fot. EF Education-Nippo

Duński kolarz, który miał poważną kraksę na zjeździe w czerwcowym wyścigu Route d’Occitannie, poddaje się katorżniczej rehabilitacji i walczy o powrót na rower. Przypomnijmy, że złamał wówczas miednicę oraz doznał poważnej kontuzji kolana. 

Valgren oprócz złamania miednicy doznał także zerwania więzadeł w kolanie oraz uszkodzenia łękotki. Lekarze powiedzieli mu, że może nigdy nie wrócić na rower, ale Duńczyk widzi światełko w tunelu.

Teraz może trenować na trenażerze tylko przez 15 minut trzy razy dziennie. I to dopiero od dwóch tygodni. Wcześniej pedałowanie było niemożliwe.

– Kocham swoją pracę. Zrobię wszystko, aby wrócić na rower. Naprawdę nie chcę kończyć kariery kontuzją. Zawsze chciałem powiedzieć „stop” wtedy, kiedy nie będę chciał już więcej jeździć. Nie chcę w tej chwili myśleć o tym, że już nigdy nie będę kolarzem

– powiedział Michael Valgren cytowany przez drużynę EF Education-Easy Post.

30-latek spędził tygodnie w specjalnym pasie podtrzymującym miednicę. W tym czasie nie mógł wykonywać praktycznie żadnych ćwiczeń. Przełom nastąpił kilkanaście dni temu, dzień po tym, jak przeszedł operację kolana. Po powrocie ze szpitala do domu, wsiadł na trenażer i zaczął pedałować.

– To było jak zwycięstwo. Być może zrobiłem to za szybko, ale musiałem spróbować. Przez to wszystko, co się stało z 25-30 godzin treningów tygodniowo przeszedł do miesięcy spędzonych bez ani jednego wysiłku, podczas którego wzrosłoby mi tętno. To było bardzo trudne, bo dodawało mi to energii. Wciąż ćwiczę, ale te ćwiczenia to raczej przebijanie się przez wielki ból z fizjoterapeutą. To nie jest przyjemne. Bardzo tęsknię za tym, żeby się spocić i żeby mieć podwyższone tętno

– wyjaśnił Valgren.

Były zwycięzca Omloop Het Nieuwsblad i Amstel Gold Race zaczyna dzień od półtoragodzinnego treningu na specjalnej maszynie do zginania kolana. Później przez trzy i pół godziny pracuje z fizjoterapeutą, a po powrocie do domu znowu pracuje nad zginaniem kolana.

– Nie mam pojęcia, kiedy wrócę do pełnej sprawności, ale jestem w dobrych rękach i ciężko pracuję każdego dnia. Prędzej czy później wrócę

– dodał na zakończenie Valgren.

Poprzedni artykułMark Cavendish zapewnia, że ma przed sobą „wielki rok”
Następny artykułJapan Cup Cycle Road Race 2022: Zapowiedź wyścigu
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments