Chris Froome zrobił kolejny krok w kierunku odzyskania pełnej sprawności. Brytyjczyk przeszedł operację, która mocno go do tego przybliżyła.
Zabieg polegał na wyciągnięciu z ciała 34-latka metalowych elementów, które lekarze włożyli mu po wypadku, któremu uległ przed czasówką rozgrywaną podczas Criterium du Dauphine.
Według samego zainteresowanego operacja przebiegła wzorcowo. Lekarze ze szpitala uniwersyteckiego w Saint-Etienne doskonale poradzili sobie z wyciągnięciem śrub z łokcia i płyt z prawego biodra zawodnika. Metalowe części wciąż znajdują się natomiast w jego udzie i pozostaną w nim do końca życia Brytyjczyka.
Moje biodro i łokieć są lżejsze o metalowe elementy, które znajdowały się w nich jeszcze kilka godzin temu. Teraz czuję się lekko skołowany, ale wszystko poszło perfekcyjnie.
– napisał Froome w mediach społecznościowych.
Niedawno, podczas Criterium Saitama Brytyjczyk był w stanie przejechać 3-kilometrową czasówkę, a teraz znów będzie musiał zrobić sobie przerwę od roweru. Na szczęście będzie trwała znacznie krócej niż poprzednia, a po jej zakończeniu 34-latek będzie mógł już na poważnie myśleć o powrocie do poważnego ścigania.
Po operacji będę potrzebował kilku tygodni odpoczynku, ale miejmy nadzieję, że wrócę do treningów w grudniu, a później wszystko pójdzie zgodnie z moimi założeniami. Chciałbym wrócić do startów w lutym, by w końcu na dobre ruszyć z miejsca.
– mówił Cyclingnews.com podczas wyścigu w Japonii.
Miejmy nadzieję, że działania francuskich chirurgów pozwolą mu na zrealizowanie tych planów. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, jego marzenia o piątym triumfie w Tour de France nabiorą realnych kształtów.