Średnia przeszło 46 km/h, rekordowy czas przejazdu Poggio i bardzo mocno pokonana Cipressa to nadal za mało by Tadej Pogačar mógł sięgnąć po zwycięstwo w Mediolan-San Remo. Słoweniec po wyścigu przewrotnie wypowiadał się, że ściganie było po prostu za łatwe.
O tym, że UAE Team Emirates będzie starało się maksymalnie utrudnić przebieg Mediolan-San Remo mówiło się na długo przed startem włoskiego monumentu. Na korzyść drużyny Tadeja Pogačara zadziałała bardzo liczna ucieczka, dzięki której od samego początku tempo było wysokie i nie spadało ani na moment. Świetny plan okazał się jednak mieć pewne luki – na Cipressie nie wszyscy koledzy Słoweńca byli gotowi do pracy i finalnie zabrakło nieco wsparcia dla 25-latka.
Mieliśmy plan i zrealizowaliśmy go, ale zabrakło nam dziesięciu procent na Cipressie i po niej. W rezultacie nie mogliśmy wystarczająco utrudnić wspinaczki na Poggio. Dzisiejszy wyścig był jednym z najłatwiejszych w historii. Było blisko , naprawdę miałem super nogi, ale jak powiedziałem przed startem – wszystko musi być idealne, abym mógł tutaj wygrać. Dzisiaj tak nie było, więc muszę się zadowolić miejscem na podium
— opowiadał w rozmowie z Philippem Gilbertem Tadej Pogačar.
Dyrektor sportowy UAE Team Emirates José Antonio „Matxin” Fernández przed startem zapowiadał, że jego zespół spróbuje przejechać Cipressę poniżej 9 minut. Finalnie nie udało się nawet zbliżyć do tego wyniku, a nawet pobić rekordu tej wspinaczki, który od 1996 roku wynosi 9:19. Tegoroczna czołówka pokonała ten podjazd w 9 minut i 29 sekund.
Problem polega na tym, że do Cipressy zużyliśmy za wiele sił. Plan był taki, aby zaatakować Cipressę z dwoma kolarzami, ale Marc Hirschi przepadł i tylko Isaac del Toro był w stanie pracować. Powinniśmy pojechać trochę szybciej, aby przerzedzić grupę przed Poggio. Na pierwszym z trzech Capi nie było w planie zwiększania tempa. Teraz łatwo się mówi, ale tam popełniliśmy pierwszy błąd. Do tego na Cipressie wiatr był przeciwko nam. Ja finalnie zrobiłem to, co musiałem zrobić. Mediolan-San Remo to dla Tadeja monument, który najtrudniej zdobyć. Co roku jest blisko, w przyszłym roku wrócimy, aby wygrać
— opowiadał Tim Wellens przed kamerą VTM.
Samo Poggio zostało przez kolarzy UAE Team Emirates pokonane niezwykle mocno. O sekundę udało się poprawić historyczny rekord tej wspinaczki, ale to było za mało by urwać wszystkich rywali. W grupie za plecami Tadeja Pogačara utrzymał się m.in. Jasper Philipsen i to on sięgnął po swoje wymarzone, historyczne zwycięstwo.
DZIĘKUJĘ PANIE JAKUBIE ZA JAK ZWYKLE ŚWIETNY ARTYKUŁ. OCZYWIŚCIE JAKO FAN TADEJA 😄 👍 OGLĄDAŁEM OSTATNIE 90 KM Z ZAPARTYM TCHEM. ŚWIETNY WYŚCIG, PIĘKNE ŚCIGANIE, NIE TYLKO TYCH SUPER FAWORYTÓW ALE OSTATNIE KILOMETRY THOMASA PIDCOCKA, PO PROSTU JEGO ZJAZDY MI NIESAMOWICIE IMPONUJĄ. NO I MOC VAN DER POELA, KTÓRY MUSIAŁ GONIĆ NA OSTATNICH KILOMETRACH… PRZEPIĘKNY WYŚCIG. ŚMIEM TWIERDZIĆ ŻE GDYBY PIDCOCK MIAŁ JESZCZE TROCHĘ WIĘCEJ ZJAZDU TO MOGLIBYŚMY MIEĆ NIESPODZIANKĘ 👍 TADEJ TEŻ POKAZAŁ KAWAŁ SWOJEJ MOCY 💪
przegrałeś więc pogratuluj i zamknij się
Może wstawić oryginał wypowiedzi po angielsku, bo mam wrażenie, że trochę inaczej może brzmieć wydźwięk 🙂
Ale ogółem – 250 km , w tym na tym wcześniejszym podjeździe cisnęli jakby to był pierwszy etap tdf, a potem został 1 pomocnik na pogio – to nie kwestia trudność, ale też strategii 🙂