Jeśli potwierdzą się informacje podawane przez lokalne media, wyścig prowadzący z Mediolanu do Turynu w tym roku ominie słynne wzgórze Superga.

Milano-Torino to najstarszy rozgrywany obecnie wyścig na świecie. Jego pierwsza edycja została rozegrana w 1887 roku i od tego czasu wygrywali go niemal wyłącznie kolarze radzący sobie w trudnym terenie, w tym największe kolarskie sławy, takie jak Constante Girardengo, Roger De Vlaeminck czy Giuseppe Saronni. Bardzo dobrze wygląda również lista zwycięzców czterech ostatnich edycji: Michael Woods, Thibaut Pinot, Rigoberto Uran i Miguel Angel Lopez.

To, co wyróżnia ten wyścig spośród pozostałych, to fakt, że pierwsza część trasy jest praktycznie płaska jak stół, a schody zaczynają się dopiero na 25 kilometrów przed metą, gdy kolarze po raz pierwszy wjeżdżają na Supergę (5 kilometrów, 9% średniego nachylenia). Potem jest długi zjazd, a po kilku kilometrach zawodnicy znów walczą ze słynnym wzniesieniem – tym razem aż do samej mety.

Jednak w tym roku schemat najprawdopodobniej zostanie przełamany. Według ecodelchisone.it to, że tym razem organizatorzy wyścigu odpuszczą podjazd pod Supergę, jest praktycznie przesądzone. Meta zostanie przeniesiona pod Palazzina di Caccia di Stupinigi – rezydencję myśliwską zbudowaną w XVIII wieku dla Wiktora Amadeusza II – króla Sycylii i Sardynii, która znajduje się w położonym 10 kilometrów od Turynu Stupingi.

Organizatorzy chcą, by w tym roku wyścig stał się przygotowaniem do innego wyścigu rozpoczynającego się w stolicy Lombardii – Mediolan-San Remo. Według obecnego terminarza Milano-Torino odbędzie się 5 sierpnia, a la Primavera 3 dni później. Ułatwienie wyścigu mogłoby więc spowodować, że do Mediolanu już trzy dni wcześniej mogliby przyjechać praktycznie wszyscy sprinterzy, którzy chcieliby powalczyć w imprezie, którą 3 lata temu wygrał Michał Kwiatkowski.

 

Poprzedni artykułKierowca „zapolował” na rowerzystów…
Następny artykułFilippo Ganna: „Chciałbym powalczyć w Paryż-Roubaix”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments