fot. SD Worx/Getty Sport

Kobiece kolarstwo wciąż w wielu tematach traktowane jest mocno po macoszemu. Tak było m.in. w przypadku wyścigu Liège-Bastogne-Liège – wielu sugerowało, że ten organizowany jest mocno na siłę, a każda kolejna edycja spotykała się ze sporą krytyką. Teraz ma się to zmienić.

Największe imprezy świata od jakiegoś czasu zaczynają posiadać swoje żeńskie odpowiedniki. Wydaje się jednak, że nie wszystkie powstały ze szczerej potrzeby i zaangażowania organizatorów, a czasem przyczynkiem do ich istnienia jest szeroko rozumiana równość. Liège-Bastogne-Liège, czyli impreza, której historia sięga 1892 roku, swój kobiecy odpowiednik stworzyła w 2017 roku, ale dotychczas jakość organizacji nie szła w parze z prestiżem marki.

Liège-Bastogne-Liège Femmes od samego początku było organizowane przed wyścigiem mężczyzn, startując często naprawdę wcześnie rano. Ostatnie 2 edycje dla przykładu start ostry miały o 8:40, co oznaczało, że zawodniczki wstawały na długo przed 6 rano by zjeść śniadanie, przygotować się i dotrzeć na miejsce rozpoczęcia zmagań.

To nie było jedyne oskarżenie wobec tego wyścigu – gdy UCI zażądała od imprez Women’s World Tour co najmniej 45-minutowych transmisji telewizyjnych to w pierwszej chwili pojawiła się perspektywa usunięcia wyścigu z kalendarza. Finalnie organizatorzy jakoś zdołali pokazywać nieco więcej niż w 2019 roku, kiedy kamery dołączyły do kolarek… 300 metrów przed metą. Tak, to nie żart, cała relacja obejmowała wyłącznie ostatnią prostą.

Osoby ze środowiska, takie jak np. 2-krotnie najlepsza w tym wyścigu Anna van der Breggen, twierdzą jednak, że nie ma co się pastwić nad przeszłością i trzeba z optymizmem patrzeć na to co przed kolarkami. Organizatorzy zdaje się, że wysłuchali zarówno powyższych, jak i wielu innych uwag, a Liège-Bastogne-Liège Femmes ma się stać wyścigiem dużo bardziej przyjaznym dla kolarek, a przy tym medialnym. W 2024 roku panie, na które czekają 153 kilometry, po raz pierwszy pojadą po panach. To zagwarantuje im transmisję po wyścigu mężczyzn, własne miejsce w miasteczku zawodów, a zapewne także obecność wielu kibiców przy trasie, którzy pozostaną przy niej po męskich zmaganiach.

Poprzedni artykułPuchar Prezydenta Grudziądza 2024: 2 tygodnie do największej juniorskiej imprezy w Polsce
Następny artykułTour of the Alps 2024: Bracia Paret-Peintre na podium, Aurélien wygrywa
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments