fot. La Vuelta

Peleton 76. edycji Vuelty przenosi się na północ Hiszpanii, gdzie wraz z rozpoczęciem ostatniego tygodnia rywalizacji zdecydowanie wzrośnie stawka, a w parze z tym pójdzie bardziej niepokojąca scenografia. Już za chwilę decydujące pojedynki na Lagos de Covadonga i Alto d’El Gamoniteiru, jednak wtorek to dzień, w którym można po prostu chłonąć piękno Kantabrii.

Podczas 16. etapu ostatniego wielkiego touru sezonu uczestnicy pokonają trasę o długości 180 kilometrów, na której całkowite przewyższenie wynosi 2275 metrów. Ponieważ meandruje ona pomiędzy położonymi na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego miejscowościami, a bardziej pofałdowaną południową częścią regionu, przez większość czasu nie zbliżając się zanadto do żadnego z tych żywiołów, wiatr nie powinien być we wtorek istotnym czynnikiem, podobnie jak nieliczne podjazdy.

 

Jak przystało na te strony, niewielkich przeszkód na dzisiejszym odcinku nie zabraknie, ale jedynym zasługującym na 3. kategorię jest pokonywany tuż za półmetkiem Alto de Hijas (3,7 km, śr. 7,1%). Całkiem trudny, jak to z wychowywaniem córek bywa, ale tak daleko od linii mety raczej na końcowych wynikach dzisiejszej rywalizacji nie zaważy.

Na finałowych 20 kilometrach kolarze pokonają trzy niepremiowane podjazdy, a to może już wpłynąć na losy ucieczki dnia, podobnie jak liczebność i skład grupy, która rozegra między sobą ewentualny sprinterski pojedynek w Santa Cruz de Bezana.

Oto, co na temat 16. etapu 76. edycji Vuelta a Espana napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:

Pierwszy etap trzeciego tygodnia poprowadzony zostanie po lekko pofałdowanej trasie i powinien zakończyć się finiszem z peletonu. Gdyby jednak nie było już komu kontrolować etapu, o niespodziankę może pokusić się ucieczka.

Pogoda

We wtorek temperatury na kantabryjskim wybrzeżu mieszczą się w przedziale 20-23 stopni Celsjusza. Przez większość dnia kolarzom towarzyszyć będzie boczno-tylny wiatr, czyli najbardziej sprzyjający walce na rantach, ale najprawdopodobniej nie będzie wystarczająco silny, aby faktycznie doszło do tego typu akcji.

Faworyci

To mógłby być dzień dla ucieczki, ale raczej tak się nie stanie. Harcownicy dostali już wiele swoich szans i czekają na nich kolejne, podczas gdy dla sprinterów to już ostatnia naprawdę prawdopodobna okazja na etapowy triumf. 

Drużyna Deceuninck-Quick Step będzie chciała sprawić Fabio Jakobsenowi urodzinowy prezent, umożliwiając mu rozegranie jeszcze jednego szybkiego finiszu. W tym scenariuszu 25-letni Holender będzie faworytem, a nawiązać z nim walkę powinni Alberto Dainese (Team DSM), Arnaud Demare (Groupama-FDJ) czy Jon Aberasturi (Caja Rural).

Drugi, moim zdaniem nieco bardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że BikeExchange i EF Education-Nippo podyktują na finałowych 20 kilometrach na tyle mocne tempo, że uda im się zgubić klasycznych sprinterów. Wówczas faworytem będzie fenomenalnie dysponowany Magnus Cort (EF Education-Nippo), przed Matteo Trentinem (UAE-Team Emirates), Michaelem Matthewsem (BikeExchange) i Andreą Bagiolim lub Florianem Senechalem (Deceuninck-Quick Step).

Trzecia opcja to ataki w końcówce pojedynczych zawodników, ale to już może być ktokolwiek. Trzymajcie po prostu kciuki za swoich ulubionych.

Poprzedni artykułTokio 2020: Rafał Wilk czwarty w jeździe indywidualnej na czas
Następny artykułKarpacki Wyścig Kurierów 2021: Filip Maciejuk wygrywa ostatni etap i cały wyścig!
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments