fot. Team BikeExchange - Jayco

Zwycięstwem Kadena Grovesa zakończył się 11. etap 77. La Vuelta ciclista a España. Dla młodego Australijczyka to z pewnością największy sukces w karierze. Dzisiejszy dzień stał jednak nie tylko pod znakiem sprinterskiej potyczki, ale i wypadnięcia z wyścigu Simona Yatesa, Pavla Sivakova i Juliana Alaphilippe’a.

Choć głównym tematem rozmów wydają się być po etapie właśnie nieobecni w wyścigu to jednak oddajmy królowi tego dnia to, co jego. Kaden Groves pięknie wykończył pracę swoich kolegów z Team BikeExchange – Jayco i w pełni zasłużenie mógł później ochlapać szampanem osoby stojące pod sceną podczas dekoracji.

Muszę podziękować wszystkim chłopakom – Luke Durbridge prowadził peleton cały dzień. Myśleliśmy, że wcześniej będzie boczny wiatr, ale nic nie działo się aż do ostatnich 4 km, gdzie byliśmy pierwszą drużyną. Może mając około 50-100 metrów przed metą byłem bardziej wypoczęty niż pozostali rywale, którzy musieli wkładać sporo wysiłku, aby przejść do przodu. Ja byłem we właściwej pozycji i uzyskałem przewagę, a potem mogłem po prostu zafiniszować na 100%. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się tutaj wygrać, a przed nami jeszcze kilka etapów

— mówił na mecie przeszczęśliwy Kaden Groves.

W nieco innym nastroju był po 11. etapie Remco Evenepoel. Belg co prawda nie stracił czasu, ale jego Quick-Step Alpha Vinyl Team stracił bardzo ważnego pomocnika, jakim był Julian Alaphilippe. 22-latkowi w pozasportowych okolicznościach ubyło dziś także dwóch konkurentów do walki o końcowy sukces – z pewnością nie tak chciałby wygrywać młody Belg, który dotychczas był zdecydowanie najmocniejszym kolarzem na trasach La Vuelty.

Wypadnięcie Juliana zdecydowanie sprawia, że ​​jest to mniej piękny dzień, niż się spodziewaliśmy. Nie wiem dokładnie, co się wydarzyło ani jakie są wyniki badań, ale to zdecydowanie duża strata dla naszego zespołu, zwłaszcza na tak spokojnym etapie. Szkoda. Mam nadzieję, że Julian nie cierpi za bardzo. Wszystkiego najlepszego Loulou. Na pewno Julian był cennym wsparciem w ciągu ostatnich kilku dni, ale nie jesteśmy jedyną drużyną, która kogoś straciła. Mam zaufanie do moich pozostałych kolegów z ekipy, że poradzą sobie dobrze w nadchodzących tygodniach

— mówił po 11. etapie La Vuelty Remco Evenepoel.

Jutro kolarze ponownie wracają w góry – stosunkowo płaski etap zakończy się wspinaczką pod Peñas Blancas – prawie 20-kilometrowy podjazd o średnim nachyleniu przeszło 6%.

Poprzedni artykułLorena Wiebes: „Cieszę się, że znów byłam najlepsza”
Następny artykułGiro Della Lunigiana 2022: Reprezentacja Polski na starcie prestiżowej etapówki dla juniorów
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments