Fot. Aqua Blue Sport

Gdy wszedł do hotelu, w którym zakwaterowany był Team Sky, czuł się, jakby oglądał Star Treka. Odebrał stosowną lekcję i postanowił jeszcze jeden sezon wstrzymać się z podpisaniem kontraktu World Tour, by do wielkiego kolarskiego świata wkroczyć z większą wiedzą i umiejętnościami. Oto 21-letni Kristoffer Halvorsen, mistrz świata orlików, którego czeka najprawdopodobniej świetlana przyszłość. 

Ostatni kilometr tegorocznej edycji belgijskiego wyścigu jednodniowego Handzame Classic (kat. 1.1). Najszybsi kolarze w peletonie, w tym obrońca tytułu Erik Baška (BORA-hansgrohe), toczą walkę o zwycięstwo. Ustawiają pociągi, walczą o pozycję, przepychają się – sceny tradycyjnie towarzyszące finiszom dużej grupy. Mistrz świata do lat dwudziestu trzech z Kataru, Kristoffer Halvorsen, atakuje z pozycji trzeciego koła, mija jadących przed nim zawodników, umiejętnie zmieniając tor jazdy, i co najważniejsze, nie daje się wyprzedzić mistrzowi Wielkiej Brytanii Adamowi Blythe`owi z drużyny Aqua Blue Sport, który kilka dni po porażce w Nokere Koerse znowu musi uznać wyższość rywala, z tym, że tym razem nie Nacera Bouhanniego (Cofidis), a dwudziestolatka z pięciomilionowej Norwegii, gdzie kolarstwo ustępuje popularnością łowieniu ryb.

21-letni (urodziny obchodzi 13 kwietnia) Norweg Kristoffer Halvorsen ściga się w kontynentalnej norweskiej drużynie Team Joker Icopal, która powstała w 2005 roku jako antidotum na brak funduszy w norweskiej federacji kolarskiej na szkolenie oraz rozwój młodych i utalentowanych zawodników.

Pracowałem w norweskiej federacji kolarskiej, gdzie było bardzo wielu młodych, dobrych zawodników, mimo że kolarstwo nie jest w Norwegii najpopularniejszym sportem. Podczas powoływania tej drużyny do istnienia, towarzyszyła nam myśl, aby zgromadzić w niej najlepszych norweskich kolarzy do lat dwudziestu trzech. Federacja wyraziła poparcie dla tego projektu, ale sama nie miała pieniędzy, by go sfinansować, dlatego postanowiliśmy zrobić to na własną rękę

– mówi Gino Vanoudenhove, szef Joker Icopal.

Team Joker Icopal jest norweską kuźnią talentów na podobieństwo amerykańskiego składu Axeon Hagens Berman. Wywodzą się z niej między innymi Alexander Kristoff (obecnie Katusha-Alpecin), Edvald Boasson Hagen (obecnie Dimension Data) czy Lars Petter Nordhaug (obecnie Aqua Blue Sport, a wcześniej Team Sky).

W czasach, gdy sam na poważnie myślałem o kolarstwie, w Norwegii były dwie drużyny, które interesowały się młodymi kolarzami, ale to Joker zawsze miał najlepszy program. Oczywiście, teraz mają jeszcze lepszy, ale już wówczas mogliśmy startować w takich wyścigach jak Tour of Ireland czy Tour of Britain. Dla norweskiego kolarza z kontynentalnej ekipy była to unikatowa szansa rywalizowania w prestiżowych imprezach z najlepszymi kolarzami w peletonie. Ten, kto pokazał się z dobrej strony miał większe szanse na podpisanie zawodowego kontraktu

– opowiada Alexander Kristoff, obecnie kolarz szwajcarskiej drużyny World Tour Katusha-Alpecin.

