fot. Flèche Wallonne

Za nami Tryptyk Ardeński, który w tym roku był wyjątkowo różnorodny. W czołówce Amstel Gold Race, Strzały Walońskiej i Liège-Bastogne-Liège pojawiali się w większości inni kolarze, a to pobudziło analityków do zadania oczywistego pytania – czy kluczem do sukcesu w Staruszce nie było przypadkiem odpuszczenie startu w środę?

Praktycznie co roku istnieje pewna dyskusja na temat tego czy powinno się łączyć starty w Strzale Walońskiej i Liège-Bastogne-Liège. Zwykle jednak przeciwnicy takiego rozwiązania nie mieli zbyt wielu argumentów, a 3 noce na regeneracje to wystarczająco dużo by nie było problemu z walką w obu tych klasykach.

W tym sezonie dysputa zrobiła się nieco głośniejsza przez fakt, że kolejne klasyki rozgrywane były w łagodnie mówiąc kiepskich warunkach pogodowych. Wydatek energetyczny w środę musiał być ogromny, a wielu kolarzy przedwcześnie zeszło z trasy z powodu wyziębienia. Spójrzmy zatem na 2 tabele, w których zestawiłem wyniki Strzały Walońskiej i Liège-Bastogne-Liège – w obu znalazły się czołowe „10” tychże klasyków.

Kolarz Strzała Walońska Liège-Bastogne-Liège
Stephen Williams 1. 66.
Kévin Vauquelin 2. DNF
Maxim Van Gils 3. 4.
Benoît Cosnefroy 4. 16.
Santiago Buitrago 5. 41.
Tobias Halland Johannessen 6. 25.
Romain Grégoire 7. 24.
Dorian Godon 8.
Tiesj Benoot 9. 12.
Guillaume Martin 10. 18.

 

Kolarz Liège-Bastogne-Liège Strzała Walońska
Tadej Pogačar 1.
Romain Bardet 2.
Mathieu van der Poel 3.
Maxim Van Gils 4. 3.
Aurélien Paret-Peintre 5.
Mauri Vansevenant 6. DNF
Valentin Madouas 7. 15.
Alexey Lutsenko 8.
Pello Bilbao 9. DNF
Tom Pidcock 10. DNF

 

Jak zatem widać, z wyjątkiem Maxima Van Gilsa, głównym bohaterom środowej Strzały Walońskiej nie poszło najlepiej w Liège-Bastogne-Liège, z kolei aż połowa czołowej „10” w Staruszce ominęła La Flèche Wallonne. Tu pojawia się jednak jedno, kluczowe pytanie – ale czy na pewno istnieje tu jakikolwiek ciąg przyczynowo-skutkowy?

Przyjrzyjmy się dokładniej wynikom Liège-Bastogne-Liège – zwycięzca, czyli Tadej Pogačar, przyjechał prosto z obozu wysokogórskiego, a zatem czy był jakoś specjalnie bardziej wypoczęty od rywali? 2. Romain Bardet i 5. Aurélien Paret-Peintre jeszcze w piątek walczyli na całego na trasie wieloetapowego Tour of the Alps, a zatem i w ich wypadku ciężko mówić o świeżości. Mauri Vansevenant, Pello Bilbao czy Tom Pidcock z kolei w środę przemarzli nie mniej niż kolarze z czołówki, a jednak zdołali powalczyć i w niedzielę.

Wydaje się zatem, że bardziej niż szukać analitycznie problemu na linii Strzała Walońska – Liège-Bastogne-Liège należałoby po prostu zaakceptować fakt, że środowy wyścig został rozegrany w bardzo specyficznych warunkach, odpowiadał kolarzom o nieco innej charakterystyce oraz po prostu był nieco zaskakujący w temacie wyników. Każdy ma oczywiście prawo do własnej opinii, ale nie wydaje się by na podstawie tegorocznych wyników ktoś miał w przyszłości celowo rezygnować ze Strzały Walońskiej z obawy, że ta przeszkodzi mu w walce w Liège-Bastogne-Liège.

Poprzedni artykułTour de Romandie 2024: Lista startowa wyścigu
Następny artykułNajkrótsza etapówka w World Tourze – zapowiedź Tour de Romandie 2024
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments