Na kilka dni przed startem 115. edycji Mediolan-San Remo wciąż nie pojawiła się pełna wstępna lista startowa. Ekipy jednak powoli odsłaniają karty, a to pozwala nam na przyjrzenie się temu kto ma szanse na walkę o zwycięstwo w pierwszym z tegorocznych monumentów.
Tytułu w Mediolan-San Remo bronić będzie Mathieu van der Poel (Alpecin-Deceuninck) i jest praktycznie pewnym, że Holender pojawi się na starcie La Primavery. Dla 29-letniego mistrza świata włoski wyścig będzie pierwszym szosowym startem w sezonie 2024, zatem jego forma stoi pod wielkim znakiem zapytania. Z drugiej jednak strony Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) pokazał podczas Strade Bianche, że można rozpocząć rok od epickiego zwycięstwa – objeżdżenie nie jest zatem obligatoryjne w kontekście walki o triumf.
Nazwisko Słoweńca nie pada tu tylko z powodu jego sukcesu na białych drogach, ale i z powodu tego, że jest on także na wstępnej liście startowej Mediolan-San Remo. U jego boku ma się znaleźć m.in. Marc Hirschi, Tim Wellens, Alessandro Covi czy Diego Ulissi – zespół tak mocny, że możemy się spodziewać szaleństwa nie tylko na Poggio, ale i Cipressie.
Również obrońca tytułu może liczyć na mocne wsparcie, acz raczej nastawione na defensywę. Søren Kragh Andersen i Axel Laurance powinni trwać przy Mathieu van der Poelu, podczas gdy Jasper Philipsen może czekać na ewentualny finisz z peletonu.
Z byłych zwycięzców na liście startowej znaleźli się Matej Mohorič (Bahrain-Victorious), Alexander Kristoff (Uno-X Mobility), Julian Alaphilippe (Soudal – Quick Step), Arnaud Démare (Arkéa – B&B Hotels), Jasper Stuyven (Lidl-Trek) i nasz Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers). Każdy z nich ma w swoim dorobku po jednym sukcesie – po więcej niż jeden w XXI wieku sięgnął jedynie Óscar Freire.
Jeśli chodzi o ciekawych zawodników na wstępnej liście startowej to rok temu na podium stał Filippo Ganna (INEOS Grenadiers), acz Włoch póki co w 2024 roku jest cieniem zeszłorocznego siebie. Jeśli będziemy świadkami kolejnej bardzo ofensywnej edycji Mediolan-San Remo to niespodziankę w stylu słynnego czasowca zrobić mogą kolarze świetnie prezentującej się w tym roku ekipy Decathlon AG2R La Mondiale – Benoît Cosnefroy i Victor Lafay.
Oczekiwanie na sprint? Przetrwać na kole rywali będą z pewnością próbowali Mads Pedersen i Jonathan Milan (Lidl-Trek), Christophe Laporte i Olav Kooij (Team Visma | Lease a Bike), Michael Matthews i Caleb Ewan (Team Jayco AlUla), Biniam Girmay (Intermarché – Wanty), Søren Wærenskjold (Uno-X Mobility), Matteo Trentin i Marius Mayrhofer (Tudor Pro Cycling Team), Marijn van den Berg (EF Education – EasyPost) czy Axel Zingle (Cofidis). Jeśli któryś z nich będzie miał dzień życia to możemy być świadkami kolejnego sensacyjnego zwycięstwa na miarę tego Geralda Ciolka z 2013 roku.
Najprawdopodobniej na starcie zabraknie za to Arnaud De Lie (Lotto Dstny). Choć młody Belg widnieje na wstępnej liście startowej to pojawiły się pogłoski, że kraksa 21-latka z Le Samyn pozostawiła na tyle poważny ślad, iż ten będzie potrzebował odpocząć od ścigania.