Patrik Sinkewitz w dalszym ciągu zaprzecza, jakoby miał stosować ludzki hormon wzrostu. Twierdzi również, że Międzynarodowa Unia Kolarska fałszywie powiedział mu, że „substancja” została znaleziona w jego ciele, podczas gdy jej tam nie było…
UCI ogłosiła w dniu 18 marca o „pozytywnym wyniku na rekombinowany ludzki hormonu wzrostu w próbce krwi pobranej od niego po GP Lugano, 27 lutego 2011„.
Na swojej stronie internetowej, Sinkewitz powiedział, iż UCI poinformowała go, że w jego organizmie znaleziono substancję. „To nie jest prawda. Badane były tylko wartości krwi„.
30-latek powiedział że, „po pierwszym szoku rozpocząłem własne śledztwo z pomocą ekspertów. Oni wydali swoją opinię i mogą wyjaśnić tę sprawę, udowadniając moją niewinność”.
Sinkewitz w przeszłości był już zawieszony za stosowanie dożylnie testosteronu. Teraz grozi mu dożywotnia dyskwalifikacja.