Kolejnym podobieństwem, które da się zauważyć pomiędzy Team Joker Icopal a Axeon Hagens Berman jest niemal bliźniacza filozofia prowadzenia Kristoffera Halvorsena i spółki. Podobnie jak w amerykańskim składzie robi to Axel Merckx, tak Gino Vanoudenhove chce swoich podopiecznych wychowywać, oswajać z zawodowym kolarstwem, a nie tylko produkować „prosów”.

Od samego początku celem nie było tylko to, aby nasz podopieczny podpisał zawodowy kontrakt. Ścigając się w Team Joker Icopal ma przede wszystkim nauczyć się kolarstwa, podczas dwu- lub trzyletniego pobytu w drużynie poznać tajniki tego sportu, rozwinąć się i nabrać doświadczenia. Obecnie jest dwunastu norweskich zawodowych kolarzy, spośród których około dziesięciu przeszło przez nasz system szkolenia

– wyjaśnia Gino Vanoundenhove.

Wszystko wskazuje na to, że Kristoffer Halvorsen pójdzie w ślady starszych kolegów już w przyszłym sezonie. Zimą dane mu było posmakować zawodowego kolarstwa i zobaczyć, w jaki sposób funkcjonuje jedna z najlepszych drużyn kolarskich na świecie – Team Sky.

Halvorsen posmakował zawodowego kolarstwa, ale zdecydował, że jeszcze przez rok chce ścigać się na niższym poziomie. Myślę, że nasze zaproszenie było dla niego dobrą okazją, by zobaczyć, jak funkcjonuje nasza drużyna. Ale była to także szansa dla nas, by poznać jaką jest osobą, czy pasuje do naszego zespołu. Z pewnością sprawi to, że jeśli w przyszłości podpisze zawodowy kontrakt, zmiana otoczenia będzie dla niego mniejszym szokiem

– mówi Gabriel Rasch, dyrektor sportowy w drużynie Sky.

Kristoffer Halvorsen nie jest jedynym młodym kolarzem, na którym drużyna Sky wywarła wrażenie. Możliwość zobaczenia od kulis ekipy, która czterokrotnie wygrała Tour de France i ma największy budżet w peletonie, sprawiła, że młody Norweg poczuł się jak w wykreowanym świecie literackiej albo filmowej fikcji.

Gdy wszedłem do hotelu i spotkałem takich kolarzy jak Chris Froome, czułem się jakbym oglądał Star Treka. Nauczyłem się tam bardzo dużo, ale teraz najważniejsze jest dla mnie to, żeby trenować, pracować i rozwijać się. Mam nadzieję, że w przyszłym roku podpiszę kontrakt z jakąś drużyną World Tour, ale teraz muszę skoncnetrować się na bieżącym sezonie

– mówi Halvorsen.

Młodszemu koledze wtóruje Alexander Kristoff, który ma na koncie dwa triumfy w kolarskich wyścigach monumentalnych – Mediolan-San Remo i Ronde van Vlaanderen.

On jest wciąż bardzo młody, ale myślę, że czeka go wielka kariera. Pamiętam siebie, gdy byłem w jego wieku i wiem, że nie miałem nawet szansy ścigać się przeciwko zawodowcom. Jemu pozostaje tylko pracować i zdobywać doświadczenie oraz pewność siebie. Jeśli tak zrobi, z pewnością pozyska go w przyszłości któraś z najlepszych ekip na świecie

– kończy Alexander Kristoff.

Po wspaniałym sprincie w Handzame Classic, Kristoffer Halvorsen w powyścigowych wypowiedziach pokazał, że nie jest zawstydzonym młodzieniaszkiem, który nie jest pewien, czy to, co się dzieje to jawa czy sen. Chwaląc swoich „kontynentalnych” kolegów, podkreślił, że każdy ma dwie nogi i równe szanse na kresce.

Marta Wiśniewska

Wypowiedzi pochodzą z materiału internetowej kolarskiej telewizji inCycle. 

Poprzedni artykułMark Cavendish: „Przede mną wiele dni ciężkiej pracy”
Następny artykułTour du Loir et Cher: Arvid De Kleijn finiszuje jako pierwszy, pechowa ucieczka
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments