fot. Herald Sun Tour

Wprawdzie transfer Kristoffera Halvorsena nie należał do najważniejszych w tym okienku transferowym, ale spokojnie można go zaliczać do grona najbardziej interesujących. Dziś utalentowany Norweg powiedział, jakie są jego plany na przyszły sezon.

Pod koniec września jego zakontraktowanie ogłosiło Education First. Jonathan Vaughters – szef ekipy głośno mówił o wierze, jaką w nim pokłada. Dla 23-latka było to coś nowego, ponieważ w Team Ineos zwykle pozostawał w cieniu zawodników specjalizujących się w jeździe po górach. 

Dlatego po zakończeniu sezonu, pomimo kilku niezłych wyników (wysokie miejsca na etapach takich wyścigów jak Binck Bank Tour, czy Tour of California), mógł odczuwać pewien niedosyt, ponieważ zwycięstwa w wyścigach należących do najwyższej dywizji pozostawały nieuchwytne. Teraz, gdy będzie miał wokół siebie gotowych mu pomóc kolegów (choćby Jens Keukeleire, Moreno Hofland i Mitch Docker), powinno być zdecydowanie łatwiej.

To oczywiste, że tutaj będę miał zdecydowanie większe szanse. W Ineos wszystko kręci się wokół Wielkich Tourów, a w Education First mamy bardzo zróżnicowane cele. Świetnie się tutaj czuję i myślę, że mogę wreszcie odnieść zwycięstwo w cyklu World Tour. W zeszłym roku zaliczyłem kilka niezłych lokat. Było 4., 5., 6. miejsce, teraz chciałbym wreszcie wygrać coś dużego. Czuję, że w tym roku zrobiłem duże postępy i mam nadzieję, że w przyszłym znów mocno zbliżę się do ścisłej czołówki sprinterów.

– powiedział norweskiemu Procycling

Dodał też, że zależy mu na tym, by w końcu zadebiutować w wyścigu zaliczanym do monumentów. Prawdopodobnie wystartuje w przyszłorocznym Mediolan-San Remo. Przy ogłoszeniu jego transferu Vaughters mówił, że w najbliższej przyszłości widziałby Halvorsena na najwyższym stopniu podium tego wyścigu. On sam też zdaje się wierzyć w swoje możliwości.

Bardzo zależy mi na tym, by jak najlepiej pokazać się w Mediolan-San Remo. Przede wszystkim muszę być w jak najlepszej formie, a potem zobaczymy co będzie dalej. Trasa jest bardzo długa, a ja jeszcze nie wiem, jak radzę sobie przy długotrwałym wysiłku, ale sam profil trasy bardzo mi odpowiada. Czuję, że mogę wziąć udział w walce o czołowe lokaty.

– dodał.

W rozmowie z norweskim portalem ujawnił także swoje wstępne plany na początek przyszłego sezonu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z pierwotnymi założeniami, to Norweg weźmie udział m.in w Tour Down Under, Tirreno-Adriatico, Mediolan-San Remo i w swoim pierwszym Wielkim Tourze – Giro d’Italia. Ciekawe, czy w którychś z tych wyścigów sięgnie po zwycięstwo.

Poprzedni artykułNagrody Naszosie.pl – najlepszy sprinter [ankieta]
Następny artykułElite Race: Gotowi na coroczne zmagania?
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments