fot. Team INEOS

Filippo Ganna udzielił Cycling Weekly wywiadu, w którym zdradził, jak wyglądają jego plany na kolejne lata kariery.

Choć Filippo Ganna ma dopiero 23 lata, to w jego dorobku już można znaleźć bardzo duże sukcesy – jest jednym z najlepszych kolarzy torowych na świecie, wielokrotnym mistrzem globu i rekordzistą świata w wyścigu na 4 kilometry na dochodzenie.

Na szosie wciąż stawia pierwsze kroki, a jednak i tu odniósł już kilka sukcesów. W zeszłym sezonie – pierwszym w barwach Team Ineos wygrał jazdę indywidualną na czas rozgrywaną podczas zaliczanego do World Touru Binck Bank Tour, a kilka tygodni później zdobył w tej samej konkurencji brązowy medal mistrzostw świata.

Jednak wbrew pozorom Filippo Ganna nie zamierza całej swojej kariery poświęcić jeździe próbom czasowym. Cztery lata temu wygrał młodzieżowe Paryż-Roubaix. W seniorach idzie mu znacznie gorzej. Startował w tym wyścigu już dwa razy – raz skończył poza limitem czasu, a za drugim razem w ogóle nie dojechał do mety. Jednak Włoch nie zamierza się poddawać.

Zamierzam próbować. Uwielbiam klasyki, ale akurat ten jest bardzo trudny. Potrzebujesz mnóstwo doświadczenia, dobrych nóg i szczęścia, bo kostka brukowa potrafi być bardzo zdradliwa – w każdej chwili możesz złapać gumę. Mimo to wiem, że mogę sobie tam poradzić

– mówił Cycling Week.

Jeśli by mu się to udało, to mógłby się stać pierwszym kolarzem w historii Team Ineos (wcześniej Sky) z takim sukcesem na koncie. Na razie jego aktualnemu zespołowi znacznie lepiej idzie produkcja kolarzy na wielkie toury. Jednym z kolarzy, których ekipa doprowadziła do zwycięstwa w wielkim tourze, jest Bradley Wiggins, który podobnie jak Ganna był świetnym torowcem i czasowcem. Włoch zapytany o to, czy w jego przypadku może być podobnie, odpowiada.

Wielkie toury to ciężki kawałek chleba. Już po jednotygodniowych wyścigach, takich jak Tirreno-Adriatico myślę sobie “Wow, jak to możliwe? Ja teraz umieram, a oni jadą dwa tygodnie więcej i z każdym dniem są coraz lepsi. To niesamowite. Jednak Wiggins także zaczynał od kolarstwa torowego, a był w stanie rozwinąć się tak, by zakończyć karierę ze zwycięstwem w Tour de France na koncie. Geraint Thomas również. Czy ja jestem w stanie pójść w ich ślady? Nie wiem. Teraz myślę o tym, by stawać się coraz lepszym kolarzem. Jeśli dojdę do momentu, w którym zespół będzie chciał, bym stał się liderem na wielki tour, będę zachwycony.

Jak widać przed Włochem jest sporo możliwości. Może być dobrym klasykowcem albo all-rounderem. Najważniejsze jednak by wybrał mądrze, a jego próby odnalezienia właściwej drogi nie zakończyły się utratą jego największego atutu – świetnej jazdy na czas.

Poprzedni artykułSprinterzy powalczą w Milano-Torino?
Następny artykułWymień polskich kolarzy, którzy wygrywali wyścigi zaliczane dziś do World Touru (poza Majką i Kwiatkowskim)
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments