fot. Jumbo-Visma

Choć oczywiście Tom Dumoulin (Jumbo-Visma) nie robi tego specjalnie, to de facto od początku wyścigu Giro d’Italia 2019 nie jest pożyteczny dla swoich drużyn. Najpierw przeszkodziła mu trudna do wyleczenia kontuzja kolana, a teraz zmaga się… no właśnie, nie wiadomo, z czym. 

Po wczorajszych doniesieniach płynących od samego Toma Dumoulina, że nie pojedzie na obóz wysokościowy i nie wystartuje ani w Tirreno-Adriatico, ani w Mediolan-San Remo, dziennikarze portalu Cyclingnews.com postanowili zapytać dyrektora sportowego w drużynie Jumbo-Visma Merijna Zeemana, jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy.

Jednak ani on, ani także sztab medyczny holenderskiego zespołu nie wie, dlaczego Dumoulin czuje się zmęczony, pozbawiony energii, oraz dlaczego dopadają go problemy żołądkowe i przeziębienia. Przeprowadzono testy w kierunku wirusa Epsteina-Barra, ale te go wykluczyły. Wobec tego badania są kontynuowane.

– W tej chwili nie wiem, jaka jest przyczyna takiego samopoczucia Toma. Sztab medyczny wykonał wiele badań, ale to nie jest łatwy do rozwiązania problem. Przed wyścigiem w Walencji, w poniedziałek, był naprawdę chory i to przebiegało, jak zwyczajne przeziębienie. Jednak kilka dni później nadal czuł się pozbawiony energii i zmęczony. Musimy przebadać go wzdłuż i wszerz, i miejmy nadzieję, że w przyszłym tygodniu będziemy w stanie powiedzieć, jaki jest problem. To nie jest tak, że Tom nie mógłby się ścigać, jednak w tej chwili nie jest w stanie ścigać się na najwyższym poziomie, ponieważ nie jest w pełni „fit”

– wyjaśnił Zeeman.

Donosząc o problemach ze zdrowiem „Motyla z Maastricht” zastanawialiśmy się, czy będzie on w stanie osiągnąć wystarczająco wysoką formę, aby wraz z Primožem Rogličem i Stevenem Kruijswijkiem pełnić rolę lidera w wyścigu Tour de France. Merijn Zeeman sugeruje nie wpadać w panikę, ale jednocześnie trudno całkowicie bagatelizować obecną sytuację.

– Oczywiście, jeśli przez miesiąc będziemy znajdowali się w takim samym punkcie, to będziemy rozmawiać inaczej, ale w tym momencie nie ma powodów do paniki. Miał dobrą zimę, przez trzy miesiące normalnie trenował. Teraz nie trenuje tak, jak powinien i nie ściga się, ale wierzę, że wróci na właściwy tor i będzie gotowy na Tour. Wciąż wierzę, że w lipcu będzie reprezentował wysoki poziom

– powiedział Zeeman.

Należy jednak pamiętać, że dość poważnie zaburzony okres przygotowawczy i mniej kilometrów wyścigowych w nogach niż rywale raczej będą musiały znaleźć swoje odzwierciedlenie.

Przypomnijmy, że Dumoulin jest zwycięzcą Giro d’Italia 2017, mistrzem świata w jeździe indywidualnej na czas z tego samego roku, zwycięzcą trzech etapów w Tour de France, czterech w Giro i dwóch w hiszpańskiej Vuelcie. Z sukcesem przeobraził się z kolarza specjalizującego się w „czasówkach”, w zawodnika dobrze jeżdżącego po górach, w swoim stylu, ale jednak. Jako jeden z niewielu potrafił nawiązać walkę z kolarzami Ineos (wcześniej Sky) ożywiając rywalizację w niejednym wyścigu. Dlatego też życzymy mu szybkiego powrotu do formy.

Tymczasem dwie pozostałe gwiazdy drużyny Jumbo-Visma – Primož Roglič i Steven Kruijswijk pojechali dziś na zgrupowanie wysokościowe i czują się dobrze. Sezon 2020 mają zainaugurować w Paryż-Nicea.

Poprzedni artykułPoggio jednak znajdzie się na trasie Mediolan-San Remo
Następny artykułNotatki z pobocza. Bohaterowie są zmęczeni
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments