Tom Boonen we wtorek pojedzie w swoim ostatnim wyścigu w sezonie. Belg jest zadowolony z powrotu do ścigania po poważnej operacji kolana. Zawodnik Quick-Stepu przed kilkoma dniami  powrócił do ścigania po raz pierwszy od trzech miesięcy.

Jego pierwszy wyścig po powrocie po operacji która odbyła się w lipcu to Circuit Franco-Belge. Nie uczestniczył w żadnym sprincie, i był 99. w klasyfikacji generalnej kiedy wycofał się na ostatnim etapie.

W niedzielnym Paryż-Tours był 136, skończył wyścig ponad siedem minut za zwycięzcą,  Oscarem Freire z Rabobanku. Jednak były mistrz świata nie był zdenerwowany z tego rezultatu.

„Zajęte miejsce miało drugorzędne znaczenie”, powiedział dla belgijskiej strony Sportwereld. „Był to o wiele lepszy występ niż się spodziewałem po Franco-Belge. Ten start zaowocuje w zimę.” Dodając, że nie może już się doczekać 2011 roku.

Boonen czuł się dobrze przez większą część wyścigu. “’Do dziesięciu kilometrów przed metą nadal jechałem w czołówce. Byłem nawet na czele kiedy atakował Geoffroy Lequatre. Jednak po tak długiej rehabilitacji, moja bateria z energią nie jest naładowana do pełna. Kolarstwa na tym poziomie nie da się oszukać, nawet jeśli nazywasz się Tom Boonem. W tym sporcie nie ma cudów.”

Jestem bardzo zadowolony z tych startów„, zakończył. „Na koniec moje lewe kolano zaczęło trochę boleć. Ale to wydaje się normalne.”

Jego ostatnim wyścigiem w tym sezonie będzie Sluitingsprijs Putte-Kapellen w Belgii we wtorek.

Poprzedni artykułPhilip Deignan w RadioShack
Następny artykułGesink nie pojedzie w Giro di Lombardia
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments