fot. Deceuninck-Quick Step

W kolarskim świecie jest 5 takich wyścigów, które rozgrzewają publiczność jeszcze bardziej niż pozostałe. Monumenty, bo o nich mowa, różnią się charakterystyką, a jednak jest pewna grupa zawodników, która zdołała powalczyć w każdym z nich o zwycięstwo. Kim są ci herosi kolarstwa?

Eddy Merckx, Roger De Vlaeminck i Rik Van Looy – to tych trzech Belgów zdołało sięgnąć po triumf we wszystkich pięciu monumentach. Każdy z nich czynił to wiele dekad temu, kiedy nasz ukochany sport był jeszcze nieco inny, a sami kolarze nie byli tak bardzo ukierunkowani na konkretne specjalizacje. W XXI wieku najbliżej takiego osiągnięcia był Philippe Gilbert – triumfator w kolejno Giro di Lombardia (dawna nazwa, 2 zwycięstwa z rzędu w 2009 i 2010 roku), Liège – Bastogne – Liège (2011), Ronde van Vlaanderen (2017) i Paryż-Roubaix (2019). Do pełni szczęścia temu świeżo upieczonemu kolarskiemu emerytowi zabrakło tylko wygranej w Mediolan-San Remo, które ukończył w sumie 18-krotnie, najwyżej na 3. miejscu w 2008 i 2011 roku. Nie zmienia to jednak faktu że 40-latek jest jednym z ośmiu kolarzy w historii z podium we wszystkich monumentach, a jedynym, który to osiągnął w ciągu ostatnich trzech dekad.

Czy istnieje szansa na zwycięzcę wszystkich 5 monumentów w obecnym peletonie? Raczej jest ona niewielka, choć gdyby szukać kandydata do takiego osiągnięcia to z pewnością trzeba by było zerkać w stronę Wouta van Aerta i Tadeja Pogačara. Ten pierwszy w swojej karierze stał już na podium bądź wygrywał wszędzie poza Il Lombardią, drugi zaś ma już w swoim dorobku Il Lombardię i Liège-Bastogne-Liège. Warto jednak pamięta, że od bycia dobrym do wygrywania na wszystkich frontach jest jednak jeszcze niesamowicie daleka droga.

A kto z aktywnych kolarzy może się pochwalić największą liczbą miejsc na podium monumentów? Tu na czele z liczbą 6 takowych znajdziemy Juliana Alaphilippe’a i Grega van Avermaeta. Dla porównania Eddy Merckx podczas swojej kariery w pierwszej trójce plasował się 30-krotnie, a to pokazuje jak bardzo zmieniły się czasy. Wśród najlepszych aktywnych zawodników znajdziemy także polski akcent – Michał Kwiatkowski 4-krotnie meldował się na podium pomników kolarstwa.

Inne ciekawe statystyki dotyczące tych imprez? Według bazy danych serwisu Procyclingstats tylko 260 kolarzy w historii miało przyjemność ukończyć wszystkie 5 monumentów. Oczywiście należy pamiętać, że w przypadku starszych zmagań często brakuje kompletnych wyników i ta liczba może być zdecydowanie większa, z drugiej strony kiedyś na aż tylu zawodników nie miało okazji do startów w różnych częściach Europy. W tym gronie mamy 4 Polaków – jako pierwszy w 1992 roku metę swojego piątego różnego monumentu przeciął Zenon Jaskuła, 3 lata później jego wyczyn powtórzył Cezary Zamana, a w 2021 roku dzięki ukończeniu Paryż-Roubaix do tej statystyki dopisali się Michał Kwiatkowski i Michał Gołaś.

A może monument na pierwsze zawodowe zwycięstwo? Choć wydaje się to być szalone to w XXI wieku dwóch zawodników może pochwalić się właśnie takim osiągnięciem. W 2011 roku 30-letni Oliver Zaugg wygrał Il Lombardię… i to było ostatecznie był jego jedyny triumf w kolarskiej karierze. Przed trzema laty premierowym triumfem Alberto Bettiola było z kolei Ronde van Vlaanderen, acz Włoch ma już obecnie w swoim dorobku kolejne sukcesy.

Poprzedni artykułThymen Arensman: „Negocjowałem z INEOS, Jumbo, DSM oraz Borą”
Następny artykułNaszosowa zapowiedź sezonu 2023: AG2R Citroën Team
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments