… otóż to, przywykłem już do bólu pod górę jak i na płaskim, do”grupetto” chociaż wciąż mi w nim źle, do bólu walki o limit czasu na etapie…

Nie ukrywam jednak, że dziś od startu było już dużo lepiej i pozytywnie mnie to nastraja na kolejny tydzień. Mam dwa dni prawdziwego odpoczynku.

Drużyna zastanawiała się czy nie wysłać mnie do domu, ale nic łącznie z moimi odczuciami nie wskazuje na to bym robił sobie tu krzywdę. A ja wierzę, że na tym Giro jeszcze wrócę na moje miejsce.

Dziś bardzo ciężki etap… mam swoje zdanie na ten temat i postaram się do tego jeszcze wrócić po Giro. Chyba mój najdłuższy etap (8h05) i na pewno z największym przewyższeniem (5960m).

Enzo pokazuje mocną psyche, trzeba go za to cenić… wierzę, że skończy to Giro na drugim miejscu.

Dziękuję wszystkim kibicom za życzenia powrotu do zdrowia i na początek peletonu…

Źródło: www.sylwesterszmyd.pl

Poprzedni artykułWyniki 94 Giro d’Italia, 15 etap, kat. GT, 07-29.05.2011
Następny artykułHorner zwycięża „Kalifornię”. Goss najszybszy na ostatnim etapie.
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments