Lider Leopard-Trek, Andy Schleck jest zaskoczony swoją postawą podczas górskiego finiszu na Sierra Road, podczas Amgen Tour of California, gdzie zajął drugie miejsce. Kolarz z Luksemburga powrócił do startów, po kampanii wiosennych klasyków.

„To jest mój pierwszy wyścig od klasyków, naprawdę nie wiedziałem na co mnie stać”, powiedział Schleck. „Wiedziałem, że nie mogę być leniwy, tylko cały czas pracować. Na dole, kiedy atakowali Chris i Levi [Leipheimer], byłem trochę zamknięty. Nie mówię, że podołałbym temu atakowi, ale może oderwał bym się od swojej grupki”.

Horner wygrał etap z przewagą 1 minuty i 15 sekund przed Schleckiem, który przyjechał z Rorym Sutherland (UnitedHealthcare) i Levi Leipheimerem (RadioShack).

Kapitan ekipy Schlecka, Jens Voigt oferował pomoc swojemu liderowi na 4. etapie i przyczynił się do jego dobrej jazdy. „Dzisiejszy etap był bardzo trudny i bardzo wymagający„, powiedział Voigt.

„Cały czas góra dół. Nie było miejsca na odpoczynek. Ciężko pracowaliśmy, jednak musimy zachować trochę energii na cały wyścig. Dziś był jeden z trudniejszych etapów, każdy musiał odsłonić swoje karty”, przyznaje doświadczony Niemiec.

Poprzedni artykułZapowiedź 13 etapu Giro d’Italia 2011
Następny artykułJeżowski: „Nie miałem pomocy, ale nieźle sobie poradziłem”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments