RCS Sport

Wygląda na to, że kibice kolarstwa mogą odetchnąć z ulgą. Wszystko wskazuje na to, że podczas Mediolan-San Remo kolarze jednak wjadą na Poggio.

Dwa miesiące temu informowaliśmy Państwa o tym, że są duże szanse na to, by Poggio nie znalazło się na trasie Mediolan-San Remo. Ba, przez moment można było się obawiać o odwołanie “Primavery”. Wszystko przez osunięcia ziemi, które sprawiły że zniszczone zostały zarówno droga na Poggio, jak i jej nadmorska alternatywa.

Na szczęście sytuację udało się ustabilizować. Jak podaje włoskie Spaziociclismo organizatorom udało się wprowadzić środki bezpieczeństwa, dzięki którym słynny podjazd mógł zostać tymczasowo włączony do normalnego ruchu. Na miejscu zameldowała się inspekcja gminna oraz eksperci od geotechniki, których zadaniem było sprawdzenie, czy droga nadaje się do użytku. Kontrola wypadła pomyślnie, więc jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego, to wyścig przejedzie znaną wszystkim trasą.

Oczywiście w niedalekiej przyszłości problem trzeba będzie rozwiązać ostatecznie, dlatego organizatorzy wyścigu wciąż kontaktują się z Anas – włoską spółką państwową zajmującą się utrzymywaniem dróg państwowych. Firma podjęła się już prac stabilizacyjnych na Via Aurelia i dolnej części podjazdu. Oby wszystko poszło zgodnie z planem. Wtedy kłopoty z podjazdem na długo odejdą w zapomnienie.

Poprzedni artykułThibaut Pinot: „Przewróciłem stronicę z Tourem 2019”
Następny artykułJaka jest przyczyna problemów zdrowotnych Toma Dumoulina?
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments