Nie z kieliszkiem szampana w jednej i dłonią kompana z drużyny w drugiej ręce, a całkiem sami i skuleni na swoich rowerach czasowych, wpadną jutro na metę w Santiago de Compostela uczestnicy 76. edycji wyścigu Vuelta a Espana. Tym samym zwieńczą oni nie tylko rywalizację na trasach tego wyścigu, ale zamkną piękny i satysfakcjonujący rozdział, jakim były wielkie toury sezonu 2021.
Ostatni wielki tour sezonu zakończy się w Santiago de Compostela, stolicy Galicji i bardzo znanym celu pielgrzymek religijnych, która jutro zgromadzi przede wszystkim wyznawców kolarstwa szosowego.
O ile przyzwyczailiśmy się do tego, że kończące rywalizację w wyścigach trzytygodniowych etapy jazdy indywidualnej na czas zazwyczaj wiodą ulicami miast, ten jutrzejszy pozwoli jeszcze przez chwilę podziwiać uroki najdalej wysuniętej na północny-zachód wspólnoty autonomicznej Hiszpanii, prowadząc z Padron do centrum wspomnianego wcześniej miasta.
Naturalną konsekwencją takiej konfiguracji trasy jest jej charakterystyka, na którą składają się dystans 33,8 kilometra i przewyższenie liczące 636 metrów. Będzie to więc czasówka relatywnie długa i pagórkowata, a tym samym sprzyjająca specjalistom w tej dyscyplinie, jednocześnie pozostawiając szeroko uchyloną furtkę najbardziej wszechstronnym z liderów na imprezy etapowe.
Jazda indywidualna o podobnym przebiegu, choć mimo wszystko rozegrana na dłuższej o ponad 10 kilometrów trasie, zakończyła rywalizację w ramach 48. edycji wyścigu Vuelta a Espana. Tamtego dnia triumfował Alex Zuelle (O.N.C.E.), a pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej obronił Tony Rominger (CLAS-Cajastur).
Oto, co na temat 21. etapu 76. edycji Vuelta a Espana napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:
Emocje do ostatniego kilometra gwarantuje indywidualna jazda na czas do Santiago de Compostela. Na 34-kilometrowej, pofałdowanej trasie największe szanse na triumf mają specjaliści od indywidualnej jazdy na czas, w tym faworyci klasyfikacji generalnej.
Pogoda
Podobnie jak w sobotę, pochmurno, ale bez deszczu. Wiatr wiejący w okolicach trasy również nie powinien być istotnym czynnikiem.
Faworyci
Faworytem będzie Primoz Roglic (Jumbo-Visma), za którym przemawia fenomenalna dyspozycja i świetnie odpowiadająca jego predyspozycjom trasa. W teorii Słoweniec nie powinien podejmować nadmiernego ryzyka, aby przez zrządzenie losu nie zaprzepaścić swojego triumfu w klasyfikacji generalnej wyścigu. Wydaje się jednak, że nawet przejazd na 80% możliwości powinien pozwolić mu w niedzielę sięgnąć po pełną stawkę.
Innymi kolarzami zdolnymi wykręcić dziś dobry wynik są: Damiano Caruso (Bahrain Victorious), Ion Izagirre (Astana-Premier Tech), Chad Haga (Team DSM), Josef Cerny (Deceuninck-Quick Step), Jan Tratnik (Bahrain Victorious), Magnus Cort (EF Education-Nippo), Nelson Oliveira (Movistar) czy Steven Kruijswijk (Jumbo-Visma).
Jeśli realizator pozwoli, rzućcie też okiem na Fabio Aru (Qhubeka Nexthash). To jego ostatni w życiu zawodowy wyścig.