym sezonie było 11. miejsce na etapie Région Pays de la Loire Tour, co nie jest świetnym prognostykiem przed monumentem. Trzeba jednak pamiętać, że w ubiegłym roku na przełomie marca i kwietnia Devriendt również nie błyszczał. Wszyscy wiemy, co było dalej.

Wyścig będzie transmitowany w Eurosporcie 1 / Eurosporcie Extra / GCN+ od 10.30. Kompleksową zapowiedź Paryż-Roubaix mężczyzn można przeczytać –> tutaj, natomiast tu znajdziecie link do naszego podcastu, w którym rozmawialiśmy o trzecim monumencie sezonu.

Poprzedni artykułParyż-Roubaix 2023: Lista startowa wyścigu
Następny artykułAlison Jackson: „To dla mnie spełnienie marzeń”
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments