fot. Irek Pyszora

Ostatni etap 33. Międzynarodowego Wyścigu Juniorów o Puchar Prezydenta Miasta Grudziądza zakończył się zwycięstwem Rona Rooniego z reprezentacji Estonii. 17-latek po całodniowej ucieczce zregenerował się w końcówce i zdołał jeszcze sięgnąć po zwycięstwie w sprincie. Blisko triumfu był także Marceli Pera, któremu zabrakło centymetrów do wygrania całego wyścigu. Porozmawiałem z oboma juniorami na temat ich występu w Grudziądzu.

Nazwisko Rona Rooniego wyraźnie wyróżniało się na liście startowej jeszcze przed startem 33. Międzynarodowego Wyścigu Juniorów o Puchar Prezydenta Miasta Grudziądza. Wszystko za sprawą tego, że reprezentant Estonii na co dzień ściga się dla Decathlon AG2R La Mondiale U19 Team, czyli jednej z najlepszych drużyn na świecie dla tej kategorii wiekowej. 17-latek szybko pokazał, że będzie groźny – najpierw zebrał bonifikatę na 1. etapie, później stanął na podium 2. odcinka, zaś ostatniego dnia znalazł się w ucieczce dnia, a po jej złapaniu zdołał jeszcze wygrać finisz z peletonu. W związku z tym poprosiłem młodego Estończyka o podsumowanie swojego występu w Polsce i porównanie naszego wyścigu UCI z imprezami rozgrywanymi na zachodzie.

To były ciężkie 4 dni ścigania. Rywale, przede wszystkim ci z Polski, okazali się być bardzo mocni. Swoje dokładały także zagraniczne reprezentacje narodowe. Od początku działo się przez to wiele i trzeba było jeździć bardzo czujnie. Ostatniego dnia postawiłem przez to na odjazd, jechałem przed peletonem przez dobre 70 kilometrów, a po złapaniu tylko dzięki pomocy kolegów potrafiłem jeszcze znaleźć się w dobrej pozycji i sięgnąć po zwycięstwo.

W przyszłym tygodniu wybieram się do Belgii, gdzie będę już startował w barwach mojej drużyny, czyli Decathlon AG2R. Ściganie tam wnosi wiele do mojego doświadczenia, które przydało się tu, na polskich szosach. Stawka tutaj była bardzo mocna, trasy zaskakująco ciekawe jak na to co mi mówiono przed przyjazdem i tak naprawdę jedynym mankamentem były liczne kraksy. To wymagało od nas wyjątkowej ostrożności, bo w połączeniu z wysokimi prędkościami trzeba było dawać z siebie 100% by wygrać choć jeden etap

— przyznawał Ron Rooni, zwycięzca etapu w Grudziądzu.

Cały wyścig wygrał Szymon Bęben, który przejął koszulkę lidera w Świeciu i obronił ją zajmując 3. miejsce na ostatnim odcinku. Bardzo blisko odebrania mu jej na ostatnim odcinku był broniący tytułu w klasyfikacji generalnej Marceli Pera (KTK Kalisz), który sięgnął po triumf jako pierwszoroczny junior, a w swoim drugim starcie w grudziądzkiej imprezie zakończył zmagania na 2. miejscu.

Chciałem pojechać o wiele lepiej, to jedno miejsce na finiszu na pewno boli w serduszku, ale nie poddaje się i myślę, że następne wyścigi będą jeszcze lepsze. Dziś miałem łapać bonifikaty, ale pojechał odjazd, więc stwierdziliśmy z kolegami, że czekamy na finisz. Było nas tylko trzech, być może nieco mi zabrakło drużyny tak mocnej jak rok temu

— opowiadał na gorąco Marceli Pera.

Młody kolarz zdradził mi, że było bardzo blisko by sięgnął po końcowy triumf i może mówić o sporym pechu. Choć jeśli chodzi o specjalizację 18-latek nie jest typowym sprinterem to był bardzo pewny siebie przed finiszem w Grudziądzu, ale kilometr przed metą stracił pozycję w peletonie i mimo atomowej końcówki ostatnia prosta okazała się być dla niego nieco za krótka by wyprzedzić rywali. Tuż przed nim metę przeciął Szymon Bęben (rozmowa z kolarzem SMS Świdnica pod tym linkiem) i to on wygrał cały wyścig, a Marceli musiał zadowolić się 2. lokatą.

Gdyby nie incydent na rondzie mógłbym wygrać, a przynajmniej wskoczyć na 1. miejsce w generalce. Rywal z Czech wywiózł mnie na niespełna kilometr przed metą, niemal doszło do kraksy i musiałem od nowa przechodzić do czoła grupy. Gdyby prosta była dłuższa być może wygrałbym wyścig

— kontynuował Marceli Pera.

Młody kolarz z KTK Kalisz jest drugorocznym juniorem, a to oznacza, że nie mogło zabraknąć rozmowy na temat przyszłości. Wypytałem 18-latka zarówno o jego plany startowe, główne cele i marzenia, jak i to w jakim zespole widzi się w następnym sezonie.

Mam prosty cel – chcę się ścigać w międzynarodowym klubie. Zanim to jednak nastąpi chcę pojechać na Mistrzostwa Świata czy pokazać się z dobrej strony na Pucharach Narodów oraz innych wyścigach UCI

— zakończył 2. zawodnik 33. Międzynarodowego Wyścigu Juniorów o Puchar Prezydenta Miasta Grudziądza.

Tegoroczna edycja jedynego polskiego wyścigu UCI dla juniorów pokazała, że biało-czerwoni bez kompleksów mogą rywalizować ze swoimi rówieśnikami z zagranicy. Szymon Bęben, Marceli Pera, Wojciech Płonka, Marcin Włodarski, Antoni Biłyk, Wiktor Gałdyn, Michał Strzelecki, Szymon Wrona i wielu innych pokazało się w czołówkach etapów, acz warto też pamiętać, że na tym nie kończy się lista polskich talentów. Część zawodników miała gdzieś pecha, inni mieli podczas wyścigu nieco inne role, ale finalnie konfrontacja biało-czerwonych z zagranicznymi rywalami wyglądała naprawdę solidnie i to napawa optymizmem na przyszłość. Wielka w tym zasługa klubów, trenerów i sponsorów, bez których nie byłoby polskiego kolarstwa. Warto o tym pamiętać.

Z Grudziądza Jakub Jarosz

Poprzedni artykułNowa wersja napędu SRAM Red AXS – jeszcze oficjalnie nie wydana – zaobserwowana na 1. etapie Giro d`Italia
Następny artykułGiro d’Italia 2024: Martínez, Thomas, Tiberi i O’Connor podsumowują 2. etap
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments